Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
wtorek, 26 listopada 2024 21:37
Reklama KD Market

Polski konserwator przeciw inżynieryjnym zaleceniom. Renowacja "Wiecznego Indianina" wstrzymana

/a> Andrzej Dajnowski fot.YouTube


Prace renowacyjne pomnika "Wiecznego Indianina", stojącego nad rzeką Rock w Lowden State Park, zostały tymczasowo wstrzymane, gdyż główny wykonawca wycofał się z realizacji projektu. Andrzej Dajnowski odmówił podpisania kontraktu.

Jak informuje gazeta "Sauk Valley Media", Illinois Department of Natural Resources poszukuje nowego wykonawcy, który zastąpi Andrzeja Dajnowskiego, konserwatora z Conservation of Sculpture & Objects Studio z siedzibą w Forest Park.

Gazeta utrzymuje, że Dajnowski odmówił podpisania kontraktu na realizację projektu na rok bieżący, ponieważ umowa nakazywała kontynuowanie prac konserwatorskich w z góry narzucony sposób.

– Została wynajęta inżynier, która m.in. chce usunięcia większej warstwy wierzchniej pomnika niż jest to potrzebne. To z etycznego punktu widzenia jest nie do przyjęcia. To ja jestem konserwatorem, a ta osoba inżynierem – wyjaśnia Dajnowski.

Konserwator ma na myśli Amy Lamb Woods, pracującą dla Simpson Gumpertz & Heger, chicagowskiej firmy inżynieryjnej zajmującej się projektowaniem i restaurowaniem pomników i budowli. Pytania dziennikarzy Woods kierowała do Illinois Department of Natural Resources.

Dajnowski twierdzi, że w nowym kontrakcie nie przewidziano też funduszy na ustawienie rusztowania wokół pomnika. – Nie mogę przez ponad rok pracować bez pieniędzy na rusztowanie – mówi konserwator. – Po raz pierwszy w życiu nie dokończę projektu – dodaje.

Nie wiadomo, kiedy zostaną wznowione prace renowacyjne postawionej 100 mil na zachód od Chicago rzeźby. Zebrano już 900 tys. dol. potrzebnych do ukończenia projektu, jednak w kwocie tej znajduje się grant stanowy na sumę 350 tys. dol. Jego wypłata została zawieszona z powodu impasu budżetowego Illinois.

/a> Rusztowanie ustawione wokół pomnika podczas konserwacji fot.arch. Andrzeja Dajnowskiego


Tyle doniesienia prasowe. Po szczegóły zwróciliśmy się do samego zainteresowanego, który od lat zajmuje się konserwacją chicagowskich pomników. Z Andrzejem Dajnowskim rozmawia Andrzej Kazimierczak.

„Nigdy nie myślałem, że po 7 latach dojdę do tego punktu”. Co Pan miał na myśli, wygłaszając to zdanie reporterom?

– Chodziło mi o fakt, że renowacja pomnika „Wiecznego Indianina” będzie wstrzymana i nie wiadomo, czy i kiedy będzie wznowiona. A stało się to po 7 latach od czasu, gdy dwoje pasjonatów historii rdzennych mieszkańców Ameryki – Frank i Sharon Rausa rozpoczęli zbieranie funduszy na renowację rozpadającego się pomnika stojącego na rzeką Rock w Lowden State Park. Fakt, że pomnik jest odnawiany, to wynik ich usilnych dążeń, które doprowadziły do rozpoczęcia prac restauracyjnych. Renowacją statui od dwóch lat zajmowałem się ja, lecz obecnie prace zostały wstrzymane.

Jaki jest tego powód?

– To ja zerwałem kontrakt, co zdarza mi się po raz pierwszy w życiu, ale zostałem do tego zmuszony. Po prostu nie mogłem tolerować pewnych rzeczy. Były dwa powody. Jeden etyczny, jeden finansowy. Stan wynajął panią inżynier z jednej z chicagowskich firm, która chciała usunąć bardzo dużą powierzchnię wierzchniej warstwy rzeźby, na co ja po prostu nie mogłem się zgodzić. Ten fakt z etycznego punktu widzenia był nie do przyjęcia. Inżynier, patrząc na drogi czy mosty, widzi wyłącznie stare elementy do wymiany na nowe. Tymczasem w konserwacji to ostatni krok, jaki można podjąć. Ja jako konserwator zawsze pragnę przy renowacji zachować tyle, ile się tylko da, a wymieniać na nowe tylko tam, gdzie to jest konieczne. Na usunięcie ogromnych połaci wierzchniej warstwy pomnika po prostu nie mogłem się zgodzić.

Zagrały też względy finansowe...

– Działając jako firma, nie byłem po prostu w stanie pracować kolejny rok za te same pieniądze. Wchodziło tu w grę pokrycie kosztów wynajęcia rusztowania, mieszkania, dojazdów itd. To szereg dodatkowych kosztów dochodzących do sumy wielu tysięcy dolarów. Poprosiłem, by stan to wszystko zrekompensował, lecz uzyskałem odpowiedź odmowną. A w nowym kontrakcie nawet nie przewidziano funduszy na kosztowne ustawienie rusztowania wokół pomnika.

/a> Pomnik Wiecznego Indianina fot.IvoShandor/Wikipedia


Czy zerwanie tego kontraktu oznacza całkowite wstrzymanie współpracy z Illinois Departament of Natural Resources?

– Absolutnie nie. Współpraca będzie kontynuowana. Jedynie w przypadku konserwacji „Wiecznego Indianina” otrzymałem warunki do spełnienia, na które się nie zgodziłem. Z kolei ja postawiłem swoje warunki, na które nie wyraziły zgody władze stanowe. To wcale nie znaczy, że władze nie wrócą z tym projektem do mnie. Z drugiej strony zdaję sobie doskonale sprawę, że z powodu impasu budżetowego agencje stanowe nie mają pieniędzy. Zebrano już wprawdzie 900 tys. dol. potrzebnych do ukończenia projektu, jednak w kwocie tej znajduje się grant stanowy na sumę 350 tys. dolarów. Jego wypłata została zawieszona do czasu przywrócenia wypłacalności stanowej kasy. Ewentualna ugoda z władzami jest zawsze możliwa.

Wstrzymanie prac renowacyjnych oznacza, że pomnik będzie nadal niszczał?

– Wystawiony na działanie wiatru, słońca i deszczu pomnik będzie niszczał, co szczególnie boleśnie odczują państwo Rausa, dwoje niesamowitych emerytów, którzy zebrali pieniądze na odnowę pomnika. To tylko dzięki tym funduszom udało się przeprowadzić przynajmniej część prac renowacyjnych. Osobiście bardzo mi zależało, żeby zrealizować projekt dla tych dwojga ludzi, jednak stan nie pozwolił mi go kontynuować.

Jak bardzo zaawansowane są prace?

– Do tej pory jedynie wyczyściliśmy zewnętrzną powierzchnię rzeźby z nalotów wapiennych i zabrudzeń. Oczyściliśmy też wnętrze rzeźby z epoksydu nałożonego przez poprzednią ekipę konserwatorską. Oceniam, że gdybyśmy zdjęli rusztowanie, co może stać się już w przyszłym tygodniu, to pierwszy krok w konserwacji byłby zrobiony. Jednak 90 proc. prac jeszcze przed nami.

Statua „Wiecznego Indianina” to ważna rzeźba dla Illinois

– Ta postawiona w 1911 r. statua jest hołdem rzeźbiarza Lorado Tafta dla rdzennych mieszkańców naszego stanu. Odnawiałem inne dzieła tego twórcy, w tym „Fontannę czasu”, i wiem, co zrobić, by przywrócić im dawną świetność. Mam wciąż nadzieję, że nastawienie władz do projektu się zmieni i prace nad renowacją „Wiecznego Indianina”, mimo przejściowych trudności, będę mógł wznowić.

Dziękuję za rozmowę.

[email protected].

Nie udało się, mimo kilkukrotnych prób, uzyskać komentarza od inż. Amy Lamb Woods z firmy Simpson Gumpertz & Heger.

/a> Pomnik Wiecznego Indianina fot.IvoShandor/Wikipedia


 
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

ReklamaWaldemar Komendzinski
ReklamaDazzling Dentistry Inc; Małgorzata Radziszewski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama