Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 15 listopada 2024 17:25
Reklama KD Market

Policjanci uratowali postrzelone dziecko. W Chicago coraz niespokojniej

/a> fot.Daniel Schwen/Wikipedia


Rodzina ciężko postrzelonego, niespełna rocznego chłopca wyraża wdzięczność dwóm policjantom chicagowskim, Kevinowi Modzelewskiemu i Johnowi Conneelly'emu, którzy udzielili dziecku pierwszej pomocy i odwieźli je do szpitala. Prawdopodobnie uratowali mu dzięki temu życie. W ostatnich dniach na ulicach Chicago nasiliły się strzelaniny.

Oficerowie Kevin Modzelewski i John Conneelly zatamowali krwotok i przewieźli 11-miesięcznego Princetona Chew radiowozem do szpitala im. Strogera, choć regulamin policyjny zabrania opuszczania miejsca przestępstwa. Jednak zdecydowali się na ten krok, ponieważ tylko szybka interwencja medyczna mogła uratować dziecko, a na karetkę pogotowia trzeba było czekać dłuższy czas.

Podczas transportu dziecka przez radiowóz inne patrole policyjne torowały mu miejsce na drodze wstrzymując ruch kołowy. Szef policji chicagowkiej Garry McCarthy udzielił pochwały Modzelewskiemu i Conneelly'emu oraz wszystkim innym funkcjonariuszom, którzy brali udział w akcji ratunkowej.

Prognozy lekarzy w szpitalu Strogera są optymistyczne; zdrowiu chłopca już nie grozi niebezpieczeństwo i szybko odzyskuje siły.

Przypomnijmy, że w strzelaninie, w której ranne zostało dziecko, śmierć poniosła jego ciężarna matka 23-letnia Patricia Chew, a także babcia 46-letnia Lolita Wells. Do zdarzenia doszło 28 września około godz. 19 w rejonie 5300 South Aberdeen, w dzielnicy Back of the Yards na południu miasta. Postrzelonych zostało też dwóch mężczyzn towarzyszących kobietom i dziecku. Grupa została ostrzelana przez nieznanych osobników.

Poniedziałek 28 września był jednym z najbardziej krwawych dni w historii Chicago; tego dnia w ciągu 15 godzin postrzelonych zostało 14 osób z czego sześć śmiertelnie. W miniony weekend w wyniku strzelanin obrażenia odniosły 52 osoby, a cztery zostały zabite.

Jak wynika ze statystyk policyjnych w tym roku w Chicago kule dosięgły 2300 osób, o 400 więcej niż w analogicznym okresie minionego roku. Do 21 września w Wietrznym Mieście odnotowano 349 zabójstw, o 21 proc. więcej niż rok wcześniej.

(ao)
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama