Mężczyzna, wobec którego toczą się trzy sprawy o gwałt, w czwartek odzyskał wolność po wpłaceniu kaucji. Dozoruje go jedynie elektroniczna bransoletka.
W 2016 r. dowody DNA powiązały 44-letniego Roberta Waltersa z porwaniem i zgwałceniem trzy lata wcześniej pijanej kobiety, kiedy ta zatrzymywała taksówkę przed klubem nocnym Castle w River North. W sierpniu 2016 r. sędzia powiatu Cook Adam Bourgeois jr wyznaczył kaucję w wysokości pięciu milionów dol., jednak kolejna sędzia Carol M. Howard obniżyła ją do 200 tysięcy. Po wpłaceniu wymaganych 10 proc. Walters wkrótce został wypuszczony z elektroniczną obrączką.
Jednak mężczyznę ponownie aresztowano, gdy dowody DNA wykazały, że dopuścił się gwałtu w 2014 roku na randce umówionej przez OkCupid. W tej sprawie kaucja wyniosła 75 tys. i Walters znów zapłacił część, spełniając wymagania dozoru elektronicznego.
Natomiast w lipcu tego roku trafił przed sąd pod zarzutami gwałtu na kobiecie spotkanej rok wcześniej w barze. Dowody DNA po raz kolejny potwierdziły jego winę, lecz sędzia odmówił kaucji. Jednak na prośbę jego adwokata wspomniana wcześniej sędzia Howard przyzwoliła na dozór elektroniczny na czas procesu. Tym samym gwałciciel opuścił w czwartek zakład karny przy 2700 S. California Ave.
To nie pierwszy przypadek, gdy sędzia Howard uchyliła odmowę kaucji innych sędziów w sprawach gwałcicieli. Podobnie było z Markiem Winnerem, który miał cztery sprawy o gwałt.
Walters ma pojawić się w sądzie 4 października. Ostatnie zarzuty dotyczą gwałtu na zamężnej 26-latce, którego dopuścił się w swoim mieszkaniu w Lakeview przy 600 West Diversey Parkway w lipcu 2016 roku. Jego obrońca Vadim Glozman w lipcu tego roku informował, że Walters pracuje przy dostawie żywności, co niedzielę chodzi do kościoła i ma wspierającą rodzinę.
(as)
Reklama