Super Ojcowie kontra Super Matki na Poloniadzie, czyli niedziela na sportowo
- 06/28/2015 03:00 PM
Dynamika zmiany przepisów podczas niedzielnego meczu Poloniady niejednego działacza z FIFA wprawiłaby w kompletne osłupienie. Super Ojcowie zmierzyli się z Super Matkami. Rozegrany z okazji Dnia Ojca mecz piłki nożnej wzbudził wiele emocji.
Na leśnej polanie Deer Park Forest Preserve spotkały się dwie drużyny o nierównym składzie: żeńska, mająca znaczną przewagę liczebną nad drużyną męską, która na dodatek grała z zawiązanymi rękami. Czas próby sił wynosił 14 minut. Ojcowie w już pierwszej sekundzie strzelili gola.
Głęboko poruszony rozwojem wypadków Bogdan Maciejczyk, komentator meczu, natychmiast zmienił przepisy na korzyść Super Matek, dodając im jeszcze jedną zawodniczkę. Po drugim golu, bez wahania postanowił, że sędzia będzie liczył Super Matkom dwa punkty za jeden gol.
Kolejne utrudnienia dla Super Ojców wprowadził też sędzia Kuba Lisek – usuwając bramkarza i ustanawiając bezwzględny zakaz obrony w polu bramkowym. Mecz wygrały Super Matki 4:3. Najlepszą zawodniczką okazała się Anna Popperl, stojąca na bramce, która w brawurowej akcji złapała łydkami piłkę i nie dopuściła do gola.
Oprócz meczu ogromne powodzenie miał bieg przełajowy z przeszkodami dla dzieci. Chętnych było tak wielu, że organizatorzy urządzili dodatkowy bieg dla spóźnialskich. Zwycięzcami byli wszyscy, którzy go ukończyli.
Kulminacyjnym punktem sportowej części pikniku był bieg ojców pod górę, z dzieckiem na plecach lub ramionach. Konkurencję wygrał współorganizator imprezy Robert Wojciak ze swoją córeczką Milą, zdecydowanie dystansując na trasie swoich rywali.
Prawdziwą atrakcją dla dzieci było spotkanie z egzotycznymi zwierzętami. W trakcie pokazu Jim Galeno ciekawie opowiadał o swoich podopiecznych, a poprzez zadawane publiczności pytania aktywnie włączał dzieci do wspólnej nauki i zabawy. Pod opieką Jima dzieci mogły dotknąć małego i dużego pytona, pogłaskać jaszczura, wziąć do ręki afrykańską ropuchę, pozwolić podreptać po swojej ręce gigantycznemu karaluchowi z Madagaskaru, czy usiąść na wielkim, afrykańskim żółwiu lądowym.
Na pomysł Poloniady wpadli cztery lata temu Bogdan Maciejczyk i Robert Wojciak. Przyświecała im idea wspólnej zabawy pod hasłem: ruch, radość i rozrywka.No i sie naprawdę udało.
Jola Plesiewicz
Zdjęcia: Dariusz Piłka
Reklama