Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
czwartek, 14 listopada 2024 20:01
Reklama KD Market

Eksperci: Polityka zagraniczna Donalda Trumpa byłaby niebezpieczna



Prasa w USA i w Europie jest bardzo krytyczna wobec uznawanych za niebezpieczne koncepcji polityki zagranicznej, jaką ma zamiar uprawiać Donald Trump. Byłaby to polityka mniejszego zaangażowania USA na świecie - mówi PAP historyk i politolog Walter Laqueur.

"Zakładając, że on w ogóle ma jakąś politykę zagraniczną, można uznać, że jeśli zostałby prezydentem, to kierowałby się przekonaniem, że nie powinniśmy się angażować w problemy innych krajów" - prognozuje Laqueur, znany amerykański historyk i ekspert ds. bezpieczeństwa i terroryzmu.

Znakomita większość ekspertów i polityków w USA, niezależnie od partyjnej afiliacji również uważa, że miliarder ubiegający się o republikańską nominację w wyborach prezydenckich po prostu nie ma spójnej wizji spraw zagranicznych, a jego wypowiedzi w tej sprawie są sprzeczne.

W środę Trump wygłosił w Waszyngtonie swe pierwsze przemówienie poświęcone wyłącznie polityce zagranicznej. Jak zauważył komentator CNBC "było ono bardzo długie, Trump nie powiedział właściwie nic, a przy tym było tak chaotyczne, jakby obsługa telepromptera pomyliła kolejność stron".

"Trump nie ma w tej mierze żadnego doświadczenia. Gdyby trafił do Białego Domu, rzeczywistość zmusiłaby go do zweryfikowania wielu pomysłów" - komentuje Laqueur.

Kandydat zapowiedział w swym półgodzinnym wystąpieniu wzmocnienie sił zbrojnych, oparcie polityki zagranicznej na "amerykańskich interesach" i załagodzenie obecnych napięć między Waszyngtonem a Kremlem. Obiecał też stworzenie zespołu doradców ds. zagranicznych złożonego z "nowych ludzi".

Zapewne dlatego, że tylko tacy ludzie byliby skłonni się tego podjąć. Blisko stu republikańskich ekspertów od spraw bezpieczeństwa, dyplomacji i "weteranów polityki zagranicznej USA" podpisało na początku marca list, w którym dystansują się od kontrowersyjnego miliardera. "Wypowiedzi samego pana Trumpa doprowadziły nas do wniosku, że jako prezydent (...) uczyniłby Amerykę mniej bezpieczną oraz umniejszył jej pozycję na świecie" - głosi list, przytoczony przez agencję Reutera.

Autorzy obiecali, że "podejmą energiczne działania, mające nie dopuścić do tego, by ktoś tak niewłaściwy został wybrany na urząd prezydenta". Skrytykowali też jego sympatię do autorytarnych przywódców - nade wszystko Władimira Putina.

Europejczyków niepokoi w wypowiedziach Trumpa to, że nie widzi on potrzeby "bezwarunkowego gwarantowania bezpieczeństwa sojusznikom Ameryki" - pisze "Le Figaro".

Prof. Longin Pastusiak - politolog i amerykanista - wyjaśnia w rozmowie z PAP, że "Trump uznaje NATO za strukturę anachroniczną i krytykuje sojuszników za brak wkładu w obronę Zachodu. Jego poglądy są dla nas niebezpieczne z tego względu, że forsuje on izolacjonizm i chce wycofać zobowiązania (USA) do obrony natowskich sojuszników" - powiedział.

Nade wszystko Trump "manifestuje fascynację siłą i dyktatorami" - pisze "Le Figaro". Ogłosił, że "miałby wspaniale relacje z Putinem".

Konserwatywny francuski tygodnik "Le Point" zauważa, że "odkąd istnieje amerykańska dyplomacja, nie planowano jeszcze tak radykalnej zmiany sojuszów, jak ta proponowana przez republikańskiego kandydata".

Uważa on bowiem, że Amerykanie powinni przestać "przeszkadzać Władimirowi Putinowi, Xi Jinpingowi (prezydentowi Chin) i Kim Dzong Unowi (przywódcy Korei Północnej)".

"La Croix", francuski dziennik katolicki, zwraca uwagę na inny pomysł Trumpa: "Ten biznesmen sądzi, że NATO jest przestarzałe i należy je zastąpić organizacją, która koncentrowałaby się na walce z terroryzmem" - relacjonuje gazeta.

"Washington Post" pisze, że kandydat uważa, że "europejskie konflikty nie są warte życia Amerykanów". "Wycofanie się z Europy zaoszczędziłoby nam miliony dolarów rocznie" - mawia Trump.

Francuski magazyn "L'Obs" pisze, że jeśli miliarder wygra wybory, to "światowy porządek zostanie przewrócony - i zmieni się na gorsze".

Amerykański ośrodek analityczny Stratfor ocenia, że Trump przedstawia sobą "karykaturę politycznego realisty". "Przyjaźnie, które Ameryka zbudowała w ciągu ostatnich 70 lat, są warte znacznie więcej niż ich waga w złocie i mało co jest w stanie równie szybko narazić na szwank amerykańskie bezpieczeństwo jak zerwanie tych sojuszy" - komentuje Stratfor, nazywając pomysły Trumpa na politykę zagraniczną "myśleniem transakcyjnym".

"Wartości i kalkulacja nie są alternatywnymi podejściami do polityki zagranicznej; one są zawsze nierozłącznie związane" - pointuje Stratfor.

Amerykański portal zajmujący się analizą programów politycznych kandydatów "OnTheIssues" pozbierał główne tezy i wypowiedzi, które mają się złożyć na program zagraniczny Trumpa.

O Ukrainie - jej problemami powinny zająć się zająć kraje sąsiedzkie, a zwłaszcza Niemcy, a nie Ameryka; "nie możemy stale być policjantem świata".

O Syrii - konfliktem syryjskim powinna się zająć Rosja, tak jak i Państwem Islamskim (IS). "Putin musi się nim zająć, bo on nie chce, by IS dotarło do Rosji" - argumentuje miliarder.

O Putinie - Trump twierdzi, że dzięki jego porozumieniu z Putinem, który jest "bardzo popularnym politykiem", sytuajca na świecie będzie "znacznie bardziej stabilna".

Bliski Wschód - miliarder chce się wycofać z porozumienia nuklearnego z Iranem i nawiązać bliższą współpracę z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu.

Chiny - są prawdziwym i najważniejszym wrogiem USA; Trump ma więc zamiar walczyć z Pekinem środkami ekonomicznymi, "ale nie wyklucza interwencji militarnej".

Wszystko to zdaje się przerażać Europę znacznie bardziej niż Amerykę. Nie wiadomo też, czym przejmować się naprawdę. Jednego dnia ekstrawagancki kandydat odżegnuje się od wszelkich wojskowych interwencji, innego - obiecuje bombardować IS, aż zetrze tę organizację z powierzchni Ziemi. Czasem ma zamiar "dogadać się" z Kim Dzong Unem, innym razem proponuje, by "zajęli się nim" Chińczycy.

"Der Spiegel" nazwał więc Trumpa najbardziej niebezpiecznym człowiekiem na świecie, a BBC pisze, że republikański kandydat "ściąga na siebie międzynarodowe potępienie".

Brytyjski "Economist" napisał o Trumpie: "Jest tak nieprzewidywalny, że myśl o tym, że mógłby znaleźć się gdziekolwiek w pobliżu wysokiego urzędu jest przerażająca".

"Czeka nas niebezpieczny czas" - mówi PAP prof. Zbigniew Lewicki z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. "Jeśli Trump zostanie prezydentem, to nie sądzę, by był skuteczny w polityce zagranicznej. Najgroźniejsza jest jego fascynacja Putinem.(...) Putin owinie go sobie wokół palca".

Marta Fita-Czuchnowska (PAP)

 

Zamieszczone na stronach internetowych portalu www.DziennikZwiazkowy.com materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Codziennego Serwisu Informacyjnego PAP, będącego bazą danych, którego producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Alliance Printers and Publishers na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione.
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama