Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 15 listopada 2024 17:31
Reklama KD Market

Program All Kids nad przepaścią

Po raz pierwszy od ponad dwudziestu lat Kongres USA nie odnowił federalnego programu ubezpieczeń zdrowotnych dla dzieci CHIP. Miliony dzieci w całym kraju i wiele tysięcy w Illinois może utracić dostęp do opieki medycznej. Chicagowscy lekarze domagają się, by politycy przywrócili fundusze. Polonijna społeczność wskazuje na nadużycia w All Kids. Wszyscy jednak zgadzają się, że fundusze na leczenie dzieci muszą się znaleźć.

Program ubezpieczeń zdrowotnych dla dzieci (Children's Health Insurance Program, CHIP) wszedł w życie w 1997 r. Zapewnia on stanom federalne fundusze wyrównawcze na pomoc medyczną dla dzieci z rodzin, których dochody są zbyt wysokie, by mogły kwalifikować się do Medicaid, ale których nie stać na prywatne ubezpieczenie medyczne. Dzięki CHIP stany udostępniły opiekę zdrowotną milionom dzieci, których rodzice i opiekunowie znaleźli się w swoistej strefie niczyjej.

Dzieci ofiarą partyjnych rozgrywek

Od swego powstania dwadzieścia lat temu CHIP zawsze popierany był przez obie partie i kolejne administracje państwa; żaden z układów politycznych nie odmówił funduszy programowi aż do 2017 r., kiedy to znalazł się on popychadłem w międzypartyjnych rozgrywkach. Prezydent Donald Trump nie uwzględnił CHIP w swym projekcie budżetowym, a Kongres od września nie wyasygnował ani centa na program. Dlatego dzieciom w cały kraju, także Illinois, grozi utrata ubezpieczeń medycznych i dostępu do opieki zdrowotnej.

Niektóre stany już zostały zmuszone do zablokowania lub ograniczenia swych programów ubezpieczeniowych dla najmłodszej części społeczeństwa i wiele rodzin, zwłaszcza z chorymi dziećmi, znalazło się w trudnej sytuacji.

Znany satyryk Jimmy Kimmel zwrócił się z dramatycznych apelem do Kongresu w swoim programie 11 grudnia. Kimmel, trzymając na rękach 7-miesięcznego syna Billie'go, który przeszedł operację serca, we wzruszającym monologu apelował do Kongresu, aby przywrócił fundusze na rzecz CHIP oraz potępił polityków za to, że dobro dzieci nie jest ich priorytetem, ale redukowanie podatków dla milionerów.

Dwa dni po wystąpieniu Kimmela republikanie w Izbie Reprezentantów przedstawili projekt ustawy budżetowej zawierający finansowanie CHIP przez najbliższe pięć lat. Plan obwarowany został jednak mnóstwem warunków i powiązano go z innymi wydatkami, co wróży mu porażkę.

Protesty w Chicago

Aktualna próba kodyfikacji CHIP w Kongresie ma wielu przeciwników w służbie zdrowia. Jak napisali jej przedstawiciele na Facebooku, fundusze dla CHIP nie mogą być częścią wielkiej ustawy budżetowej, ale musi je zapewnić osobna ustawa, która nie będzie przedmiotem partyjnych rozgrywek. Właśnie tego domagali się 14 grudnia demonstranci na Federal Plaza w Chicago. Wśród uczestników protestu byli studenci medycyny, lekarze szpitali uniwersyteckich i dziecięcego szpitala Lurie.

Dr Matt Davis, szef wydziału pediatrii Lurie Children's Hospital powiedział „Dziennikowi Związkowemu”, że połowa pacjentów placówki korzysta z ubezpieczeń społecznych. – W zeszłym roku pod naszą opieką znajdowało się 68 tysięcy dzieci ubezpieczonych przez Medicaid, z czego 2900 korzystało z CHIP. Wśród pacjentów były m.in. noworodki, dzieci z powtarzającymi się infekcjami uszu, trudnymi do leczenia i nastolatki z astmą zagrażającą życiu – wyjaśnił Davis. Jego zdaniem Kongres powinien jak najszybciej reaktywować CHIP i zapewnić programowi fundusze na najbliższych pięć lat.

Illinois jeszcze ma fundusze

W Illinois CHIP częściowo finansuje medyczne ubezpieczenia dla dzieci – All Kids Health Insurance Program. W świetle danych stanowego Departamentu Zdrowia i Opieki Społecznej (Illinois Department of Health and Human Services, IDHHS) ogółem 255 tys. dzieci korzysta z medycznych ubezpieczeń społecznych. Z tej liczby – jak wyjaśnił nam John Hoffman, rzecznik prasowy IDHHS – około 132 tys. beneficjentów może mieć utrudniony dostęp do opieki zdrowotnej z powodu przedłużającej się w Kongresie debaty w sprawie CHIP. – Pozostałe 123 tys. odbiorców tych świadczeń będzie je otrzymywało niezależnie od tego, co się stanie w Waszyngtonie. IDHHS ma pieniądze na utrzymanie All Kids do września 2018 roku – zaznaczył Hoffman.

Są nadużycia w All Kids

Członkowie polonijnego profilu facebookowego „Mamusie (rodzice) z Chicago i okolic” mieli mieszane reakcje na wiadomość, że Kongres nie przedłużył po raz pierwszy od ponad 20 lat programu ubezpieczeń medycznych dla dzieci, a Illinois finansuje All Kids ze swojej kieszeni tylko do września. Niektórzy zmartwili się, że dzieci z biednych rodzin utracą dostęp do leczenia, ale inni potępiali w gorącej dyskusji internetowej rodziny, którym się dobrze powodzi i nadużywają pomocy, która się im nie należy.

Joanna Humieniuk napisała: „Dużo dzieci/rodzin, którzy pomocy potrzebują, zostaną bez niej. Tych rodzin nie jest mało. Dostęp do opieki medycznej nie powinien być przywilejem. Z drugiej strony, system jest naginany. Ludzie bez jakiegokolwiek wstydu potrafią opowiadać, jak oszukują, żeby zostać zaakceptowanym do tego programu. To jest wstyd. Żal jedynie tych rodzin naprawdę potrzebujących, bo im się zawsze dostaje, a to już jest jawna niesprawiedliwość”.

Reforma musi być

Dr Maria Staisz, długoletnia lekarz pediatra z Chicago, powiedziała nam, że w systemie ubezpieczeń All Kids jest rzeczywiście sporo nadużyć i potrzebna jest dobra reforma całego systemu. – Powinien powstać specjalny program dobrych ubezpieczeń dla dzieci, w ramach którego rząd płaciłby za leczenie małych pacjentów, ale rodzice dopłacaliby według tego, na co ich stać, pod warunkiem oczywiście, że ich sytuacja materialna zostałaby dobrze sprawdzona. Dopłata mogłaby być nawet niewielka, rzędu 5-10 dol. za wizytę, bo większość rodziców na to stać. Ale byłaby to sytuacja korzystna dla wszystkich. I dla rządu i dla rodzin – podkreśla dr Staisz.

Trudno wyobrazić sobie sytuację, w której mali pacjenci zostaliby całkowicie pozbawieni opieki medycznej, ale Waszyngton zdaje się nie rozumieć ani wagi ani wielkości problemu. Nietrudno się domyślić, że dzieci polityków z Kapitolu o ubezpieczenia martwić się nie muszą.

Alicja Otap

[email protected]
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama