Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 11 października 2024 09:23
Reklama KD Market

Ekstraklasa piłkarska - trwa dobra passa Pogoni. Emocje w Kielcach



Piłkarze Pogoni Szczecin pokonując w 14. kolejce Ruch Chorzów 2:1 odnieśli trzecie kolejne zwycięstwo i przedłużyli do pięciu serię meczów bez porażki w ekstraklasie. Prowadząca w tabeli Lechia Gdańsk w niedzielę w derbach Trójmiasta zmierzy się z Arką Gdynia.

Forma "Portowców" w tym sezonie przypomina sinusoidę, jednak z trzech wygranych z rzędu zawodnicy i kibice tego klubu cieszą się po raz pierwszy.

Bohaterem sobotniego spotkania był Spas Delew. Bułgarski pomocnik dwukrotnie pokonał bramkarza przyjezdnych i były to jego pierwsze trafienia w polskiej lidze. Czwartego gola w sezonie zdobył natomiast Jarosław Niezgoda, dzięki czemu Ruch w 18. minucie objął prowadzenie, ale cieszył się nim tylko trzy minuty.

Szczecinianie w październiku odnotowali trzy zwycięstwa i remis, a takim osiągnięciem nie może się na razie pochwalić żadna inna drużyna Lotto Ekstraklasy.

- Jesteśmy zadowoleni z tego, jaki był dla nas ten tydzień (w środę wygrana w pierwszym meczu 1/4 finału Pucharu Polski z Puszczą Niepołomice) i ten miesiąc. Był dla nas udany. Chcemy jednak kontynuować dobra passę - zapowiedział trener Pogoni Kazimierz Moskal, który nie mógł skorzystać tym razem z lekko kontuzjowanego Rafała Murawskiego, ale liczy, że lider drugiej linii będzie gotowy na następny mecz z prowadzącą w tabeli Lechią.

Gdańszczanie, niezależnie od wyniku pojedynku z Arką, utrzymają pierwsze miejsce. Pogoń z dorobkiem 20 pkt jest piąta, ale mogą ją wyprzedzić - w przypadku sukcesów w niedzielę - właśnie ekipa z Gdyni i Cracovia, która podejmie wicelidera, czyli Jagiellonię Białystok.

Ze ścisłej czołówki w tej kolejce grał już Bruk-Bet Termalica. Zespół z Niecieczy uległ w Gliwicach Piastowi 1:2. To jego druga porażka z rzędu.

Inaczej prezentuje się w ostatnich tygodniach wicemistrz kraju, który ponownie pod wodzą czeskiego trenera Radoslava Latala wydobywa się z kryzysu. Piątkowa wygrana była trzecią w ostatnich czterech spotkaniach, a przed tygodniem w Gdańsku gliwiczanie długo prowadzili, by ostatecznie nie zdobyć żadnego punktu.

- Cieszę się, że mamy trzy punkty, ale nasza gra nie wyglądała dobrze. Piłkarze nie robili tego, co było ustalone przed meczem - mimo zwycięstwa surowo ocenił swoich podopiecznych Latal.

W piątek bramki dla gospodarzy uzyskali Michał Masłowski i Chorwat Josip Barisic, a honorowe trafienie dla gości było dziełem Słowaka Patrika Misaka.

Złą serię kontynuują piłkarze Korony. W tej kolejce przegrali na własnym stadionie z Legią Warszawa 2:4 i po raz szósty z rzędu zeszli z boiska pokonani. Dorobek punktowy powiększyli ostatnio 10 września, a odwrócenia passy nie spowodowała nawet zmiana trenera - Sławomir Grzesik zastąpił tymczasowo Tomasza Wilmana.

Do przerwy zanosiło się w Kielcach na sensację, bo gospodarze prowadzili z mistrzem kraju 2:1, a gole w początkowych minutach strzelili Hiszpan Miguel Palanca i Rafał Grzelak. Legioniści otrząsnęli się jednak i jeszcze przed przerwą kontaktową bramkę uzyskał Brazylijczyk Guilherme. Po przerwie goście wykorzystali liczebną przewagę - w 49. minucie czerwoną kartką został ukarany Palanca - i wypunktowali kielczan. Do ich bramki trafili Węgier Nemanja Nikolic, Bartosz Rymaniak, który zaliczył samobójczego gola, oraz Szwajcar Aleksandar Prijovic.

Stołeczna drużyna także kończyła w dziesiątkę, gdyż czerwoną kartkę ujrzał Michał Pazdan.

Czwartej kolejnej porażki doznała płocka Wisła. Beniaminek uległ w Poznaniu Lechowi 0:2. Na początku do siatki gości trafił Dawid Kownacki, a tuż przed końcem z rzutu karnego Marcin Robak. W zespole gości w 82. minucie na boisku pojawił się Emil Drozdowicz. Nie zdołał jednak dotrwać do ostatniego gwizdka sędziego, gdyż po dwóch żółtych i w konsekwencji czerwonej kartce musiał wcześniej zejść do szatni.

W trzecim sobotnim spotkaniu Górnika Łęczna przegrał ze Śląskiem 0:3. Wrocławianie wygraną zapewnili sobie w pierwszych 30 minutach. Na Arenie Lublin efektowne gole zdobyli Japończyk Ryota Morioka, Kamil Biliński, a wynik ustalił Słowak Peter Grajciar.

W niedzielę mecze w Gdyni i Krakowie, a w poniedziałek na zakończenie tej serii w Lubinie Zagłębie podejmie Wisłę Kraków.

(PAP)

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama