"Pułapka paszportowa" polega na tym, że do Polski można wjechać na dowolnym paszporcie, a rzekomo wyjechać tylko na polskim. Było o niej głośno w 2003 roku, kiedy służba graniczna na lotnisku w Warszawie kazała wyjeżdżającym pasażerom okazywać polskie paszporty. Bez nich nie byli wpuszczani do samolotu. Ta „pułapka paszportowa” wzburzyła Polonię na całym świecie, a praktyka została wkrótce zaniechana. Okazuje się, że teraz powraca.
Niemowlę zatrzymane na Okęciu
Pan Sebastian z rodziną: żoną i dwójką małych dzieci wracał po wakacjach z Polski do Kanady. Często podróżuje pomiędzy Polską a Kanadą, ponieważ w obu krajach ma mieszkania. Jak zawsze, zamierzał lecieć polskimi liniami LOT, które oferują dogodne połączenie z Toronto. Strażnicy graniczni sprawdzili dokumenty rodziny i stwierdzili, że 8-miesięczne dziecko nie może polecieć, gdyż nie ma polskiego paszportu. Ojciec wyjaśniał, że niemowlę ma podwójne obywatelstwo i że strażnicy mogą posłużyć się jego kanadyjskim paszportem. Funkcjonariusze jednak uparli się, a ich przełożeni podtrzymali tę decyzję. LOT próbował interweniować w sprawie pasażerów – bezskutecznie. Nie pomogły wyjaśnienia pana Sebastiana, że w przeszłości w taki sam sposób wylatywali z Polski do Kanady. Strażnicy sugerowali, że wyjściem być może wyjazd do innego kraju w Europie, a stamtąd do Kanady. To oczywiście podniosłoby koszty podróży. Rodzina została zawrócona. Pan Sebastian zmienił bilety lotnicze, złożył wniosek o paszport dla dziecka i zaczekał w Polsce na jego otrzymanie.
Straż graniczna wyjaśnia
Sprawę pana Sebastiana opisał polski portal Onet.pl. Dziennikarze poprosili straż graniczną o wyjaśnienia. Dotarli do kapitana Krzysztofa Grzecha z Nadwiślańskiego Oddziału Straży Granicznej, który kieruje jej placówką na lotnisku Warszawa-Okęcie. – Polacy, posiadający obok polskiego, także obywatelstwo innego kraju, muszą pamiętać o tym, że wyjeżdżając z naszego kraju, obowiązani są do posiadania polskiego dokumentu podróży. Dzięki temu unikną kłopotów, a czasami dodatkowych kosztów związanych z podróżą – wyjaśnił kapitan Grzech.
Ustawa o obywatelstwie polskim
Problemy na granicy wynikają z nadgorliwego stosowania Artykułu 3.2 Ustawy o obywatelstwie polskim z 2 kwietnia 2009, który brzmi:
Art. 3. 1. Obywatel polski posiadający równocześnie obywatelstwo innego państwa ma wobec Rzeczypospolitej Polskiej takie same prawa i obowiązki jak osoba posiadająca wyłącznie obywatelstwo polskie.
2. Obywatel polski nie może wobec władz Rzeczypospolitej Polskiej powoływać się ze skutkiem prawnym na posiadane równocześnie obywatelstwo innego państwa i na wynikające z niego prawa i obowiązki.
Artykuł ten ma na celu uniemożliwić manipulowanie obywatelstwem, by ktoś np. nie mógł posługiwać się paszportem polskim przy załatwianiu pomocy społecznej czy zakupie ziemi, a paszportem zagranicznym w celu odwołania się od rejestracji do polskiego wojska. Artykuł ten nie powinien utrudniać przekraczania granicy, ale niektórzy funkcjonariusze Straży Granicznej uważają inaczej.
– Dlatego każda osoba wylatująca z kraju do państwa położonego poza granicami Unii Europejskiej i Strefy Schengen, musi mieć polski paszport. W przeciwnym razie nie przekroczy granicy – oświadczył kapitan Krzysztof Grzech.
Jest to mocne stwierdzenie funkcjonariusza służby granicznej, które jednak rzadko znajduje potwierdzenie w praktyce. Dziesiątki tysięcy Polonusów z podwójnym obywatelstwem podróżują co roku do Polski i wracają bez przeszkód, chyba że przekroczą przepisy wizowe.
Gdy Polonus zasiedzi się w Polsce
Polska jest państwem-sygnatariuszem układu z Schengen. Obywatele USA podróżujący z ważnymi paszportami w celach turystycznych lub służbowych mogą ubiegać się o wjazd do 15 krajów strefy Schengen bez wizy na okres 90 dni raz na 180 dni. Aby przekroczyć granice strefy Schengen, należy mieć paszport USA ważny co najmniej 90 dni ponad zamierzony pobyt w strefie Schengen.
Czasami Polacy z USA zapominają o tych przepisach. Zdarzyło się to panu Tomaszowi, który przyjechał do Polski z amerykańskim paszportem i spędził w kraju pół roku. Gdy stawił się na lotnisku, funkcjonariusz służby granicznej potraktował go jak cudzoziemca, który przebywał nieprzerwanie ponad 90 dni na terytorium Polski i zażądał okazania polskiej wizy zezwalającej na tak długi pobyt. Pan Tomasz wizy nie miał, bo jest obywatelem Polski i USA. Funkcjonariusz poprosił więc o polski paszport, którego pan Tomasz również nie posiadał. Funkcjonariusz nie wpuścił pana Tomasza na pokład samolotu, sugerując pozostanie w Polsce do czasu wyrobienia polskiego paszportu.
Pan Tomasz znalazł inne rozwiązanie. Pojechał do Niemiec, a na lotnisku w Berlinie został odprawiony bez problemu i wrócił szczęśliwie do domu posługując się paszportem amerykańskim.
Nie wpadajmy w panikę
Przypadki zawracania z granicy Polaków z podwójnym obywatelstwem, a nie legitymujących się polskim paszportem, są bardzo rzadkie, choć zdarzają się. Dlatego jadąc do Polski należy mieć ważny polski paszport.
Warto zawczasu odnowić jego ważność, a to może być kłopotliwe dla osób, których paszport utracił ważność przed 1 stycznia 2002 roku, bo konsulat zażąda wtedy przedłożenia decyzji wojewody potwierdzającej posiadanie obywatelstwa polskiego. Procedura opisana jest w witrynie polskiego konsulatu w Nowym Jorku. Dodatkowe trudności spotkają osoby, które rozwiodły się albo zawarły związek małżeński w Stanach Zjednoczonych, a nie zarejestrowały tych aktów cywilnych w Polsce. W internecie informacje na ten temat znajdziesz wpisując w wyszukiwarkę: "transkrypcja aktów stanu cywilnego".
Życzę szczęśliwej podróży do kraju.
Elżbieta Baumgartner
fot.PublicDomainPicture/pixabay.com
Reklama