Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
czwartek, 9 stycznia 2025 05:42

Pożary w Los Angeles: co najmniej 2 osoby zginęły, brakuje wody w hydrantach

Co najmniej dwie osoby zginęły w pożarach w Los Angeles, a 30 tys. mieszkańców dostało polecenie ewakuacji. Ponadto w dzielnicy celebrytów Pacific Palisades, na zachodzie miasta, brakuje wody w hydrantach, co uniemożliwia prace strażakom - poinformował w środę dziennik "Los Angeles Times".
Płonie rstauracja w Pacific Palisades

Autor: Michael Ho Wai Lee / Zuma Press / Forum

"Doprowadziliśmy system do maksimum wytrzymałości" - skomentował brak wody w hydrantach Janisse Quinones, szef departamentu ds. wody i energii (DWP) miasta Los Angeles. Quinones wyjaśnił, że zapotrzebowanie na wodę "wyniosło w ciągu 15 godzinach czterokrotność normy, co spowodowało spadek ciśnienia w rurach".

Służby apelują do mieszkańców, aby oszczędzali wodę, ponieważ w niektórych częściach miasta brakuje jej do gaszenia pożarów, które przez bardzo silne wiatry nadal nie zostały opanowane. "Walczymy z pożarem przy wykorzystaniu miejskiej infrastruktury wodociągowej i to nie jest łatwe" - przyznał Quinones.

Prezydent USA Joe Biden jeszcze w środę zostanie poinformowany o szczegółach operacji gaśniczej przez strażaków w Santa Monica - przekazała agencja Associated Press.

Zagrożone pożarem jest również laboratorium w mieście Pasadena, gdzie NASA projektuje i buduje swoje roboty i kapsuły dla misji kosmicznych. Agencja kosmiczna poinformowała, że ośrodek został zamknięty, a na miejscu pozostało tylko paru pracowników. Do tej pory ogień nie wtargnął na teren laboratorium - poinformowała AP.

Przewodniczący rady miasta Los Angeles Marqueece Harris-Dawson ocenił na konferencji prasowej, że obecne pożary należą do "najbardziej niszczycielskich i przerażających", jakie miasto widziało.

W Los Angeles trwają trzy pożary. Największy z nich trawi dzielnicę Pacific Palisades, która leży między wzgórzami Santa Monica a plażami nad Pacyfikiem. W dzielnicy mieszka wielu celebrytów posiadających tam wille.

Drugi z nich niszczy miasta wchodzące w obszar metropolitalny Los Angeles, miasta La Canada Flintridge i Altadena, które zawsze były oceniane jako obszary o wysokim ryzyku pożarowym ze względu na swoje położenie i duże zalesienie. Ostatni z pożarów wybuchł na północnych obrzeżach miasta i objął podmiejską dzielnicę Sylmar.

Ariel Cohen, meteorolog kierujący Narodową Służbą Meteorologiczną w Los Angeles, opisał trzy pożary szalejące w hrabstwie jako "jedną z najgorszych sytuacji, jakie kiedykolwiek widzieliśmy". W rozmowie z CNN Cohen wyjaśnił, że nałożyło się na siebie wiele "niestabilnych" czynników, w tym susza oraz "jedne z najbardziej ekstremalnych, niszczycielskich i zagrażających życiu burz wiatrowych, jakie dotknęły ten obszar".

Kalifornijskie stowarzyszenie pożarnicze ostrzegło, by gapie nie próbowali zbliżać się do obszarów ogarniętych ogniem. "Nie wybierajcie się na zwiedzanie. Dym jest jak trująca zupa. Płoną nie tylko krzaki, płoną domy zawierające plastiki. Wdychanie ich jest niebezpieczne" - ostrzegł przewodniczący stowarzyszenia Brian Rice.

W walce z bezprecedensowym pożarem uczestniczą tysiące strażaków - powiadomił gubernator Kalifornii Gavin Newsom. Do tej pory co najmniej 1000 budynków zostało zniszczonych - przekazała AP. Bez prądu pozostaje prawie 300 tys. odbiorców energii elektrycznej w południowej Kalifornii. Odwołano zajęcia w 19 szkołach.(PAP)


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama