Po atakach terrorystycznych w Brukseli policja chicagowska wzmocniła środki bezpieczeństwa na lotniskach, stacjach kolejowych, przystankach transportu miejskiego CTA i w rejonie innych ważnych obiektów.
Równocześnie policja i FBI zapewniły, że w Chicago nie ma w tej chwili żadnego realnego zagrożenia, a stan podwyższonej gotowości ma charakter rutynowy i prewencyjny.
Burmistrz Rahm Eamauel stwierdził, że choć Chicago nie jest w żaden sposób zagrożone, to będzie czujne, by zapewnić bezpieczeństwo swym mieszkańcom. Podkreślił, że Chicago jest solidarne z Brukselą w trudnych dla niej chwilach.
Gubernator Bruce Rauner powiedział, że będzie pilnie obserwował rozwój wypadków w stolicy Belgii.
P.o. szefa policji chicagowskiej John Escalante oświadczył, że jest w stałym kontakcie z federalnymi i stanowymi organami ścigania. Zaapelował do chicagowian o meldowanie pod numerem 911 podejrzanych zachowań i działań.
Środki bezpieczeństwa zostały zaostrzone również w innych dużych miastach amerykańskich, m.in. w Nowym Jorku i Waszyngtonie.
W wyniku ataków terrorystycznych na lotnisku i w metrze w Brukseli śmierć poniosło ponad 30 osób i około 200 odniosło obrażenia. Do ataków doszło 22 marca w godzinach porannego szczytu. (ao)
Reklama