55-letni Marek Surmacz zginał w wypadku motocyklowym, do którego doszło w ubiegłą sobotę w miejscowości Little Falls, w Wisconsin. Przyjaciele tragicznie zmarłego Polaka zorganizowali internetową zbiórkę, mającą pokryć koszty pogrzebu.
Do tragicznego wypadku doszło w sobotę, 23 czerwca ok. godz. 5 pm na drodze nr 27, w pobliżu skrzyżowania z Afton Avenue, w miejscowości Little Falls, w powiecie Monroe, w stanie Wisconsin. 55-letni Marek Surmacz stracił panowanie nad swoim motocyklem, który zjechał na pobocze, a następnie wpadł do przydrożnego rowu. Motocykl przewrócił się, a motocyklista został wyrzucony z siodełka. Zginął na skutek obrażeń odniesionych na skutek upadku. Śledztwo prowadzi departament policji powiatu Monroe, ale prawdopodobną przyczyną wypadku była nadmierna prędkość lub problemy mechaniczne motocykla .
Mieszkający w podchicagowskim River Grove Marek Surmacz był przyjacielem polonijnego klubu motocyklowego Anders MC; człowiekiem znanym i lubianym w polskim środowisku motocyklowym w Chicago. Po tragicznej śmierci Polaka, jego przyjaciele zorganizowali internetową zbiórkę, podczas której zgromadzono ponad 18 tys. dol. Zebrane pieniądze zostaną przeznaczone na koszty przewiezienia ciała do Polski i pogrzebu.
Uroczystości pogrzebowe odbędą się w piątek i sobotę. Pożegnanie Marka Surmacza odbędzie się 29 czerwca, w godz. 4-9 pm w Pietryka Funeral Home, a żałobna msza święta zostanie odprawiona 30 czerwca o godz. 2 pm w kościele św. Władysława w Chicago. Zgodnie ze swoją wolą, Marek Surmacz zostanie pochowany w swoim rodzinnym Biłgoraju.
(gd)
Reklama