Irena Biskup przyznała się do śmiertelnego potrącenia Polaka. Wdowa Monika Radke dziękuje za pomoc
- 03/04/2016 03:22 PM
Irena Biskup została aresztowana pod zarzutem śmiertelnego potrącenia Tomasza Radke w Norridge k. Chicago. 69-letnia podejrzana oddała się w ręce policji 29 lutego. − Ta tragedia dotknęła dwie imigranckie rodziny, ofiary wypadku i jego domniemanej sprawczyni − mówi nam szef policji Norridge David Disselhorst.
69-letnia podejrzana oddała się w ręce policji 29 lutego. − Polka zgłosiła się na posterunek chicagowskiej policji, która przekazała ją władzom Norridge, mającym jurysdykcję w sprawie. Przesłuchania kobiety odbyły się z pomocą tłumacza. Rozmawiając ze śledczymi, Biskup wyraziła skruchę − mówi nam komendant Disselhorst.
Irena Biskup, zamieszkała w okolicy 8500 W. Rascher Ave. w Chicago, została oskarżona o ucieczkę z miejsca wypadku ze skutkiem śmiertelnym, co jest poważnym przestępstwem (ang. felony). Sędzia wyznaczył kaucję wysokości 75 tys. dolarów.
Do zdarzenia doszło 20 lutego około godz. 23.15 w okolicy 7800 W. Lawrence Avenue w Norridge k. Chicago. Fatalnej nocy 35-letni Tomasz Radke wracał z przyjęcia u przyjaciół. Gdy przechodził przez jezdnię na przejściu dla pieszych, potrącił go samochód. Kierowca nie zatrzymał się i nie udzielił pomocy. Tomasz Radke zginął na miejscu.
Według zeznań Ireny Biskup 20 lutego w nocy wracała ona z pracy. Gdy przejeżdżała przez Norridge, wydawało się jej, że w coś uderzyła. Jednak w lusterku wstecznym nic nie zauważyła, więc nie zatrzymała się. Z chwilą, gdy dowiedziała się z mediów, że w wypadku zginął młody mężczyzna, nie mogła spać.
Komendant Disselhorst wyraził wdzięczność mediom, szczególnie polskojęzycznym, które nagłośniły sprawę. − To dzięki kontaktom z mediami informacje o wypadku dotarły do różnych środowisk i sprawa została sfinalizowana. Bardzo cenimy sobie współpracę z etnicznymi mediami, bo są one pomostem między władzami a imigranckimi społecznościami − podkreślił Disselhorst.
Kolejne przesłuchanie sądowe w sprawie Ireny Biskup odbędzie się 24 marca o godz. 10.30 w oddziale sądowym w Rolling Meadows w sali nr 108. Monika Radke, wdowa po nieżyjącym, zamierza być obecna w sądzie, choć będzie to dla niej bardzo trudne. − Nie wiem, jak przeżyję rozprawę. Myślę o tym z przerażeniem. Wiem, że ta kobieta pracuje w domu opieki i zapewne zna metody udzielania pierwszej pomocy. Może mogła uratować mojego męża. Ale go zostawiła na drodze − mówi w romowie z nami Monika Radke.
Na rozprawę wybiera się też Karol Malinowski, od którego fatalnej nocy wracał Tomasz Radke. − Chciałbym pójść do sądu, żeby popatrzeć tej kobiecie w oczy. W sieci ludzie piszą różne rzeczy. Twierdzą, że za kierownicą tak naprawdę siedział jej syn i ona się za niego przyznała − stwierdza Malinowski.
Monika Radke została sama z 15-letnią córką i 16-letnim synem. Musi być dla nich silna, zadbać o utrzymanie rodziny, zapłacić rachunki, choć ciężko jej pogodzić się z nową życiową sytuacją. W trudnych chwilach wspierają ją moralnie i finansowo przyjaciele oraz zupełnie nieznane jej osoby. − Jest tak wielu dobrych ludzi, którzy oferują bezinteresowną pomoc. Jestem za nią bardzo wdzięczna. Bardzo, bardzo dziękuję tym wszystkim dobrym ludziom − podkreśla Radke.
Przypomnijmy, że polonijna społeczność organizuje pomoc dla wdowy po Tomaszu Radke i ich dzieci. Środki finansowe gromadzone są na witrynie GoFundMe. Osoby, które chciałyby wesprzeć żonę i dzieci, powinny odwiedzić stronę: www.gofundme.com/waqwfpxg?rcid=c2866078db5211e5940bbc764e049a64
Można też wysyłać czeki wystawione na Monikę Radke, wpisując adres: Bim Bom Lounge, 5226 W. Belmont Ave., Chicago IL 60641.
Dodatkowo w piątek, 11 marca o godz. 20 odbędzie się impreza charytatywna organizowana przez klub motocyklowy Sokół Riders w jego siedzibie pod adresem 6701 W. Diversey w Chicago. Wstęp 15 dol. − dochód z imprezy przeznaczony na pomoc rodzinie Radke.
Alicja Otap
[email protected]
Reklama