Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
czwartek, 14 listopada 2024 19:21
Reklama KD Market

Koniec kontraktu jamalskiego. Polski sektor gazu wkracza w nową erę

Polska spółka gazowa PGNiG 15 listopada złożyła oświadczenie woli zakończenia obowiązywania kontraktu jamalskiego z Rosją – najbardziej niekorzystnej umowy gazowej w historii Polski. Dlaczego tak się stało i co może zrobić teraz polski rząd? Ogłoszenie zamiaru nieprzedłużenia umowy z Rosjanami zostało zaprezentowane przez polskie media jako wielkie wydarzenie. Stało się tak nie bez powodu. Polski rząd pokazał tym samym, że Warszawa nie musi podpisywać umowy z Rosjanami za wszelką cenę i jest w stanie rezygnować z ofert niekorzystnych. Właśnie taką był kontrakt jamalski. Obecnie Polska zużywa około 18 mld m sześc. gazu ziemnego rocznie. Z tej liczby jedynie 4 mld m sześc. zaspokajane jest własnym wydobyciem. Ok. 9 mld m sześc. importowane jest z Rosji, za pośrednictwem biegnącego przez Białoruś gazociągu jamalskiego. Reszta pochodzi z innych źródeł – głównie z terminalu LNG w Świnoujściu, dokąd surowiec przypływa przede wszystkim z USA i Kataru. Polski sektor gazu ziemnego wyglądał jednak zgoła inaczej jeszcze dziewięć lat temu, gdy podpisywano kontrakt jamalski. Wówczas zapotrzebowanie na surowiec wynosiło ok. 14 mld m sześc., z czego aż 9 mld m sześc. pochodziło z Rosji. Innych źródeł dostaw, oprócz małych zdolności przesyłowych z sąsiadami, nie było. Chaos pod presją W styczniu 2009 roku zbiegły się w czasie dwa wydarzenia. Jednym z nich był wybuch rosyjsko-ukraińskiego kryzysu gazowego, za którego pomocą Rosja próbowała wywrzeć nacisk na ukraińskie władze. Wcześniej rosyjski Gazprom powiadomił ówczesnego ministra gospodarki Waldemara Pawlaka o możliwych przerwach w dostawach. Rosjanie naciskali również na negocjację aneksu do umowy na przesył gazu z 1993 roku wraz z warunkami dotyczącymi wzrostu dostaw surowca do Polski. Polski rząd zwlekał jednak z rozmowami aż do wybuchu kryzysu, gdy został zmuszony do przygotowania naprędce instrukcji negocjacyjnych. Jak wykazał raport Najwyższej Izby Kontroli, instrukcje były przygotowywane bez koniecznych konsultacji i zatwierdzane wbrew regulaminom. Nie ma to jednak większego znaczenia, ponieważ negocjatorzy nie przestrzegali nawet otrzymanych instrukcji, omawiając niektóre aspekty nowego kontraktu telefonicznie. W rezultacie szereg błędów i nieprzestrzeganie zasad prowadzenia negocjacji, w listopadzie 2009 roku doprowadziło do powstania wstępnego zarysu porozumienia, zgodnie z którym nowa umowa na dostawy gazu miała zostać zawarta aż do 2037 roku. Wbrew instrukcjom, które uwzględniały powstanie terminalu LNG i przewidywały zawarcie umowy do 2014 roku. Instrukcje zostały dopiero post factum zmienione. Wreszcie umowa została parafowana 9 lutego 2010 roku, a dzień później przesłana do zatwierdzenia przez poszczególne resorty i instytucje. Ponownie odbyło się to z naruszeniem regulaminu pracy Rady Ministrów. Niektóre z konsultowanych instytucji i ministerstw miały zaledwie 30 min na zapoznanie się z umową i sformułowanie uwag. Najgorzej potraktowano Urząd Regulacji Energetyki, który miał 2 minuty. W rezultacie jedynie jedno ministerstwo z 33 adresatów odpowiedziało, nie zgłaszając żadnych uwag. Ostatecznie umowa została zawarta dopiero 29 października 