Widzę jak siedzą w szpitalnym pokoju, ona na łóżku z jedną nogą zwisającą w dół, on na krześle obok, patrzący na nią z niewyobrażalnym bólem i rozczarowaniem. Oboje po czterdziestce, zdrowi, majętni, wykształceni. Ona farmaceutka, on uniwersytecki profesor historii. Dwoje dzieci, dom z basenem, wakacje na Bahamach. Są tu oboje w wyniku próby samobójczej Tatiany. Co takiego spowodowało próbę targnięcia się na własne życie? Zdrada.
Wszystko poszło zbyt łatwo i skończyło się zbyt trywialnie. Wyjazd służbowy, kilka drinków, kolega po fachu i jedna noc, która zmieniła cały bieg rzeczy. W domu czekał mąż, zaczęły się wyrzuty sumienia, niechęć do siebie samej i próby uzyskania przebaczenia. Przebaczenie nie przyszło, zrozumienie też nie, więc Tatiana targnęła się na swoje życie. Czy naprawdę chciała się zabić, czy była to próba ocalenia związku? Tatiana przeżyła.
Czym jest zdrada?
Zdrada to prawdopodobnie najbardziej niszcząca utrata, jakiej człowiek może doświadczyć. Niesie ona nie tylko fizyczność, to także zniszczenie zaufania do człowieka, którego kochamy. Zdrady doświadcza też dziecko, maltretowane przez rodziców, którzy powinni je chronić, kochać i wspierać. Zdrada wiąże się zawsze z nadużyciem i wykorzystaniem zaufania, jakie pokładamy w drugim człowieku.
Zdrada jako strata
Używając słów „strata” i „utrata” odnosimy je do czegoś bardzo cennego i bliskiego naszemu sercu. Gdy umiera ktoś bliski lub od nas odchodzi bezpowrotnie – wówczas doświadczamy utraty i żałoby. Taka sama strata dotyczy człowieka, którego tracimy ze względu na chorobę, np. Alzheimera; utratą jest jego emocjonalna obecność, bliskość i wsparcie. To samo dotyczy zdrady. Tracimy bliską osobę, bo nie mamy już do niej zaufania.
Podczas gdy śmierć lub choroba są nieuniknione, utrata zaufania wiąże się z celowym i mniej lub bardziej przemyślanym zachowaniem, które jest krzywdzące dla osoby bliskiej. Zdrada wiąże się z utratą zaufania, złudzeń i wyobrażeń, a żałoba po tej utracie jest prawdziwa i bolesna. Ludzie doświadczają intensywnych emocji, których często nie mogą zrozumieć.
Gojenie ran
Pierwszym etapem żałoby po wykryciu zdrady jest szok i zaprzeczenie. Możesz czuć obojętność, mieć wrażenie, że to nie dzieje się naprawdę lub uczucie, jakby ktoś uderzył cię w twarz. Wiele osób ma poczucie odrealnienia. Ten etap jest zwykle dość krótki, kończy się przyswojeniem wiadomości o zdradzie i zrozumieniem, że coś zostało utracone.
Drugim etapem jest złość. To bardzo ważny etap, ponieważ wiele rzeczy może pójść w złym kierunku z powodu zachowań podyktowanych złością i furią. Dlatego warto sobie uświadomić, że złość jest naturalną emocją, która obezwładnia nas na tym etapie, lecz również, że nie musimy działać pod jej wpływem. Pierwszym odruchem chęć skrzywdzenia tego, który nas skrzywdził. Lepiej powstrzymać te targające nami uczucia. Przynajmniej do czasu, kiedy znowu będziemy mogli racjonalizować rzeczywistość. Możesz wówczas powiedzieć bliskiej osobie: „Jestem teraz tak wściekły, że nie mogę myśleć racjonalnie. Zanim zrobię coś, czego będę później żałować, potrzebuję czasu, by wszystko przemyśleć”.
Gdy przejdzie etap złości, pojawi się smutek. Smutek przychodzi, gdy w pełni zdajesz sobie sprawę co straciłeś. Zaczynasz myśleć o dobrych, szczęśliwych chwilach z osobą, która zdradziła i widzisz ogrom straty. Myślisz o utarcie zaufania i o tym, że pewnie nigdy już nie zdołasz zaufać tak, jak do tej pory. Emocje, które teraz się pojawiają powinny mieć swoją zewnętrzną ekspresję. Płacz jest zupełnie naturalnym ich objawem.
Żałoba to proces gojenia ran, pozwala nam radzić sobie z utratą kogoś bliskiego lub czegoś bardzo cennego, na przykład zaufania. Wszystkie emocje związane z żałobą są naturalne i nie mogą być oceniane jako „złe”.
Emocje nas nie skrzywdzą, czujemy je po to, by dojść do ostatniego etapu, jakim jest akceptacja. Na tym etapie jesteś w stanie myśleć racjonalnie i możesz podjąć właściwą decyzję. Decyzję, by pozwolić osobie niewiernej się zrehabilitować, bo dobre rzeczy przeważają i jest zbyt wcześnie, by skreślić ją z twojego życia lub wręcz przeciwnie, decyzję, by zakończyć związek, bo przysparza on zbyt wiele bólu i nie jest wart wkładania w niego twojej cennej energii.
Katarzyna Pilewicz LCPC, CADC
psycholog i psychoterapeutka licencjowana w stanie Illinois. Ukończyła Adler University w Chicago w dziedzinie psychologii klinicznej. Obecnie prowadzi badania doktoranckie w Walden University na temat wpływu psychologii pozytywnej na poprawę stanu psychiki człowieka. Członek American Psychological Association i PSI CHI. W swojej praktyce opiera się na holistycznym poglądzie o wzajemnym wpływie umysłu, ciała i środowiska. W swojej klinice w Deerfield zajmuje się leczeniem młodzieży i dorosłych z problemami psychologicznymi pomagając w powrocie do wyższej jakości życia.
Reklama