Jak co roku w połowie czerwca na pikniku organizowanym przez Klub Ziemi Lubelskiej bawili się mieszkańcy Lubelszczyzny. Była dobra muzyka, świetne regionalne jedzenie oraz loteria fantowa. Dochód z imprezy, jak zawsze, zostanie przeznaczony na cele charytatywne.
Od południa do zachodu słońca w parku Schiller Woods trwała piknikowa zabawa. Oprawę muzyczną zapewniła grupa Boogie Band tak profesjonalnie, że na parkiecie cały czas było tłoczno. Tradycyjnie serwowano doskonałe potrawy kuchni regionalnej, a prawdziwym przebojem tegorocznego pikniku były pierogi lubelskie: z kaszą jaglaną, białym serem i miętą. Organizatorzy nie zapomnieli również o najmłodszych.
Ciepła, rodzinna atmosfera okazała się receptą na udaną imprezę. Ale zabawa to nie wszystko. Każda tego typu impreza służy także zdobywaniu funduszy, które następnie przekazywane są potrzebującym. Dochody klubu pochodzą z loterii, sprzedaży biletów, koszulek i jedzenia.
Na najbliższym klubowym zebraniu dochód z imprezy zostanie podliczony, zaksięgowany i wybrany cel, na który zostaną przekazane fundusze. Teodora Kotas - sekretarz protokolarny klubu podkreśla, że wybierają go demokratycznie wszyscy członkowie.
W ten sam sposób Klub Ziemi Lubelskiej działa od lat. W styczniu skończył 85 lat, ale mimo swego wieku trzyma się nieźle. Jest jednym z najstarszych działających na terenie Chicago. Liczy 40 członków, którzy spotykają się przynajmniej raz w miesiącu. Starają się pielęgnować tradycje swojego regionu, podtrzymywać więzi między Chicago i starym krajem, a przede wszystkim pomagać potrzebującym. Regularnie wspierają dom dziecka w Lublinie, który dzięki ich donacjom został wyremontowany.
Prezesowi klubu Stanisławowi Kowalikowi marzy się powiększenie liczby członków. Chciałby też, by klub gromadził i przyciągał lubliniaków, którzy wybrali życie na emigracji.
Jolanta Wesołowska
Zdjęcia: Artur Partyka
Reklama