Choć powitanie kalendarzowej zimy odbędzie się dopiero za ponad miesiąc, to w Chicago, a konkretnie na lotnisku O’Hare, odnotowano pierwszy w tym sezonie przymrozek. Dobrą wiadomością jest to, że przymrozki oznaczają ostateczny koniec aktywności komarów.
Temperatura na lotnisku O’Hare – które jest oficjalnym miejscem pomiarowym w Chicago – spadła rano w poniedziałek, 6 listopada do 32 stopni F (0 st. C) – informują służby meteorologiczne (National Weather Service, NWS). Był to pierwszy w tym sezonie przymrozek w Chicago; przedmieścia już wcześniej odnotowały temperatury rzędu 32 st. F.
Zdaniem NWS, chicagowianie i tak długo cieszyli się łagodną pogodą, ponieważ zwykle przymrozki występują w Wietrznym Mieście w połowie października lub najdalej pod jego koniec.
Według NWS, do końca tego tygodnia nie będzie opadów, ale temperatury będą się utrzymywać na poziomie niższym od normalnego o tej porze roku.
We wtorek, 7 listopada możemy się spodziewać w nocy 29 st. F (-1,7 st. C), w dzień 50 st. F (10 st. C), a w środę, 8 listopada – minimum 23 F (-5 st. C) i maksimum 47 F (8 st. C). W piątek, 10 listopada w wyniku porywistego wiatru odczuwalna temperatura będzie wynosiła tylko 10 st. F (-12 st. C) – straszą synoptycy.
Dobrą wiadomością jest to, że pierwsze przymrozki zabijają komary, a więc nie musimy się już obawiać ukąszenia tych owadów, przenoszących wirusa gorączki Zachodniego Nilu.
(ao)
Reklama