Mąż Elżbiety Plackowskiej: żona miała głęboką depresję
"Od śmierci jej ojca kilka tygodni temu, żona była w złej kondycji psychicznej: mówiła, że słyszy głosy, była w depresji. Miała też problemy z alkoholem" - mówi w rozmowie z naszym portalem mąż...
- 11/01/2012 08:03 PM
"Od śmierci jej ojca kilka tygodni temu, żona była w złej kondycji psychicznej: mówiła, że słyszy 'demoniczne' głosy, była w depresji. Miała także problemy z alkoholem" - mówi w rozmowie z naszym portalem mąż oskarżonej o zamordowanie dwójki dzieci, Elżbiety Plackowskiej. Zaprzecza także, jakoby bezpośrednio przed zbrodnią między małżonkami doszło do kłótni na temat ewentualnego powrotu do Polski.
Artur Plackowski, ojciec 7-letniego Justina, któremu matka zadała około stu ciosów nożem przyznaje, że na razie nie jest w stanie spotkać się z przebywającą w areszcie żoną.
Plackowska oskarżona jest o zamordowanie swego syna 7-letniego Justina Plackowskiego i 5-letniej Olivii Dworakowski, którą się opiekowała. W czwartek rano podczas wstępnego przesłuchania sąd nie zgodził się na wypuszczenie Polki na wolność za kaucją. Elżbieta Plackowska otrzymała obrońcę z urzędu i pozostaje w więzieniu hrabstwa DuPage.
Zobacz także: Dramat w Naperville. Polka zamordowła dwoje dzieci
Jak twierdzą prokuratorzy, kobieta przyznała się do dokonania podwójnego morderstwa a w czasie wstępnego przesłuchania zeznała, że do dokonania zbrodni popchnęły ją "demoniczne głosy". Dziś w sądzie, prokurator generalny hrabstwa DuPage Robert Berlin powiedział, że Plackowska zabijając syna chciała "sprawić ból swemu mężowi", gdyż była nieszczęśliwa w swym związku i nalegała na powrót do Polski. Olivia miała zginąć, ponieważ była świadkiem zbrodni.
Z wersją przedstawioną przez prokuraturę i policję nie zgadza się mąż Polki. W rozmowie z naszym portalem mężczyzna, który pracuje jako kierowca ciężarówki i w dniu zabójstwa był poza domem, zaprzeczył jakoby feralnego dnia para kłóciła się przez telefon na temat powrotu do kraju. "To nieprawda, że powrót do Polski był przedmiotem naszej kłótni" - mówi mężczyzna. Przyznaje, że w ciągu dnia doszło między nimi do telefonicznej rozmowy, ale nie należy wiązać jej z tragicznymi wydarzeniami kilka godzin później.
Artur Plackowski podkreśla, że od kilku tygodni – po śmierci swego ojca - żona była w bardzo złym stanie psychicznym: skarżyła się, że "musi wygonić diabła" i była w głębokiej depresji. Miała także problemy z alkoholem. Według ojca zamordowanego chłopca, dziwne zachowanie matki negatywnie odbijało się na 7-letnim Justinie. „Zaczął zachowywać się niegrzecznie w szkole; przeprowadziłem z nim rozmowę na temat kłamstwa” – opowiada Plackowski.
Mąż kobiety, jej bliscy i ci, którzy znali rodzinę Plackowskich nie mogą uwierzyć w to, co się stało. Matka 5-letniej Olivii, Marta Dworakowska odmówiła kontaktów z mediami. Kobieta niedawno się rozwiodła i wraz z córką próbowała zacząć nowe życie.
Plackowscy są małżeństwem od ponad 20 lat. Mają dorosłego syna.
mp
Reklama