Absolutna większość z kilku tysięcy uchodźców, którzy znajdują się obecnie na Węgrzech, uciekła przed zbrojnymi konfliktami w Afganistanie i Syrii – powiedział PAP w piątek szef programu ds. uchodźców w Węgierskim Komitecie Helsińskim Gabor Gyulai.
„Co bardzo ważne - to nie są imigranci, tylko uchodźcy. Absolutna większość tych, którzy przybyli od wiosny na Węgry, ucieka przed wojną w Syrii i Afganistanie. W tej chwili Syryjczyków jest najwięcej, to całe rodziny z dziećmi” – podkreślił Gyulai.
Zaznaczył, że trudno oszacować, ilu uchodźców przebywa obecnie na Węgrzech, gdyż liczba ta stale się zmienia, ale można sądzić, że chodzi o łącznie ok. 6-7 tysięcy ludzi. Nieco ponad 3 tys. z nich znajduje się w obozach dla uchodźców w Debreczynie (wschód) i Bicske (północ), a w Budapeszcie zapewne trochę ponad 2 tysiące.
„Podstawowy problem polega na tym, że oni nie chcą zostać na Węgrzech, a Węgry nie puszczają ich dalej na Zachód” - wskazał Gyulai.
Jak dodał, od początku roku 140 tys. osób zwróciło się o azyl na Węgrzech, ale lwia część już wyjechała na Zachód, wcześniej bowiem władze węgierskie przymykały oko na kontynuowanie przez nich podróży.
Teraz „rząd zaleca tym ludziom, by udali się do obozów dla uchodźców na Węgrzech, np. w Debreczynie albo Bicske, ale tam panuje niewyobrażalne przepełnienie” – zaznaczył. Podkreślił, że w obozach tych jest obecnie 2-3 razy więcej ludzi, niż przewidziano, toteż muszą spać na korytarzu, w sali sportowej, w jadalni, a nawet na zewnątrz w namiotach.
Rozwiązaniem nie jest też koczowanie w Budapeszcie w oczekiwaniu na pociąg na Zachód. Według Gyulaia państwo nie dostarcza tym ludziom niezbędnej pomocy i „w zasadzie są zdani na ochotników oraz organizacje społeczne”.
Pomoc prawną zapewnia im tylko Węgierski Komitet Helsiński. Dwie inne organizacje zajmujące się uchodźcami to Stowarzyszenie Menedek (Azyl), które udziela im przede wszystkim pomocy socjalnej, oraz Fundacja Cordelia, w której mogą liczyć na porady psychiatrów i psychologów.
„Nowością jest Migration Aid, grupa solidarności i pomocy migrantom. To inicjatywa ochotnicza, działająca bez finansowania, a tylko dzięki dobrowolnym darowiznom. Po godzinach pracy, wkładając w to mnóstwo energii, tworzą punkty pomocy na dworcach w Budapeszcie, ale też w Szegedzie czy Debreczynie. Rozdają wodę, żywność i odzież, zbierają dary. Wspaniała inicjatywa” – powiedział Gyulai, dodając: "Tylko że normalnie taką rolę powinno spełniać państwo".
Jego zdaniem rząd Węgier zupełnie nie jest zainteresowany rzeczywistym rozwiązaniem problemu. „Węgry otrzymały ogromne fundusze unijne na reformę systemu przyjmowania uchodźców. Nie udało się za te środki przeprowadzić takiej reformy strukturalnej. Rząd nie umie albo nie chce rozwiązać tej sytuacji, o czym świadczy jego ciągłe powtarzanie, że to UE stoi u źródeł problemu” - ocenił.
Według niego uchodźcom, którzy są obecnie w Budapeszcie i wśród których jest wiele małych dzieci oraz kobiet w ciąży, najbardziej potrzebna jest pomoc humanitarna - powinni dostać żywność i pomoc lekarską oraz zakwaterowanie.
„Poza tym pilnie należy znaleźć jakieś rozwiązanie prawne i praktyczne sytuacji tych ludzi. Węgierski system nie jest w stanie ich obsłużyć, nie ma dla nich dość miejsca. Ciągle się mówi, że nikt nie dostanie azylu, tylko zostaną odesłani do Serbii. Już w zeszłym roku wskaźnik przyznawania azylu był na Węgrzech najniższy w całej UE, a w tym roku będzie jeszcze gorzej. Ci ludzie nie mają na Węgrzech żadnych perspektyw, które by uzasadniały pozostanie w tym kraju” – ocenił.
Dodał, że w obecnej sytuacji powinny też pomóc inne państwa europejskie.
Małgorzata Wyrzykowska (PAP)
Zamieszczone na stronach internetowych portalu www.DziennikZwiazkowy.com materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Codziennego Serwisu Informacyjnego PAP, będącego bazą danych, którego producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Alliance Printers and Publishers na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione.
Reklama