Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 28 września 2024 00:21
Reklama KD Market
Reklama

Amerykańska dziennikarka „praktycznie wydalona” z Chin

Klub Korespondentów Zagranicznych w Chinach (FCCC) zaprotestował w środę przeciwko „praktycznemu wydaleniu” z tego kraju dziennikarki amerykańskiego portalu BuzzFeed, Meghi Rajogopalan, której chińskie władze odmówiły przedłużenia wizy bez podawania powodu. Rajogopalan, która pracowała w Chinach przez sześć lat, napisała w środę na Twitterze, że w maju chińskie MSZ odmówiło jej przedłużenia długoterminowej wizy dziennikarskiej, argumentując to „sprawami proceduralnymi”. „Nie mamy całkowitej pewności, dlaczego” tak się stało – dodała. Chińskie MSZ oświadczyło w środę, w odpowiedzi na pytania o sprawę kierowniczki biura BuzzFeed w Chinach, że postępuje w takich przypadkach „zgodnie z prawem i regulacjami” – przekazała agencja Associated Press. Klub Korespondentów Zagranicznych w Chinach (FCCC) ocenił w oświadczeniu, że działanie chińskich władz wobec dziennikarki jest „godne pożałowania i niemożliwe do zaakceptowania”, zwłaszcza że rząd ChRL utrzymuje, iż zaprasza zagranicznych dziennikarzy, by opisywali kraj. „Staramy się uzyskać od MSZ wyjaśnienia w sprawie powodów praktycznego wydalenia akredytowanej dziennikarki zagranicznej z Chin” – dodał FCCC. Rajagopalan pisała w ostatnich miesiącach m.in. o łamaniu praw człowieka i sytuacji w prowincji Sinciang na zachodzie Chin, gdzie według ekspertów ONZ milion muzułmańskich Ujgurów może być przetrzymywanych przez władze w „olbrzymim obozie internowania, który owiany jest tajemnicą” – jak ujęła to członkini Komitetu ds. Eliminacji Dyskryminacji Rasowej ONZ Gay McDougall. Chińskie władze zaprzeczają tym zarzutom. W maju Rajagopalan została uhonorowana nagrodą Human Rights Press Award, przyznawaną przez Klub Korespondentów Zagranicznych Hongkongu, Stowarzyszenie Dziennikarzy w Hongkongu i hongkońskie biuro organizacji praw człowieka Amnesty International. Nagrodzony artykuł pt. „Tak naprawdę wygląda państwo nadzoru XXI wieku” opisuje zaawansowaną „dystopijną technologię” automatycznego nadzoru, stosowaną przez chińskie władze, by kontrolować obywateli. Według organizacji praw człowieka Human Rights Watch systemy nadzoru w Sinciangu wykorzystują m.in. sztuczną inteligencję, która analizuje obraz kamer monitoringu i prywatne dane zbierane od obywateli bez ich wiedzy i zgody. Jak opisała niedawno agencja Reutera, chińska policja używa również m.in. przenośnych urządzeń skanujących telefony komórkowe w poszukiwaniu treści uznawanych za nielegalne. Pracujący w Chinach zagraniczni dziennikarze, którzy usiłują opisywać sytuację w Sinciangu, są przez władze coraz bardziej prześladowani – wynika z tegorocznej ankiety FCCC. Blisko trzy czwarte spośród respondentów, którzy odwiedzili Sinciang w 2017 roku, otrzymało od władz upomnienia, że zbieranie materiałów dziennikarskich jest tam zakazane lub ograniczone. Część reporterów skarżyła się przy tym na zatrzymania i wielogodzinne przesłuchania oraz rewizje osobiste i czasową konfiskatę sprzętu, przy czym władze nie podawały żadnych powodów tych działań. Z Kantonu Andrzej Borowiak (PAP)  

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama