Obama wygrywa w sondażach. Romney atakuje Wałęsą
Na trzy miesiące przed wyborami urzędujący prezydent powiększa w sondażach przewagę nad swym republikańskim rywalem. Republikanin nie zamierza jednak łatwo się poddawać: w najnowszym spocie...
- 08/09/2012 09:10 PM
Na trzy miesiące przed wyborami urzędujący prezydent powiększa w sondażach przewagę nad swym republikańskim rywalem. Według badania przeprowadzonego przez agencję Reutera i Ipsos, na Baracka Obamę chce obecnie głosować 49 proc. Amerykanów, na Mitta Romneya 42 proc. Republikanin nie zamierza jednak łatwo się poddawać: w najnowszym spocie wyborczym atakuje Obamę, wykorzystując do tego niedawną wizytę w Polsce.
Z sondaży agencji Reutera i ośrodka badania opinii publicznej Ipsos wynika, że gdyby wybory prezydenckie odbywały się dzisiaj, wygrałby je Barack Obama zdobywając 49 proc. głosów. Na Mitta Romneya zagłosowałoby 42 proc. Amerykanów.
Najwięcej uwagi w badaniach poświęca się tzw. swing states, w których może rozstrzygnąć się wynik listopadowych wyborów, i gdzie wyborcy wciąż wydają się niezdecydowani. W Kolorado Romney prowadzi w sondażach z wynikiem 50 proc. Obama może liczyć na 45 proc. głosów. Demokrata przewagę ma w Wirginii – 49 do 45 proc. oraz w uważanym za konserwatywny stanie Wisconsin, gdzie wg sondaży popiera go 51 proc., wobec 45 proc. Romneya.
Barack Obama cieszy się także zdecydowanie większą sympatią kobiet niż jego republikański rywal. Z sondażu Washington Post i ABC News wynika, że aż 58 proc. Amerykanek popiera Obamę. Mitt Romney cieszy się pozytywnymi opiniami zaledwie wśród 36 proc. płci pięknej.
Czytaj więcej o WYBORACH 2012
Według przedwyborczych sondaży przeprowadzonych przez Washington Post i ABC News negatywne opinie o kandydacie Republikanów wyraża 49 proc. Amerykanów. Baracka Obamę źle ocenia 43 proc. Pozytywnie o Romney wypowiada się 40 proc. wyborców, zaś o Obamie 53 proc.
Według komentatorów politycznych ochłodzenie stosunku wyborców do kandydata GOP może być sygnałem, że reklamowa szarża jaką przypuścił na Romneya sztab Obamy, przynosi skutek. Wielu Amerykanów uwierzyło w wizerunek oderwanego od rzeczywistości milionera, który nie rozumie klasy średniej i problemów z jakimi się boryka.
Nie bez znaczenia jest także niedawna zagraniczna podróż Republikanina, która zamiast podnieść jego notowania, po serii dyplomatycznych wpadek zachwiała jego wizerunkiem.
Mitt Romney postanowił ją jednak wykorzystać w atakach na swego politycznego oponenta. W najnowszym spocie wyborczych kandydat GOP atakuje Obamę zarzucając mu rozpętanie "religijnej wojny" i zmuszanie "religijnych instytucji, do działania wbrew sumieniu i przekonaniom". Romney odnosi się tym samym do kontrowersyjnej ustawy zdrowotnej nakładającej na wszystkich pracodawców - w tym także Kościoły i należące do nich szkoły czy szpitale - do dofinansowywania kosztów antykoncepcji. Sztab Romneya w wyborczym spocie ukazuje polityka jako człowieka o silnych wartościach i mocnej wierze, i przypomina jego spotkanie z Lechem Wałęsą. W spocie pojawiają się także archiwalne zdjęcia Jana Pawła II.
mp
Reklama