Czy w Chicago będzie wkrótce kolejna podwyżka podatku od nieruchomości?
- 10/26/2019 05:14 PM
Przedstawiając swoje pierwsze orędzie budżetowe 23 października burmistrz Lori Lightfoot zapewniła, że chce za wszelką cenę uniknąć podwyżki podatków od nieruchomości, ponieważ chicagowscy właściciele domów są już za bardzo obciążeni płatnościami. Czy uda się jej osiągnąć ten cel, zależy od stanowego parlamentu, który zaplanował bardzo krótka sesję jesienną. Rozwiązania finansowe proponowane przez burmistrz wymagają zgody władz Illinois, a więc są pod dużym znakiem zapytania. Na dodatek strajkują chicagowscy nauczyciele, stawiając żądania opiewające na 2,5 mld dol.
Burmistrz podczas swojego wystąpienia przed radą miasta nie odniosła się do strajku nauczycieli. Dotyczyło ono tylko i wyłącznie finansów Chicago. Budżet wynoszący 11,65 mld dol. nie zawierał podwyżek podatków od nieruchomości, przy założeniu, że parlament Illinois zatwierdzi reformy finansowe: podatek od transferu własności w przypadku drogich nieruchomości oraz zmiany w przepisach emerytalnych i regulacjach związanych z uruchomieniem kasyna w Chicago. Dochody z obu źródeł, a także z legalizacji rekreacyjnej marihuany, pomogłyby zmniejszyć deficyty wynoszące 838 mln dol. Dodatkowo budżetową dziurę wypełniłyby przychody z nowego, postulowanego przez burmistrz podatku zatorowego (congestion tax), płaconego przez pasażerów w centrum miasta, korzystających w pojedynkę z firm przewozowych takich jak Uber czy Lyft. Burmistrz chce też poczynić oszczędności poprzez refinansowanie pożyczek, konsolidację wydziałów administracji i likwidację wakatów.
Nie wiadomo, czy parlament stanowy znajdzie czas na debatę nad podatkiem transferowym i poprawienie uchwalonych przez siebie skomplikowanych przepisów, regulujących powstanie i działanie kasyna w Chicago; struktura opłat i podatków została tak zaprojektowana, że praktycznie uniemożliwia rentowność przedsięwzięcia. W tej sytuacji w chicagowskie kasyno nie chce zainwestować żaden prywatny biznes, dlatego burmistrz poprosiła legislatorów o poprawki w przepisach albo udzielenie Chicago pozwolenia na prowadzenie kasyna.
Legislatura Illinois zaplanowała w tzw. sesji weta tylko sześć dni obrad – od 28 do 30 października oraz od 12 do 14 listopada. Choć spraw czekających na ustawodawców jest mnóstwo, to gubernator J.B. Pritzker zapewnił burmistrz Lori Lightfoot, że dołoży starań, aby parlamentarzyści rozpatrzyli jej propozycje i pomogli rozwiązać problemy finansowe miasta. Pritzker ma okazję udowodnić, jak bardzo kocha Chicago i ceni sobie fakt, że Wietrzne Miasto jest siłą napędową ekonomii całego stanu, o czym przekonywał gorąco podczas kampanii wyborczej.
W czasie orędzia budżetowego Lightfoot nie komentowała strajku nauczycieli, ale wcześniej stwierdziła stanowczo, że miasto nie może dać pedagogom więcej niż to, co już zaoferowało, czyli 16 procent podwyżki płac w okresie pięcioletniego kontraktu. Po tej podwyżce większość nauczycieli zarabiałaby w skali rocznej około 100 tys. dol. pod koniec wygaśnięcia umowy pracowniczej. Jednak związek zawodowy nauczycieli (Chicago Teachers Union, CTU) żąda od miasta i kuratorium oświatowego (Chicago public Schools, CPS) wprowadzenia do kontraktu zapisów modyfikujących politykę zatrudnieniową i gospodarczą Chicago, przez co uzyskałby kontrolę nad tymi sektorami, których normalnie nie obejmuje ustawodawstwo stanowe dotyczące strajków pracowniczych w sektorze publicznym.
Wśród żądań CPS są: ograniczenie liczby uczniów w klasach do 24, etaty w każdej szkole dla pielęgniarek, pracowników socjalnych i bibliotekarzy oraz pomoc mieszkaniowa dla nowych nauczycieli i uczniów bezdomnych i z ubogich rodzin. Dodatkowo CTU nie chce, by członkowie związku płacili swoje składki emerytalne, ma to robić podatnik. Nie chce też nawet znikomych podwyżek składek ubezpieczenia medycznego.
Koszt realizacji żądań CTU wynosi 2,5 mld dol. Burmistrz Lori Lightfoot dobitnie powiedziała na konferencji prasowej, że Chicago nie ma takich pieniędzy i nie jest możliwe uzyskanie tej kwoty poprzez transfer funduszy z miejskich projektów, bo nie jest to zgodne z obowiązującymi przepisami. Innego zdania jest szef związku CTU Jesse Sharkey, który nie mówi prawdy, gdy demagogicznie twierdzi, że ,,miasto ma pieniądze, tylko ich nie chce dać, bo woli dotować bogatych deweloperów”.
W chwili, gdy ten artykuł oddawany był do publikacji, wciąż brakowało porozumienia między CTU a CPS. Związek podał do wiadomości, że strajkujący przechodzą szkolenie w zakresie ,,obywatelskiego nieposłuszeństwa” (civil disobedience). A więc można się spodziewać eskalacji protestów, (jak np. blokady autostrady?), w celu wywarcia jeszcze silniejszej presji na władze miasta i oświaty.
Jeśli wszystkie żądania strajkujących zostaną spełnione, to podwyżka podatku od nieruchomości będzie nieunikniona, nawet jeśli parlament Illinois zatwierdzi wszystkie postulaty finansowe burmistrz Lori Lightfoot, które miały zapobiec dalszemu obciążaniu właścicieli domów.
Alicja Otap
[email protected]
fot.Ewa Malcher
Reklama