Administracja prezydenta USA DonaldaTrumpa zaostrzy sankcje wobec Kuby, aby ograniczyć korzyści, jakie z wymiany handlowej z USA oraz turystyki zagranicznej czerpią kubańskie siły bezpieczeństwa oraz armia - podało w środę amerykańskie ministerstwo finansów.
Zmiany przewidziane przez resort finansów wejdą w życie w czwartek i oznaczać będą ograniczenie wymiany handlowej z Kubą oraz podróży amerykańskich turystów na wyspę określanych jako wyjazdy "kulturalne".
"Zaostrzyliśmy naszą politykę wobec Kuby, aby odciąć od działalności gospodarczej kubańską armię i aby zachęcić tamtejszy rząd do obrania kursu na dalej idącą liberalizację polityczną i ekonomiczną" - powiedział minister finansów USA Steven Mnuchin.
Według komunikatu resortu obostrzenia wprowadzane przez amerykańską administrację mają ograniczyć korzyści, jakie z wymiany gospodarczej czerpie "armia, służby wywiadowcze oraz kubańskie służby bezpieczeństwa" kontrolujące niektóre sektory gospodarki kraju.
Nowe przepisy dotyczące turystyki ograniczają możliwość podróżowania na wyspę do wycieczek "organizowanych pod auspicjami organizacji" mających siedzibę w USA.
To właśnie turystyka zagraniczna na Kubie ucierpi najbardziej na skutek nowych restrykcji finansowych i handlowych Waszyngtonu.
AP zwraca jednak uwagę, że nowe restrykcje będą miały raczej ograniczony wpływ na współpracę gospodarczą obu krajów, która nadal ma wymiar bardzo ograniczony. Jednocześnie resort finansów USA zapowiedział, że ułatwi proces przyznawania licencji na eksport pewnych produktów na Kubę, aby - jak wyjaśnia ministerstwo - umożliwić Amerykanom podejmowanie takich kontaktów biznesowych, które wzmocnią kubański sektor prywatny.
Odwilż między dwoma krajami została zainicjowana w grudniu 2014 roku przez administrację prezydenta Baracka Obamy, która zniosła część sankcji wobec Kuby i znacznie złagodziła ograniczenia dotyczące podróży obywateli Stanów Zjednoczonych na wyspę.
Trump, zmieniając radykalnie politykę swego poprzednika wobec Hawany, zapowiedział już wcześniej wprowadzenie nowych ograniczeń podróży grupowych oraz zakaz indywidualnych wizyt.
Jak przypomina AFP napięcie między Waszyngtonem a Hawaną wzrosło tego lata z powodu tajemniczych "ataków akustycznych", od których ucierpiało ponad dwudziestu amerykańskich dyplomatów akredytowanych na wyspie. Amerykanie odpowiedzieli na nie wycofaniem z Hawany dwóch trzecich swego personelu dyplomatycznego.
Z Waszyngtonu wydalono piętnastu funkcjonariuszy ambasady kubańskiej, a jednocześnie amerykańska administracja zaleciła obywatelom USA powstrzymanie się od podróży na Kubę.
Waszyngton oskarżył rząd kubański o niedotrzymanie obowiązku zapewnienia na własnym terytorium bezpieczeństwa przedstawicielom USA. Kuba zaprzecza, jakoby miała coś wspólnego z tymi incydentami. (PAP)
Reklama