Na dożywotnie więzienie skazał w piątek Sąd Okręgowy w Radomiu 30-letniego mężczyznę, oskarżonego o zabójstwa na tle seksualnym dwóch młodych kobiet poznanych przez internet. Wyrok nie jest prawomocny.
Sławomir T. został zatrzymany po tym, gdy w listopadzie 2016 r., w podradomskim lesie znaleziono zwłoki 18-letniej mieszkanki Radomia. W trakcie przesłuchań mężczyzna wskazał miejsce ukrycia zwłok innej kobiety, 25-latki, która zaginęła kilka miesięcy wcześniej.
Sławomir T. udusił swoje ofiary. Twierdził, że jedna z nich sprowokowała go do zabójstwa, bo kwestionowała jego męskość. Zgon drugiej kobiety miał - według niego - nastąpić przypadkiem - podczas stosunku płciowego.
W piątek Sąd Okręgowy w Radomiu skazał Sławomira T. na karę łączną dożywotniego pozbawienia wolności.
Orzekając tak surową karę, sąd wziął pod uwagę, że Sławomir T. działał w tzw. warunkach recydywy. Już wcześniej był on bowiem prawomocnie skazany za podobne przestępstwa: usiłowanie zabójstwa i zgwałcenie kobiety, czyli czyny przeciwko życiu i zdrowiu oraz dobrom osobistym osoby pokrzywdzonej. Mężczyzna był też karany m.in. za kradzieże, włamania, napaść na policjanta, znęcanie się nad bliskimi. W związku z połączeniem wyroków, Sławomir T. spędził w więzieniu 7,5 roku. Po odbyciu całości kary, wyszedł na wolność pod koniec kwietnia 2016 r. Kilka miesięcy później zamordował jedną kobietę, a następnie - drugą z ofiar.
Na tej postawie sąd uznał Sławomira T. za osobę niebezpieczną, stwarzającą zagrożenia dla innych. Według sądu, jedynie zastosowanie kary dożywotniego więzienia spełni w stosunku do oskarżonego cele prewencyjne.
Sąd zdecydował, że o warunkowe przedterminowe zwolnienie Sławomir T. będzie mógł się najwcześniej ubiegać po 25 latach odbycia kary pozbawienia wolności. Prokuratura wnioskowała, żeby było to możliwe dopiero po 35 latach. Sąd wziął jednak pod uwagę wiek 30-latka. Uznał, że być może w wyniku zastosowania kary pozbawienia wolności, mężczyzna zmieni swoje postępowanie, zresocjalizuje się i już po 25 latach będzie mógł ubiegać się o wcześniejsze wyjście na wolność.
Sławomir T. poznał swoje ofiary przez internet, na portalach z anonsami o treści seksualnej. Obydwie kobiety - jak podkreślała prokurator - wykazywały nieznaczne upośledzenie umysłowe, związane m.in. z przebytymi chorobami. Cechowała je skrytość i łatwowierność. Zdaniem biegłych z zakresu psychologii, psychiatrii i seksuologii, w chwili dokonywania zbrodni Sławomir T. był poczytalny i miał świadomość popełnianych czynów i ich konsekwencji. (PAP)
fot.123RF Stock Photos
Reklama