Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 29 września 2024 04:29
Reklama KD Market
Reklama

Megaduma z minisamochodu

Megaduma z minisamochodu
BOSTON43

Raz do roku w Newton na przedmieściach Bostonu Charles Gould z rodziną oraz Larz Anderson Auto Museum organizują najbardziej prestiżowy w USA zlot mikro i minisamochodów. Na jubileuszowe 20. spotkanie wybrałem się ze swoim, jedynym na kontynencie amerykańskim, Mikrusem MR-300.

Dziewiętnaście godzin non stop w jedną stronę, z mikrusem na przyczepie to bardzo wyczerpująca podróż, ale było warto. Dwudniowe spotkanie pasjonatów małych i bardzo małych samochodów było naprawdę ciekawe. 

W pierwszym dniu kawalkada 50 samochodzików pokonała ponad 180 mil wjeżdżając na górę Mount Wchusset w znanym kurorcie narciarskim Princeton. Ten wjazd był naprawdę sporym wyzwaniem dla silniczków o małej pojemności. Powrót do Newton malowniczymi drogami był wielką frajdą, zwłaszcza że jechaliśmy głównie z górki, w końcu dając odpocząć silnikom. Po powrocie do rezydencji państwa Golud i zaparkowaniu naszych samochodzików, czekała na nas wyśmienita kolacja zakrapiana tym i owym oraz to, co najfajniejsze –niekończące sie rozmowy o specyfice, urodzie i kłopotach związanych z posiadaniem i użytkowaniem nietypowych malutkich autek. 

Następnego dnia pojechaliśmy do Larz Anderson Auto Museum. Pokaz zgromadził olbrzymią ilość widzów. Odbywający się na dużym placu przed pięknym muzeum był on główną atrakcją tego jubileuszowego spotkania. 

Wśród minimorrisów, meserschmitów, fiatów 500, subaru 350, citroenów 2cv, bmw Isett i wielu innych ciekawych pojazdów - mikrus cieszył się największym zainteresowaniem. Jest to zrozumiałe, bowiem ostatni raz na Wschodnim Wybrzeżu widziano moje autko 12 lat temu. Dobrze, że miałem setki wydrukowanch po angielsku ulotek opisujących ciekawą historię mikrusa. 

Kilkunastu fanatyków motoryzacji posiadało dużą wiedzę o samochodach, ale nigdy wcześniej nie widzieli polskiego mikrusa. Z dumą zatknąłem polską flagę w tylny zderzak. Dzięki mikrusowi lubię być od czasu do czasu ambasadorem polskości - to bardzo miłe uczucie. 

Tekst i zdjęcia Grzegorz Grdeń


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama