Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 27 września 2024 18:16
Reklama KD Market
Reklama

Zbuntowany prorok

Dla jednych był niezrównoważonym filozofem, który buntował się przeciwko swojemu pochodzeniu, równości wszystkich ludzi i przeciw Bogu. Jego myśli stanowiły idealny grunt dla koncepcji nazistowskich. Dla innych był oryginalnym myślicielem, niemal prorokiem, który życie ludzkie stawiał na równi z boskim. W jednym ze swoich dzieł ogłosił przecież, że Bóg umarł i narodził się nowy człowiek. Kim był Friedrich Nietzsche: genialnym filozofem, który wyprzedził swoją epokę, czy psychicznie chorym synem luterańskiego pastora?
Zbuntowany prorok
Friedrich Nietzsche z siostrą, 1899 r.

Autor: Wikipedia.com

Czy Nietzsche był Polakiem?

W tym roku, 25 sierpnia, minęło dokładnie 124 lata od śmierci Friedricha Nietzschego. Urodził się on 15 października 1844 roku w Röcken w Saksonii. Ojciec, Carl Ludwig, zmarł przedwcześnie na guza mózgu, kiedy Friedrich miał zaledwie pięć lat. Od tego czasu w domu rządziły kobiety: babka, ciotki, młoda jeszcze matka Franziska oraz siostra Elisabeth. W 1850 roku cała rodzina wyprowadziła się do oddalonego o 40 kilometrów Naumburga. Tam Friedrich rozpoczął naukę oraz rozmiłował się w muzyce i poezji.

W wieku lat 20 zapisał się na studia filologiczne i teologiczne w Bonn, a po dwóch semestrach przeniósł do Lipska, gdzie już jako student stał się uznanym filologiem klasycznym. W tym też okresie ukazały się drukiem jego pierwsze pisma – „Rozważania o poezji Teognisa z Megary” i „Komentarze do Arystotelesa”. W roku 1867 Nietzsche zapoznał się z filozofią Arthura Schopenhauera a przez niego zbliżył się do kompozytora Richarda Wagnera. Te dwie wybitne osobowości miały na niego największy wpływ.

W 1869 roku Friedrich został oficjalnie powołany do wojska. Po odbyciu obowiązkowej służby, w wieku 25 lat zrzekł się pruskiego obywatelstwa i został bezpaństwowcem. Potrzeba buntu była u niego tak silna, że wielokrotnie twierdził nawet, iż jest Polakiem wywodzącym się z rodu Nickich herbu Radwan. Filozof chętnie przyznawał się do polskości, ponieważ był to dla niego rodzaj manifestu przeciwko Niemcom i ich kulturze, którą uważał za upadłą. 

Badania drzewa genealogicznego sięgające XVI wieku, przeprowadzone przez Maxa Oehlera i Hansa von Muellera, wskazują, że Nietzsche miał jedynie niemieckich przodków. Jednak Miłosz Sosnowski w swojej pracy „Badania nad rodowodem i tożsamością narodową Fryderyka Nietzschego” twierdzi, że są bardzo poważne poszlaki, by mówić o możliwym polskim pochodzeniu filozofa. Nazwisko „Nietzsche” czy pokrewne „Nietsche” jest dość rzadkie w Niemczech. Najwięcej osób je noszących mieszka w Łużycach Górnych, czyli na terenach, gdzie wciąż mieszkają potomkowie Słowian połabskich.

Filozof twierdził zresztą, że jego przodkowie posługiwali się nazwiskiem „Nietzky” lub „Nicki”, wywodzącym się od słowa „nic”. Bardzo go to cieszyło jako nihilistę. Zlecił nawet badanie drzewa genealogicznego rodu, które wykazało, że pewien protestancki szlachcic uciekł z Polski podczas II wojny północnej i w 1716 roku osiedlił się w Saksonii. Dziś trudno jednoznacznie ocenić, kto ma rację. Wiarygodność ustaleń Nietzschego zdają się wprawdzie podważać argumenty Oehlera i von Muellera, ale ci ostatni byli znani ze swych nazistowskich sympatii.

Zderzenie żywiołów

Nietzsche jako bezpaństwowiec dzięki staraniom rodziny i przyjaciół objął profesurę w katedrze filologii klasycznej Uniwersytetu w Bazylei. Ale już wtedy czuł, że jego przeznaczeniem jest filozofia. Niestety opublikowana w 1872 roku książka „Narodziny tragedii, czyli hellenizm i pesymizm” – w której wyłożył swoje filozoficzne koncepcje dionizyjskości i apollińskości – przeszła bez echa. Nietzsche z szacunkiem odnosił się do wartości obecnych w antycznej kulturze greckiej i postulował powrót do nich. Apollińskość to jego zdaniem było światło, miara i powściągliwość, zaś dionizyjskość to dzikość, nieokiełznanie i chaos. Życie to zderzenie tych żywiołów. 

Jeszcze podczas pobytu w Lipsku Nietzsche poznał Richarda Wagnera, który go zafascynował. Połączyła ich miłość do muzyki i do myśli Schopenhauera. Wagner jako jeden z nielicznych poruszony był koncepcją apollińskości i dionizyjskości, co przyznał w liście do Nietzschego. Filozof był stałym gościem w domu Wagnerów. Przyglądał się z bliska życiu wielkiego kompozytora, który jednak na co dzień okazał się człowiekiem małostkowym, kierującym się niskimi pobudkami: samolubstwem, pychą, zawiścią i pragnieniem.

Te cechy oraz silna skłonność Wagnera do nacjonalizmu i antysemityzmu doprowadziły do tego, że w 1876 roku drogi obu panów się rozeszły. Wtedy Nietzsche skoncentrował się na swoim dziele „Ludzkie, arcyludzkie”. Zarysował w nim wstępnie niektóre koncepcje rozwijane w późniejszych pracach: krytyka teorii poznania, języka i chrześcijaństwa. 

W 1879 roku Friedrich ze względów zdrowotnych zrezygnował z pracy. Poszukując odpowiedniego dla siebie klimatu przemierzał Włochy, Niemcy i Szwajcarię. Poświęcił się pisaniu. Wydał w tym czasie kilka książek – „Wędrowiec i jego cień”, „Jutrzenka”, „Wiedza radosna”. W swych rozprawach zmagał się z takimi zagadnieniami jak śmier

Boga i nihilizm. Podejmował krytykę chrześcijaństwa a jego koncepcja nadczłowieka miała być drogą do przezwyciężenia słabości. Wreszcie w 1883 roku ukazała się jedna z najgłośniejszych książek filozofa „Tako rzecze Zaratustra”. W zasadzie nie zawarł w niej nic nowego, ale użyty tu język uczynił z niej jedno z najważniejszych osiągnię literatury niemieckiej. 

Miłość i choroba

O życiu prywatnym Nietzschego nie wiadomo zbyt wiele. Jego wielką niespełnioną miłością była Lou von Salome, urodzona w Petersburgu w rodzinie francusko-niemieckiej. Poznali się w Rzymie w 1882 roku. Friedrich zakochał się od razu, planował szybki ślub. Jednak Lou nie odwzajemniała jego uczuć. W listopadzie 1882 roku po odrzuconej próbie oświadczyn nastąpiło rozstanie.

Lou wyjechała do Berlina i tam wkrótce wyszła za mąż za filologa Freda Charlesa Andreasa. W relacji Friedricha z Lou sporo namieszała siostra filozofa, która robiła wszystko, by zniszczyć ten jedyny w jego życiu związek. Sfałszowała nawet dwa listy od byłej ukochanej. Zaś von Salome stała się potem znana jako autorka jednej z pierwszych książek o Nietzschem. 

Friedrich cierpiał nie tylko z powodu rozstania, ale też w wyniku choroby. Pierwsze bóle głowy wystąpiły u niego dużo wcześniej, już w 1856 roku. Przybierały najczęściej formę kilkudniowych ataków migreny, połączonych z wymiotami i bólem oczu. Groziła mu nawet ślepota. Podejrzewano, że to obciążenie dziedziczne albo efekt zarażenia syfilisem. Zdiagnozowano go nawet w tym kierunku, ale brak na to klinicznych dowodów. Pierwszy i niespecyficzny test Wassermana pojawił się dopiero sześć lat po śmierci filozofa. Współcześni badacze skłonni są raczej diagnozować u filozofa zespół maniakalno-depresyjny. 

Najgorsze załamanie miało miejsce w 1889 roku w Turynie. Rano filozof wybrał się na spacer. Nagle wydarzyło się coś niezwykłego. Nietzsche dojrzał w pewnym momencie woźnicę, który pejczem okładał swojego konia. Wyczerpane zwierzę nie miało siły ruszyć z miejsca. Friedrich był oburzony i przerażony. Krzyknął na woźnicę, podszedł do konia, objął go za szyję i się rozpłakał. Szeptał też coś do konia a potem stracił przytomność. Po tym incydencie nigdy nie wrócił już do formy. 

Prorok faszyzmu

Stale obecna choroba przerodziła się w końcu w obłęd. Listy Nietzschego z końca 1888 roku świadczą o gwałtownej utracie rozeznania w sytuacji i braku kontaktu z otoczeniem. Kilka dni po załamaniu w Turynie Nietzsche został przewieziony do kliniki psychiatrycznej; najpierw w Bazylei a potem w Jenie. Rok później zabrała go do domu żyjąca jeszcze matka, zaś po jej śmierci w 1897 roku siostra filozofa wynajęła dom w Weimarze, gdzie pogrążony w apatii filozof spędził ostatnie trzy lata życia, całkowicie bez kontaktu ze światem. 

Po śmierci Nietzschego prawa do spuścizny po nim odziedziczyła jego siostra Elisabeth. Jej zasługi dla ocalenia dorobku filozofa są trudne do przecenienia. Jednak dokonana z inspiracji Elisabeth redakcja dzieł filozofa, zwłaszcza „Woli mocy”, sprzyjała kontrowersyjnej interpretacji myśli Nietzschego dokonanej przez nazistów, w czym główne role odegrali Alfred Baeumler i Alfred Rosenberg. Poszło im łatwo, gdyż Elisabeth nie ukrywała swojej sympatii do Adolfa Hitlera, któremu podarowała nawet pamiątki po bracie: szpadę i laskę. Hitler był też obecny na jej pogrzebie w 1935 roku. Naziści uczynili z Nietzschego proroka faszyzmu. Szkoda, że to wypaczyło jego myśl filozoficzną. 

Małgorzata Matuszewska


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama