Mężczyzna uzbrojony w nóż i krzyczący "Allah Akbar" został zabity w czwartek podczas próby wejścia do komisariatu policji w Paryżu - poinformowało francuskie MSW. Napastnik miał również na sobie atrapę pasa z ładunkami wybuchowymi.
"Mężczyzna usiłował w czwartek rano zaatakować policjanta w punkcie przyjęć komisariatu i w odpowiedzi został zastrzelony przez policjantów" - powiedział rzecznik MSW Pierre-Henry Brandet.
Do komisariatu, znajdującego się w północnej części Paryża, przysłano ekipy saperów, którzy zabezpieczyli miejsce. Udał się tam także minister spraw wewnętrznych Bernard Cazeneuve.
Zamknięto dla ruchu pobliski bulwar, by bez przeszkód mogły nim przejeżdżać karetki i radiowozy. Przechodniom polecono schronienie się w okolicznych sklepach za zamkniętymi żaluzjami. Zamknięto wejście do pobliskiego przedszkola.
Agencja AFP podała w czwartek wieczorem, że napastnikiem był 20-letni Marokańczyk. Zidentyfikowano go po odciskach palców. Mężczyzna był znany policji, m.in. z udziału w napadzie rabunkowym na południu Francji.
Do próby ataku doszło dokładnie w rocznicę zamachu na redakcję satyrycznego tygodnika "Charlie Hebdo" i krótko po upamiętniającej to ceremonii z udziałem prezydenta Francois Hollande'a, podczas której powiedział on, że terroryzm nadal stanowi poważne zagrożenie dla Francji. Powiedział także, że każdy atak na przedstawiciela służb bezpieczeństwa jest nie tylko czynem przestępczym, ale zamachem na Republikę. (PAP)
Reklama