Współpracownicy Giulianiego nie przyznają się do nielegalnych dotacji na kampanie
- 10/24/2019 08:49 PM
Dwóch współpracowników Rudy'ego Giulianiego, obecnie prawnika prezydenta USA Donalda Trumpa, nie przyznało się w środę do nielegalnego przekazywania pochodzących z zagranicy funduszy na kampanie wyborcze polityków. Rozprawa toczyła się przed sądem federalnym na Manhattanie.
Biznesmeni Lew Parnas i Igor Fruman oskarżeni są o udział w spisku mającym na celu nielegalne przekazywanie zagranicznych darowizn amerykańskim kandydatom na urzędy federalne i stanowe dla uzyskania politycznych wpływów. Postawiono im także zarzut składania fałszywych oświadczeń oraz fałszowania podpisów.
Według prokuratorów Parnas i Fruman zainicjowali w ub.r. zbiórki pieniędzy na kampanie polityczne, wykorzystując do tego fasadową firmę. Jak podało amerykańskie radio publiczne NPR, fundusze miały m.in. zasilić kwotą 325 tys. USD kasę komitetu akcji politycznej (PAC), zwanego America First Action.
Biznesmenom zarzuca się także zbieranie pieniędzy na kampanię ówczesnego republikańskiego członka Izby Reprezentantów Pete'a Sessionsa z Teksasu. Zasiadał on w niższej izbie Kongresu USA przez 11 kadencji do 2018 roku, kiedy przegrał w wyborach. Jest uwikłany w śledztwo w sprawie impeachmentu prezydenta Donalda Trumpa, w tym usunięcia ze stanowiska ambasador USA na Ukrainie Marie Yovanovitch.
Urodzony na Ukrainie Parnas i pochodzący z Białorusi Fruman są imigrantami z byłego Związku Sowieckiego; obydwaj posiadają obywatelstwo Stanów Zjednoczonych. Zostali aresztowani dwa tygodnie temu na międzynarodowym lotnisku Dulles pod Waszyngtonem; mieli bilety do Wiednia w jedną stronę.
Według agencji Associated Press pieniądze przekazane na kampanię pozwoliły biznesmenom uzyskać dostęp do najważniejszych osób w Partii Republikańskiej. Parnas i Fruman byli jakoby głównymi pośrednikami między byłym prokuratorem federalnym i byłym burmistrzem Nowego Jorku Giulianim, który jest teraz osobistym prawnikiem Trumpa, a członkami ukraińskiego rządu.
Ich sprawa toczy się w kontekście szerszego dochodzenia komisji Izby Reprezentantów, które sprawdzają, czy są podstawy do impeachmentu, czyli postawienia prezydenta w stan oskarżenia i w konsekwencji odsunięcia go od władzy. Demokraci zarzucają Trumpowi wstrzymanie pomocy wojskowej dla Kijowa i wywieranie nacisków, aby zbadał, w jakim stopniu Hunter Biden, syn potencjalnego rywala Trumpa w przyszłorocznych wyborach prezydenckich Joe Bidena, był zaangażowany we współpracę z ukraińską firmą gazową.
Podczas rozprawy prowadzonej przez sędziego federalnego J. Paula Oetkena adwokat Parnasa, Edward MacMahon argumentował, że niektóre dowody zgromadzone w sprawie nie mogą być ujawnione, ponieważ chronione są tajemnicą zawodową między prawnikiem a klientem lub nawet tajemnicą państwową.
Śledczy badają charakter relacji Giulianiego z Parnasem i Frumanem w związku z Ukrainą. Według AP pieniądze przekazane na kampanię pozwoliły dwóm niezbyt znanym biznesmenom uzyskać dostęp do najważniejszych przedstawicieli Partii Republikańskiej. Parnas publikował na Facebooku zdjęcia ich obu z prezydentem Trumpem w Białym Domu i Donaldem Trumpem Jr. w Kalifornii.
Parnas i Fruman zostali zwolnieni z aresztu za kaucją w wysokości miliona dolarów i musieli oddać swoje paszporty. Oetken wyznaczył termin następnej rozprawy na 2 grudnia.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)
Na zdjęciu, od lewej: Lew Parnas i Igor Fruman fot. USTIN LANE/EPA-EFE/Shutterstock
Reklama