Papież Franciszek jest kochany i zarazem bardzo krytykowany, pełen sił i energii oraz determinacji; dźwiga przy tym ciężar skandalu pedofilii w Kościele - tak w 6. rocznicę jego wyboru mówią PAP włoscy watykaniści, Luigi Accattoli i Franca Giansoldati.
Luigi Accattoli, piszący od 38 lat na łamach dziennika "Corriere della Sera" podkreślił: "Sześć lat po wyborze Franciszek wydaje mi się jednym z najbardziej kochanych papieży w ostatnich czasach, podobnie jak Jan XXIII i Jan Paweł II, ale jest także najbardziej krytykowany ze wszystkich".
"Krytyka nasila się aż do otwartego sprzeciwu i żądań dymisji, co znaczy moim zdaniem to, że jego reformatorskie dążenia są nadal aktywne i budzą tak wielkie obawy, jak nigdy wcześniej" - stwierdził włoski watykanista.
Następnie wyraził opinię, że stawiane przez przeciwników papieża żądania jego rezygnacji są też wyrazem ich słabości, gdyż - jak dodał - "nie doceniają go".
"Ja zaś uważam, że Bergoglio ma wciąż dużo sił i mnóstwo energii, a także większą zdolność do dostosowywania swych działań do sytuacji" - zaznaczył Accattoli.
W jego opinii świadczy o tym między innymi wspólna deklaracja o braterstwie podpisana w Abu Zabi przez papieża z wielkim imamem kairskiego uniwersytetu Al-Azhar szejkiem Ahmadem al-Tayyebem.
Watykanistka rzymskiego dziennika "Il Messaggero" Franca Giansoldati powiedziała PAP: "To rocznica niestety zakłócona przez ciężar pedofilii i wewnętrznych podziałów".
"Papież, który kończy szósty rok pontyfikatu, tym razem nie ma zbyt wielu powodów do świętowania, biorąc pod uwagę problemy, które skumulowały się w Kościele w tych latach" - oceniła dziennikarka.
Następnie stwierdziła: "Największy ciężar, jaki papież z Argentyny musi nadal dźwigać, dotyczy walki z nadużyciami, która mimo zapewnień o zerowej tolerancji, mimo szczytu z udziałem przewodniczących wszystkich episkopatów, z trudem utrzymuje stały rytm i przejrzystość".
"Tymczasem w mediach mamy do czynienia z natłokiem relacji o jednym skandalu za drugim" - uważa Franca Giansoldati.
Przypomniała, że wkrótce po swym wyborze Franciszek mówił wiernym, że jednym z jego celów jest "dokonanie otwarcia" w Kościele; "także za cenę wstrząśnięcia wewnętrzną jednością, wystawioną na ciężką próbę wraz z publikacją adhortacji +Amoris laetitia+, która wciąż wywołuje dyskusje" - stwierdziła publicystka zajmująca się tematyką watykańską na łamach "Il Messaggero". Tak odniosła się do dokumentu podsumowującego synod biskupów na temat rodziny i polemikę wokół otwarcia wobec osób rozwiedzionych.
Z Rzymu Sylwia Wysocka(PAP)
fot.ETTORE FERRARI/EPA-EFE/REX/Shutterstock
Reklama