Poniedziałek był trzecim z kolei dniem, kiedy odwołane były zajęcia w chicagowskich szkołach publicznych z powodu strajku nauczycieli.
Mimo trwających przez weekend negocjacji nie udało się osiągnąć porozumienia między kuratorium oświaty (Chicago Public Schools, CPS) a związkiem zawodowym nauczycieli (Chicago Teachers Union, CTU). W poniedziałek nadal strajkowało około 25 tys. nauczycieli i 7,5 tys. członków szkolnego personelu pomocniczego zrzeszonych w związkach, a ponad 350 tys. chicagowskich uczniów nie miało zajęć.
W czasie strajku budynki szkolne były otwarte, aby zapewnić dzieciom opiekę oraz gorący posiłek. Rodzice mogli również przywozić dzieci do miejskich parków i bibliotek publicznych. Oprócz tego wiele lokalnych organizacji społecznych otwarło swoje drzwi na przyjęcie uczniów.
Nauczyciele domagają się podwyżki płac i poprawy warunków nauczania, w tym zmniejszenia liczebności klas oraz etatów dla bibliotekarzy, pielęgniarek i pracowników socjalnych w każdej szkole. Dodatkowo pojawił się szereg innych żądań, w tym programu tanich mieszkań dla nauczycieli oraz bezdomnych uczniów CPS.
Obecny strajk nauczycieli jest drugim w ciągu 30 lat. Ostatni raz chicagowscy nauczyciele strajkowali w 2012 roku. Burmistrz Lori Lightfoot jeszcze przed strajkiem zapowiedziała, że nie przedłuży roku szkolnego z powodu strajku nauczycieli.
(jm)
fot.TANNEN MAURY/EPA-EFE/Shutterstock
Reklama