Na przemoc najbardziej narażone są najmłodsze kobiety, czyli w przedziale wiekowym 18-29 lat. W grupie tej przemocy doświadczyła co trzecia z nich (35 proc.), a dopuszczali się jej tak samo często partnerzy, jak i osoby postronne. Nieco tylko niższe wyniki odnotowano wśród kobiet w wieku 30-44 lata; niższe - w najstarszej grupie wiekowej (od 65 do 74 lat), w której przemoc dotknęła 24 proc., czyli co czwartą kobietę.
Wyniki badań pokazują, że do przemocy często dochodzi w domu. W 2021 r. aż 18 proc. kobiet zadeklarowało, że doświadczyło przemocy fizycznej lub seksualnej ze strony partnera. Jeśli dodać do tego przemoc psychiczną okazuje się, że aż co trzecia kobieta (32 proc.) w Unii spotkała się z przemocą w związku.
Jedna na osiem kobiet doświadczyła natomiast przemocy seksualnej, w tym gwałtu, ze strony mężczyzny, który nie był jej partnerem. Co piąta miała do czynienia z przemocą fizyczną, w tym groźbami i przemocą seksualną ze strony obcych mężczyzn. Jedna na dziesięć mieszkanek UE doświadczyła natomiast poniżających lub upokarzających czynów seksualnych innych niż gwałt, a 4 proc. doświadczyło gwałtu.
Eurostat zwraca uwagę na różnice w wynikach w odniesieniu do poszczególnych państw członkowskich. Odsetek kobiet, które stwierdziły, że doświadczyły przemocy ze strony mężczyzny niebędącego partnerem był wyższy w Finlandii, gdzie takie doświadczenia zadeklarowała niemal co druga kobieta (47 proc.), Szwecji (42 proc.), Danii (38 proc.), Holandii (36 proc.) i Luksemburgu (34 proc.). Po drugiej stronie skali znalazły się natomiast: Bułgaria, gdzie - zgodnie z deklaracjami - przemocy od osoby niebędącej partnerem doświadczyło 6 proc. kobiet, Polska (8 proc.) i Czechy (10 proc.).
Analiza przemocy wobec kobiet ze strony osób niebędących partnerami pokazuje, że największe różnice między państwami UE można zaobserwować w liczbie zgłaszanych poniżających lub upokarzających aktów seksualnych innych niż gwałt. Także w tym wypadku najwięcej złych doświadczeń zgłaszały Finki (24 proc.) i Szwedki (22 proc.), a najmniej, bo poniżej 2 proc., kobiety z Bułgarii, Czech i Polski
Przemoc niepartnerska nie zawsze oznacza przemoc ze strony nieznajomych; często sprawcą jest osoba znana badanemu. Jak pokazują statystyki, nieznajomi stanowili ponad połowę sprawców przemocy pozapartnerskiej tylko w kilku krajach UE: Danii, Estonii, Hiszpanii, Łotwie, Holandii i Szwecji. W pozostałych państwach aktów przemocy wobec kobiet często dopuszczali się mężczyźni, którzy nie byli ich partnerami, ale byli im znani.
Jeśli chodzi o różnice w danych dotyczących przemocy ze względu na płeć między poszczególnymi krajami, to Agencja Praw Podstawowych Unii Europejskiej (FRA) wyjaśnia je m.in. różnicami kulturowymi i tym, że w niektórych społeczeństwach przemoc, zwłaszcza w rodzinie, uważana jest za sprawę prywatną i rzadziej zgłaszana jest na policję; taka powściągliwość może też powodować zahamowania w rozmowach z ankieterami. Przemoc wobec kobiet - jak podaje Agencja – częściej jest też zgłaszana w tych państwach, w których panuje większe równouprawnienie i tam, gdzie kobiety częściej pracują i socjalizują się poza domem.
W poniedziałek obchodzony jest Międzynarodowy Dzień Eliminacji Przemocy Wobec Kobiet. Z tej okazji już w niedzielę wieczorem budynki unijnych instytucji w Brukseli zostały podświetlone na pomarańczowo, czyli kolor symbolizujący święto. Pomarańczowe krawaty i apaszki mieli też na sobie m.in. unijni ministrowie podczas poniedziałkowego posiedzenia Rady ds. edukacji i młodzieży w Brukseli.
Przemoc wobec kobiet potępili szefowie instytucji UE. Przewodnicząca KE Ursula von der Leyen w nagraniu opublikowanym w poniedziałek na X powiedziała, że UE nie może milczeć w sprawie przemocy wobec kobiet i że wszystkie jej ofiary zasługują na sprawiedliwość. Szefowa PE Roberta Metsola wezwała do silniejszej ochrony ofiar i surowszych kar dla sprawców przemocy. Szef unijnej dyplomacji Josep Borrell jeszcze w niedzielę zaapelował do krajów UE o większe zaangażowanie na rzecz ochrony kobiet i dziewcząt przed przemocą.
Z Brukseli Jowita Kiwnik Pargana (PAP)