Obamobus wyrusza w trasę
Kampania prezydencka powoli nabiera rumieńców. Już dziś Barack Obama wyrusza w 3-dniową podróż swoim specjalnym autobusem. Prezydent uda się do dwóch stanów – Karoliny Północnej i Wirginii, które wbrew dotychczasowej tradycji w ostatnich...
- 10/18/2011 07:46 PM
Kampania prezydencka powoli nabiera rumieńców. W poniedziałek Barack Obama wyruszył w 3-dniową podróż swoim specjalnym autobusem. Prezydent uda się do dwóch stanów – Karoliny Północnej i Wirginii, które wbrew dotychczasowej tradycji w ostatnich wyborach prezydenckich poparły kandydata Demokratów. Grunt, aby taki stan rzeczy utrzymać.
Barack Obama rozpocznie swoją podróż autobusem po stanach od miasta Asheville w Karolinie Północnej, gdzie wystąpi w jednym z liceów. Kolejne przystanki na trasie „Obamobusa” to Jamestown, Emporia, Hampton i North Chesterfield.
W 2008 roku Barack Obama uzyskał poparcie w Karolinie Północnej i Wirginii głównie dzięki temu, że udało mu się skłonić najmłodszych wyborców i Afroamerykanów do tego, aby poszli do urn.
Dziś jednak ani wyborcy z Karoliny Północnej, ani Wirginii nie stoją za prezydentem murem tak jak jeszcze 3 lata temu. To zresztą trend wspólny dla całych Stanów Zjednoczonych.
Najnowszy sondaż przeprowadzony przez Quinnipiac University wskazywał na 45 procentowe poparcie Obamy wśród wyborców z Wirginii. 52 proc. ankietowanych nie popiera uprawianego przez niego stylu prowadzenia polityki. Co więcej, aż 83 proc. ankietowanych z Wirginii wyraziło niezadowolenie z powodu kierunku, w jakim zmierza USA.
Wycieczka prezydenta Obamy po amerykańskich stanach to także próba zdobycia poparcia społecznego dla projektu
ustawy mającej na celu stworzenie nowych miejsc pracy (tzw. Job bill). Republikanie z Senatu skutecznie blokują jej kluczowe fragmenty.
Zobacz: Prezydent. Plan walki z bezrobociem lub widmo recesji
Profesor Julian E. Zelizer z Princeton University uważa, że kampania prezydencka Baracka Obamy w 2012 roku będzie zupełnie inna od tej poprzedniej. Już teraz obecny prezydent na każdym kroku zaznacza, że najważniejsza jest troska o stan amerykańskiej gospodarki.
Zdaniem Zelizera to zwrot ku populizmowi – Obama zamiast przedstawiać się jako godny zaufania mąż stanu, pragnie podkreślić swoją antyestablishmentową postawę i spełnić niespełnione obietnice z poprzedniej kampanii.
Doszło do tego, że Barack Obama wyraził nawet umiarkowane poparcie dla ruchu Occupy Wall Street, którego członkowie od miesiąca protestują w Nowym Jorku. Prezydent powiedział, że „protestujący ludzie dają wyraz frustracji trawiącej amerykańskie społeczeństwo”.
Zobacz: Ameryka popiera Occupy Wall Street. Do protestów dołącza świat
Ze względu na bardzo niestabilne czasy, Barack Obama stara się podejmować coraz bardziej ostrożne decyzje i składać coraz bardziej umiarkowane obietnice. W swoim stylu rządzenia prezydent zdecydowanie zbliżył się do stylu prowadzenia polityki przez Billa Clintona. Jeszcze 3 lata temu nikt nie spodziewał się takiego obrotu spraw
Obserwując zaskakujące zmiany w stylu walki o fotel prezydencki aż trudno przewidzieć, co czeka nas za kilka miesięcy, kiedy kampania rozkręci się na dobre.
AS
Reklama