Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 5 października 2024 10:30
Reklama KD Market

Ekstraklasa piłkarska - emocje i piękne gole w Krakowie



Piłkarze Cracovii zremisowali u siebie z Jagiellonią Białystok 1:1 w najciekawszym z zakończonych meczów 6. kolejki ekstraklasy. Obie bramki padły po pięknych strzałach z dystansu. Mistrz kraju Lech Poznań i wicemistrz Legia Warszawa grają w niedzielę.

Program obecnej kolejki został tak ułożony, że trzecia przed tą serią gier Cracovia podejmowała trzecią w poprzednim sezonie Jagiellonię Białystok.

Wątpliwości budził fakt, czy własne boisko okaże się atutem "Pasów". Podopieczni Jacka Zielińskiego lepiej spisują się bowiem na wyjeździe - na boiskach rywali wygrali wszystkie dotychczasowe mecze w sezonie, a licząc z poprzednim, aż siedem kolejnych, na dodatek bez straty gola. Tymczasem u siebie Cracovia w obecnych rozgrywkach jeszcze nie odniosła zwycięstwa.

Podobnie było w sobotę. Krakowski zespół zremisował 1:1, a wynik został ustalony już do przerwy. Ozdobą spotkania były oba gole, zdobyte po pięknych strzałach z dużej odległości. Najpierw "bombą" popisał się pomocnik gości Estończyk Konstantin Vassiljev (trzeci gol w sezonie), a w 28. minucie wyrównał w równie efektowny sposób Marcin Budziński.

Po tym wyniku Cracovia, przynajmniej do niedzieli, awansowała na drugie miejsce w tabeli (11 pkt), a Jagiellonia jest czwarta (10).

W pozostałych sobotnich meczach Ruch Chorzów pokonał beniaminka Termalicę Bruk-Bet Nieciecza 4:1, natomiast Śląsk Wrocław zremisował z Podbeskidziem Bielsko-Biała 1:1.

Chorzowianie zgromadzili już dziesięć punktów, w czym zasługa m.in. dwóch byłych napastników Widzewa Łódź - dobrze spisujących się w ostatnich tygodniach Łotysza Eduardsa Visniakovsa oraz Mariusza Stępińskiego. Pierwszy strzelił w sobotę gola na 1:0 (czwartego w sezonie, a trzeciego w lidze), natomiast Stępiński miał udział przy bramkach na 3:1 (Rołanda Gigołajewa) i 4:1 (Artura Lenartowskiego).

Najwięcej braw zebrał jednak 21-letni pomocnik Patryk Lipski. Piłkarz, który bardzo szybko stał się jedną z czołowych postaci Ruchu, strzelił piękną bramkę w 53. minucie - na 2:1.

We Wrocławiu Śląsk prowadził do przerwy z pozostającym bez zwycięstwa Podbeskidziem 1:0 po bramce Słowaka Roberta Picha (trzeciej w lidze), ale na początku drugiej połowy wyrównał z rzutu karnego Marek Sokołowski. Gospodarze nie wykorzystali kilku sytuacji - najlepszej Portugalczyk Flavio Paixao, który w 62. zmarnował "jedenastkę".

W piątek w meczu jedynych niepokonanych w tym sezonie zespołów Pogoń Szczecin zremisowała z Wisłą Kraków 1:1. Oba gole padły z rzutów karnych. W pierwszej połowie trafienie zaliczył Brazylijczyk z Wisły Rafael Crivellaro (ma także włoskie obywatelstwo), a wyrównał w 81. minucie Adam Frączczak.

Drużyna z Krakowa, która przystąpiła do sezonu z jednym ujemnym punktem, zanotowała już pięć remisów. W każdym meczu obecnego sezonu podopieczni Kazimierza Moskala zdobyli co najmniej jedną bramkę.

Tego samego dnia pierwsze zwycięstwo w sezonie odniosła Lechia Gdańsk (3:1 nad Górnikiem Łęczna), ale miała ułatwione zadanie. Już w siódmej minucie czerwoną kartkę zobaczył bowiem bramkarz Sergiusz Prusak.

Ekipa z Lubelszczyzny w ostatnich czterech meczach zdobyła tylko jeden punkt. W poprzedniej kolejce prowadziła u siebie ze Śląskiem już 2:0, ale ostatecznie przegrała 2:3.

Mecze mistrza Lecha Poznań i wicemistrza Polski Legii Warszawa zaplanowano na niedzielę, z uwagi na występy tych zespołów w kwalifikacjach Ligi Europejskiej. "Kolejorz" podejmie sensacyjnego lidera Piasta Gliwice, natomiast stołeczny zespół - zajmujący przed tą kolejką drugie miejsce - zagra na Łazienkowskiej z Koroną Kielce.

Obecną serię gier zakończy poniedziałkowe starcie ostatniego w tabeli Górnika Zabrze z beniaminkiem KGHM Zagłębiem Lubin.

(PAP)

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama