Rusza krajowa konwencja Demokratów
Ponad 5 tysięcy delegatów Partii Demokratycznej z całych Stanów Zjednoczonych zjechało do Charlotte w Północnej Karolinie, aby wziąć udział w partyjnej konwencji (DNC). W pierwszym dniu zjazdu głos zabierze m.im. Pierwsza Dama USA. Podczas konwencji Barack Obama oficjalnie odbierze nominację do startu w wyborach.
- 09/04/2012 07:20 PM
Ponad 5 tysięcy delegatów Partii Demokratycznej z całych Stanów Zjednoczonych zjechało do Charlotte w Północnej Karolinie, aby wziąć udział w partyjnej konwencji (DNC). W pierwszym dniu zjazdu głos zabierze m.im. Pierwsza Dama USA. Podczas konwencji Barack Obama oficjalnie odbierze nominację do startu w wyborach.
Wielu delegatów do Charlotte przybyło już w czasie długiego weekendu Święta Pracy. Oficjalna inauguracja zjazdu będzie jednak miała miejsce we wtorek wieczorem. Dokona jej lider demokratycznej większości w Senacie, Harry Reid.
Czytaj więcej o WYBORACH 2012
Podczas pierwszego dnia zjazdu głos zabiorą m.in. były szef gabinetu politycznego Baracka Obamy i obecny burmistrz Chicago Rahm Emanuel oraz Pierwsza Dama, Michelle Obama. Najważniejsze przemówienie wygłosi 37-letni burmistrz San Antonio, Julian Castro. To właśnie na młodym polityku z Teksasu już teraz koncentruje się uwaga komentatorów politycznych, którzy często wskazują na podobieństwo między Castro i Barackiem Obamą: obaj są przedstawicielami mniejszości etnicznych, które odgrywają w amerykańskiej polityce coraz większą rolę.
Zróżnicowanie etniczne jest zresztą często wymieniane jako jeden z czynników odróżniających konwencję Demokratów od zakończonego w ubiegłym tygodniu w Tampie zjazdu Partii Republikańskiej, w której szeregach dominowali biali Amerykanie. Na ulicach Charlotte już od kilku dni spotkac można przedtswicieli niemal wszytskich grup etnicznych zamieszkujących Stany Zjednoczone.
Demokraci mają nadzieję zmobilizować do głosowania na Baracka Obamę głównie przedstawicieli klasy średniej i przekonać do demokratycznego kandydata niezdecydowanych wyborców w tzw. swing states. Od niedawna zaliczana jest do nich Karolina Północna, w której mimo historycznej przewagi konserwatywnych wyborców, w ostatnich wyborach w 2008 roku zwyciężył Barack Obama. Według ostatnich sondaży nieco większym poparciem wyborców cieszy się w tym stanie Republikanin Mitt Romney, z wynikiem 47 proc. w porównaniu z 43 proc. Baracka Obamy.
Demokrata, do którego należeć będą kolejne trzy dni, ma nadzieję dokonać wczasie konwencji tego, co nie udało się jego republikańskiego rywalowi: przekonać do głosowania na niego niezdecydowanych wyborców i poprawić wyniki w sondażach. Po zakończeniu konwencji GOP na Mitta Romneya chce głosować 47 proc. wyborców na Florydzie. Na Baracka Obamę 48 proc. Trzydniowe polityczne show Republikanów nie przyniosło więc zamierzonego skutku. dDemokratyczni stratedzy mają nadzieję, że im uda się osiągnąć wymierzony cel i przechylić szalę zwycięstwa w Karolonie Północnej i pozostałych niezdecydowanych stanach na swoją korzyść.
Obradom polityków tradycyjnie towarzyszą liczne demonstracje i protesty. Szczególnie wyraziście swoją obecność zamierzają zaznaczyć członkowie ruchy Occupy. Nad bezpieczeństwem uczestników DNC czuwają setki policjantów z różnych zakątków kraju, w tym około 50 funkcjonariuszy z Chicago. W pogotowiu jest także Gwardia Narodowa.
Konwencja potrwa do czwartku. Tego dnia głos zabierze Barack Obama, który oficjalnie otrzyma partyjną nominację do startu w listopadowych wyborach prezydenckich.
mp
Reklama