2010 roku. Przyczyną była interwencja Komisji Europejskiej, która wstrzymała podpisanie umowy z uwagi na jej niezgodność z prawem unijnym. Jak się okazało, zapisy umowy były również niezgodne z prawem krajowym. Ostateczny kształt umowy jest dużo lepszy niż pierwotnie wynegocjowany i obowiązuje jedynie do końca 2022 roku. Wciąż jednak kontrakt jamalski jest najgorszą umową w historii polskiej energetyki III RP. Zobowiązuje on Polskę do zakupu co najmniej 8,7 mld m sześc. gazu rocznie w formule take-or-pay. Oznacza to, że nieodebrany gaz i tak podlega opłacie. Ponadto Polska nie ma prawa reeksportu surowca, a jego cena nie jest uzależniona od rynku, lecz jest powiązana z ceną ropy naftowej. To powoduje, że gaz przeznaczony dla Polski jest droższy niż np. dla położonych dalej Niemiec. Szczegóły dotyczące przebiegu negocjacji gazowych są o tyle istotne, że pokazują drogę, jaką przeszła Polska przez ostatnią dekadę. Jeszcze w 2009 roku szantaż gazowy paraliżował instytucje państwowe i skutkował zawarciem szalenie niekorzystnego kontraktu. Obecnie możliwa jest rezygnacja z dostaw z Rosji. Co dalej? 18 mld m sześc. gazu – tyle obecnie konsumowane jest w Polsce. Ta liczba ma jednak ulec znacznemu wzrostowi w ciągu najbliższych lat. Przyczyną jest wzrost gospodarczy oraz odchodzenie od stosowania węgla w energetyce. Ma być on zastępowany głównie przez energię odnawialną – wiatrową i słoneczną. Ważną rolę odgrywa jednak również gaz ziemny. Już teraz w największych elektrowniach w Polsce, między innymi w warszawskiej elektrowni na Żeraniu, powstają bloki gazowe, które mają zastępować te na węgiel. W rezultacie prognozy polskiego operatora systemu przesyłowego, spółki Gaz-System, zakładają wzrost konsumpcji gazu w Polsce do 2030 roku do 20,6 – 26,4 mld m sześc. rocznie. Wystarczy wspomnieć, że wzrost na przestrzeni ostatniego roku wyniósł około 1 mld m sześc. Jak na te wyzwania stara się odpowiedzieć polski rząd? Pierwszym planem jest rozbudowa przepustowości terminalu LNG w Świnoujściu, co już jest realizowane. Możliwości regazyfikacyjne z obecnych 5 mld m sześc. mają być zwiększone do 7,5 mld m sześc. w 2022 roku. Ponadto rozważane jest stworzenie terminalu FSRU (Floating Storage and Regasification Unit) w Zatoce Gdańskiej o mocy ok. 4 mld m sześc. rocznie. Ten miałby jednak powstać dopiero w latach 2024-25. Niewykluczone jednak jest powstanie tymczasowego FSRU w Świnoujściu. Z przepustowością terminala jest jednak jak z samochodem – to, że jest w nim pięć miejsc nie oznacza, że zawsze jeździ nim pięć osób. Na 2019 rok PGNiG zakontraktował 3,5 mld m sześc. LNG (po regazyfikacji) z dostawą w Świnoujściu. W 2023 roku będzie to już 8,5 mld m sześć., a rok później niemal 12,5 mld m sześc. 5 mld m sześc. z tej wartości jako punkt odbioru ma zapisane Świnoujście. Pozostałe metanowce będą pod kontrolą PGNiG już w punkcie załadunku, a więc polska spółka będzie mogła odsprzedać niewykorzystany surowiec na rynku. Lub skierować do kraju. Oprócz gazoportu, drugim kluczowym projektem, który przemodeluje polski rynek gazu, jest gazociąg Baltic Pipe. Ta magistrala łącząca Polskę ze złożami norweskimi biec ma dnem Morza Północnego, przez terytorium Danii, a następnie dnem Bałtyku, by ostatecznie dostarczyć gaz do polskiego systemu. Przepustowość rurociągu wynosić ma 10 mld m sześc. W