5 osób poniosło śmierć a 2 zostały ciężko ranne w rezultacie strzelaniny w szkole w miejscowości La Loche, w kanadyjskiej prowincji Saskatchewan - poinformował premier Kanady Justin Trudeau. Dodał, że strzelał prawdopodobnie jeden z uczniów, który został zatrzymany.
Ranni przewożeni są do pobliskiego szpitala Keewatin Yatthe mającego zaledwie 16 łóżek. Rzecznik lokalnych władz poinformował, że wysłano tam dodatkowych lekarzy i pielęgniarki.
"Bez wątpienia to najgorszy koszmar dla każdego rodzica" - powiedział Trudeau, który przebywa w szwajcarskim Davos na Światowym Forum Ekonomicznym. Premier nie podał bliższych szczegółów tragedii.
Natomiast pełniący obowiązki mera La Loche Kevin Janvier powiedział agencji Canadian Press, że był to prawdopodobnie rezultat nieporozumień rodzinnych. "Nie jestem na 100 proc. pewny co naprawdę się stało, ale rozpoczęło się to w domu, a skończyło w szkole" - powiedział Janvier.
Na miejsce przybyła Królewska Konna Policja (RCMP), która ustala okoliczności i przyczyny incydentu. Kompleks szkół i placówek opieki przedszkolnej, w którym uczy się ok. 900 dzieci, został zamknięty. Kierownictwo obiektu zaapelowało na Facebooku do osób postronnych o powstrzymanie się od utrudniania śledztwa.
Do strzelaniny doszło w budynku mieszczącym odpowiedniki polskiej szkoły podstawowej i średniej.
"Wybiegłem przed szkołę. Wszyscy krzyczeli, słyszałem sześć, może siedem strzałów zanim wydostałem się na zewnątrz. Myślę, że potem było ich więcej" - relacjonował CBC jeden z uczniów Noel Desjarlais.
Wódz lokalnego plemienia Indian Clearwater River Dene, Teddy Clark, powiedział, że cała społeczność "jest w szoku". "Próbujemy jakoś dojść do siebie i zrozumieć coś z tego co się stało. Teraz nie wygląda to dobrze" - powiedział Clark kanadyjskiej telewizji CBC.
Był to najtragiczniejszy tego rodzaju incydent w Kanadzie od ponad 26 lat, czyli od 1989 r. kiedy podczas strzelaniny w szkole średniej w Montrealu zginęło 14 uczniów. W Kanadzie obowiązują ostrzejsze przepisy regulujące dostęp do broni palnej niż w sąsiednich Stanach Zjednoczonych i dlatego do strzelanin w szkołach innych miejscach publicznych dochodzi stosunkowo rzadko.
Niewielka miejscowość La Loche położona jest w odległości ok. 600 km na północ od największego miasta prowincji - Saskatoon, na terenie rezerwatu Indian w słabo zaludnionym terenie. Zamieszkała jest przez społeczność indiańską liczącą ok. 3 tys. osób. (PAP)
Reklama