Decyzja w sprawie pięciu pytań prejudycjalnych Sądu Najwyższego w Polsce należy do Trybunału Sprawiedliwości UE - powiedziała w piątek rzeczniczka KE Natasha Bertaud.
SN poinformował w czwartek, że przedstawił pięć pytań prejudycjalnych do Trybunału Sprawiedliwości UE oraz zawiesił stosowanie przepisów ustawy o SN określających zasady przechodzenia sędziów tego sądu w stan spoczynku. W czwartek w odpowiedzi na decyzje SN Kancelaria Prezydenta poinformowała, że działanie Sądu Najwyższego polegające na zawieszeniu stosowania niektórych przepisów ustawy o SN nastąpiło bez prawidłowej podstawy prawnej i nie wywiera skutków wobec prezydenta ani jakiegokolwiek innego organu.
O tę kwestię była pytana w piątek na konferencji rzeczniczka Komisja Europejska.
"Śledzimy rozwój wypadków w Polsce. Dotarły do nas informacje o pytaniach prejudycjalnych do Trybunału Sprawiedliwości UE. KE przedstawiła swoje stanowisko w sprawie ustawy o Sądzie Najwyższym, która obniża wiek emerytalny z 70 do 65 lat, wobec której trwa procedura naruszenia unijnego prawa. Sprawa (pytań prejudycjalnych - PAP) jest teraz w rękach Trybunału Sprawiedliwości UE, którego niezależność szanujemy" - powiedziała Bertaud.
Do czasu nadania depeszy PAP nie otrzymała stanowiska TSUE w tej sprawie.
Źródło w KE powiedziało w piątek PAP, że Komisja nie zamierza włączać decyzji SN o zawieszeniu stosowania przepisów ustawy o SN do trwającej procedury naruszenia unijnego prawa. "Obserwujemy to, co się dzieje w Polsce. Jednak nie zamierzamy włączać decyzji SN do naszej procedury naruszeniowej. To zupełnie inne kwestie. Uruchomiona przez KE procedura trwa i dotyczy wieku emerytalnego sędziów" - powiedziało PAP źródło.
Procedurę o naruszenie unijnego prawa wobec polskiej ustawy o Sądzie Najwyższym Komisja Europejska uruchomiła 2 lipca. Uznała, że obniżenie wieku emerytalnego sędziów SN z 70 do 65 lat narusza zasadę nieusuwalności sędziów, a przepisy mają też zastosowanie do pierwszej prezes SN, której sześcioletnia kadencja miałaby zostać przedwcześnie zakończona. Dała Polsce miesiąc na odpowiedź.
Polski rząd w czwartek przekazał KE odpowiedź, w której odrzucił zarzuty Komisji. W przekazanym dokumencie, do którego dotarła PAP, poinformował, że nie ma podstaw, by uznać, że kwestionowana przez KE nowelizacja ustawy o SN naruszyła zasadę nieusuwalności sędziów.
W piątek Bertaud powiedziała, że trwa analiza polskiej odpowiedzi. "Nie będę wchodziła w szczegóły otrzymanej przez nas odpowiedzi. Najpierw musimy ją przenalizować" - powiedziała.
Źródło w KE poinformowało PAP, że Komisja zamierza przeanalizować polską odpowiedź "szybko". "Trudno jednak ocenić, czy podejmiemy decyzje w tej sprawie jeszcze w sierpniu. Chcemy jednak zrobić to możliwe szybko" - zaznaczyło.
W odpowiedzi przekazanej w czwartek KE polski rząd wskazuje również, że rozwiązania przyjęte w nowelizacji ustawy o SN nie naruszają zasady niezawisłości, a sędziowie SN mają wszelkie gwarancje systemowe potrzebne do orzekania w sposób całkowicie wolny od nacisków zewnętrznych.
KE może - i zdarza się to często - wszczynać procedurę o naruszenie unijnego prawa, jeśli uzna, że w danym kraju doszło do naruszenia prawa UE, unijne przepisy nie są wdrażane albo zostanie złożona skarga w sprawie ich naruszenia. Postępowanie obejmuje trzy przewidziane w traktatach etapy: KE początkowo zwraca się do rządów krajowych o usunięcie naruszenia prawa ("wezwanie do usunięcia uchybienia"), w kolejnym kroku daje krajom określony czas na zmiany ("uzasadniona opinia"), a w następnym etapie może pozwać państwo do Trybunału Sprawiedliwości UE w Luksemburgu.
Z Brukseli Łukasz Osiński(PAP)
fot.JULIEN WARNAND/EPA/REX/Shutterstock
Reklama