procedurze Open Season PGNiG zarezerwowało 8,1 mld m sześc. przepustowości. Gazociągiem surowiec powinien zacząć płynąć w październiku 2022 roku. Termin ten nie jest przypadkowy. Właśnie z końcem 2022 roku wygasnąć ma kontrakt jamalski. Jak zatem prezentują się polskie plany? W 2023 roku polskie zapotrzebowanie na gaz ma wynosić od 20,1 do 23,6 mld m sześc. gazu rocznie. W tym czasie oddane do użytku mają zostać dodatkowe projekty o łącznej przepustowości 12,5 – 15 mld m sześc., nie wliczając dodatkowych połączeń z innymi sąsiadami. Zarezerwowano na ten czas 8,1 mld m sześc. gazu w Baltic Pipe i 5 mld m sześc. LNG z możliwością zwiększenia do 8,5 mld m sześc. do Świnoujścia. Łącznie daje to od 13,1 do 16,6 mld m sześc. gazu rocznie. Jeśli dodamy ok. 4 mld m sześc. własnego wydobycia, to od 2023 roku Polska będzie w stanie zaspokoić własne potrzeby bez importu z Rosji. W rezerwie zawsze pozostaje plan dostawienia FSRU do Świnoujścia. Czy jednak jest to niezbędne? Czy „oświadczenie woli zakończenia kontraktu jamalskiego” oznacza koniec importu gazociągiem jamalskim? Z pewnością oznacza koniec sytuacji, w której Polska jest zmuszona zawierać umowę z Gazpromem za wszelką cenę. Oznacza to koniec niekorzystnych i nierynkowych formuł cenowych. Stanowi kres możliwości stosowania szantażu gazowego wobec Polski. Niekoniecznie musi oznaczać jednak rezygnację z gazu rosyjskiego. Spokojne przeprowadzenie negocjacji w oparciu o silną pozycję negocjacyjną, pozwoliłoby zawrzeć korzystny kontrakt. Jaka by to była umowa? Przede wszystkim krótkoterminowa, a więc umożliwiająca jej renegocjację w przypadku zmiany okoliczności na rynku. Kluczowa byłaby oczywiście też cena, która powinna być powiązana ze wskaźnikami rynkowymi. Wreszcie Polska powinna mieć pełne prawo odsprzedaży gazu. Właśnie posiadanie dodatkowych wolumenów paliwa umacniałoby polską pozycję w regionie, dając PGNiG możliwość reeksportu surowca. Komunikat o woli zakończenia kontraktu jamalskiego jest ważnym i symbolicznym wydarzeniem. Jest symbolem wkraczania w nową erę na polskim rynku gazu ziemnego. Erę niezależności gazowej. Maciej Zaniewicz  redaktor największego w Polsce portalu poświęconego sektorowi energetycznemu Energetyka24.com. The Warsaw Institute Foundation to pierwszy polski geopolityczny think tank w Stanach Zjednoczonych. Strategicznym celem tej organizacji jest wzmocnienie polskich interesów w USA przy jednoczesnym wspieraniu unikalnego sojuszu między dwoma narodami. Jej działalność koncentruje się na takich zagadnieniach jak geopolityka, porządek międzynarodowy, polityka historyczna, energetyka i bezpieczeństwo militarne. The Warsaw Institute Foundation została założona w 2018 roku i jest niezależną organizacją non-profit, inspirowaną bliźniaczą organizacją działającą w Polsce – Warsaw Institute. The Warsaw Institute Foundation is Poland's first geopolitical think tank in the United States. The strategic goal of this organisation is to bolster Polish interests in the U.S. while supporting the unique alliance between the two nations. Its activity focuses on such issues as geopolitics, international order, historical policy, energy, and military security. Established in 2018, The Warsaw Institute Foundation is an independent, non-profit organization inspired the twin Poland-based Warsaw Institute.

The End of the Yamal Contract: Poland’s Gas Sector to Enter a New Era

On November 15, PGNiG, Poland’s state-owned oil and gas company, submitted a declaration of intent to Russia’s Gazprom to terminate the Yamal contract – the most unfavourable gas agreement in Polish history. Why has this happened and what steps can be now taken by the Polish government?

The declaration of intent to terminate the current gas contract with the Russians was presented in the Polish media as a great event. It happened for a reason. In this way, the Polish government has shown that Warsaw is not obligated to sign a new agreement with the Russians at all costs and is now in the position to reject unfavourable offers. The Yamal contract has without doubt been one of such offers.

Currently, Poland consumes around 18 billion cubic metres (bcm) of natural gas per year. Of this number, only 4 bcm of gas is satisfied by the country’s domestic production. About 9 bcm of gas is imported from Russia through the Yamal gas pipeline running through Belarus. The rest comes from other sources – mainly from the Świnoujście LNG terminal, where the raw material is shipped primarily from the United States and Qatar.

However, the situation of the Polish natural gas sector was somewhat different nine years ago, when the Yamal contract was signed. Back in the day, the demand for the raw material was about 14 bcm of gas, of which as much as 9 bcm was imported from Russia. Apart from low-capacity transit with neighbours, there were no other supply sources.

Managing chaos under pressure

In January 2009, two events coincided in time. One of them was the outbreak of the Russian-Ukrainian gas crisis, through which Russia attempted to put pressure on the Ukrainian authorities. Prior to that, Russia’s Gazprom had informed the then Polish Minister of Economy Waldemar Pawlak about possible supply interruptions. The Russians had also been pushing for negotiations on an appendix to the 1993 gas transit agreement, along with a set of conditions regarding increased gas supplies to Poland.

The Polish government, however, delayed entering into talks on the issue until the mentioned gas crisis broke out, being forced to prepare a negotiation strategy in haste. According to a report published by Poland’s Supreme Audit Office (NIK), the negotiations were conducted without necessary consultations and with no regard for regulations. However, it was of little importance, as the negotiators did not even respect the negotiation process, discussing certain aspects of a new contract by phone.

As a result of a number of errors and general non-compliance with the basic principles of negotiations, in November 2009, a draft agreement was drawn up. According to the draft, the new contract on gas supplies was to be valid until 2037. All this was against the earlier contract provisions, which contained the construction of an LNG terminal and required the agreement to end in 2014. The provisions were changed afterwards.

Finally, the agreement was initialled on February 9, 2010, and the following day it was sent to the respective ministries and institutions for approval. Once again, this was done in violation of the working regulations of the Council of Ministers. Some of the consulted institutions and ministries had only 30 minutes to read through the agreement and formulate comments. The Energy Regulatory Office was treated the worst, as it had only two minutes to look through the document. As a result, out of 33 addresses, only one ministry responded without submitting any comments.

The contract was not signed until October 29, 2010. The delay was caused by an intervention of the European Commission, which suspended the signing of the agreement due to its non-compliance with EU law. As it later turned out, the provisions of the agreement were also against Polish law.

The final shape of the agreement is much better than the one originally negotiated and remains in force only till the end of 2022. Nonetheless, the Yamal contract is the worst agreement in the history of the Polish energy industry in the Third Polish Republic. Under the take-or-pay provision, Poland is obliged to purchase from Russia at least 8.7 bcm of gas per year. This means, in practice, that the unreceived gas is subject to a fee anyway. Moreover, Poland has no right to re-export the raw material, and its price is not market-dependent but is strictly linked to the price of crude oil. Simply put, the gas supplied to Poland is, in fact, more expensive than the one transported, for example, to Germany, located farther away from Russia.

The details of the gas negotiations are of great importance, as they show the path that Poland has gone through over the last decade. Back in 2009, Russia’s gas blackmail managed to paralyse state institutions and resulted in the signing of the terribly unfavourable contract for the Polish side. Now, however, it has been made possible for Poland to say no to gas supplies from Russia.

So what happens next?

Today, Poland consumes 18 bcm of natural gas per year. However, the number is expected to increase significantly over the next few years. The reasons for such a change are the following: economic growth and the transition from coal to renewable energy sources, mainly wind and solar power, in the energy industry. Despite all this, natural gas is still playing an important role. At the moment, combined cycle power plants are being constructed to replace Poland’s largest coal-fired power plants, including the Żerań power plant in Warsaw.

According to forecasts prepared by the Gaz-System company, a Polish natural gas transmission system operator, Poland will increase its gas consumption from 20.6 to 26.4 bcm of gas per year by 2030. It should be enough to mention that the country has already increased its demand by about 1 bcm of gas over the past year.

How will the Polish government respond to these upcoming challenges? First of all, the transportation capacity of the Świnoujście LNG terminal is to be expanded, a project that is already being implemented. The current regasification capacity, which stands at 5 bcm of gas per year, is to be increased to 7.5 bcm of gas per year in 2022. Moreover, the construction of an FSRU (Floating Storage and Regasification Unit) terminal in the Gulf of Gdańsk with a capacity of about 4 bcm of gas per year is under consideration. Still, such a terminal would not be built until the years 2024-2025. At the same time, however, the construction of a temporary FSRU terminal in Świnoujście should not be excluded.

Nonetheless, the capacity of a terminal can be compared to a car – just because it has five seats, it does not necessarily mean that there are always five passengers. For the year 2019, PGNiG has signed a contract for 3.5 bcm of LNG (after regasification) with the delivery to Świnoujście. The number will increase to as much as 8.5 bcm of gas in 2023 and a year later to almost 12.5 bcm of gas, of which 5 bcm is to be supplied to Świnoujście. Other methane carriers will be under the control of PGNiG already at the loading points, which means that the Polish company will be able either to resell the unused raw material on the energy market or to ship it to the country.

Apart from the LNG terminal, another key project that will transform the Polish gas market is the Baltic Pipe natural gas pipeline. The line intended to connect Poland with Norwegian gas fields will run along the bottom of the North Sea through Denmark’s territory and then along the Baltic Sea floor to finally reach its destination, that is, to supply gas to the Polish system. The pipeline's capacity is to be 10 bcm of gas per year. Under the Open Season procedure, PGNiG has reserved a capacity of 8.1 bcm of gas. The raw material is expected to start flowing through the pipeline in October 2022.

The date is not random. As a matter of fact, the Yamal contract is due to expire at the end of 2022. So what does Poland intend to do?

In 2023, Poland’s gas demand is expected to be between 20.1 and 23.6 bcm of gas per year. By that time, the already-mentioned projects will have become fully operational with a total capacity ranging from 12.5 to 15 bcm of gas, not including additional connections with neighbours. For that time, Poland has reserved 8.1 bcm of gas transported through the Baltic Pipe and 5 bcm of LNG delivered to Świnoujście, with the possibility of increasing the LNG supply up to 8.5 bcm. This gives a total of 13.1 to 16.6 bcm of gas per year. If one adds to this about 4 bcm of the country’s domestic gas production, then from 2023 Poland will be able to satisfy its own gas consumption without imports from Russia. When in need of more gas, there is always the possibility of installing the FSRU terminal in Świnoujście.

But will it be absolutely necessary? Does the “declaration of intent to terminate the Yamal contract” mean the end of imports through the Yamal gas pipeline? It certainly puts an end to the situation in which Poland is forced to sign an agreement with Gazprom at all costs. Moreover, it signifies the end of imposing unfavourable and non-market prices on the Polish side. It also marks the end of Russia’s gas blackmail against Poland. However, it does not necessarily have to mean giving up Russian gas completely.

Smooth negotiations based on a strong negotiating position would allow Poland to conclude a favourable contract with Russia. What kind of agreement would that be? First and foremost, it would have to be a short-term deal, so that, in case any changes occur on the market, conducting renegotiations is possible. Moreover, the price, which should be linked to market indicators, would also be a key factor. Last but not least, Poland would have to be granted the full right to resell the purchased gas. Indeed, having additional fuel volumes would definitely strengthen Poland’s position in the region, giving PGNiG the opportunity to re-export the raw material.

The declaration of intent to terminate the Yamal contract is an important and symbolic event. It truly symbolises the beginning of a new era on the Polish natural gas market. The era of gas independence.

Maciej Zaniewicz fot. Leszek Szymanski/EPA/Shutterstock
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama