Nasza czytelniczka zwróciła się do nas z prośbą o interwencję w sporze z firmą zajmującą się przesyłką mienia osobistego. Od listopada zeszłego roku pani Bożena (nazwisko do wiadomości redakcji) czekała na dostarczenie jej z Polski mienia przesiedleńczego przez zatrudnioną do tego polonijną firmę. Kiedy jej przedstawiciel po raz kolejny zażądał dopłaty, straciła cierpliwość i zaczęła szukać pomocy u adwokata, detektywa i w mediach.
Nasza interwencja ujawniła niedociągnięcia ze strony rzeczonej firmy, ale i brak podstawowej dbałości o zabezpieczenie swoich interesów ze strony naszej czytelniczki. Oczywiście w całym sporze obie strony czują się pokrzywdzone i oszukane, i nie wiadomo, czy sprawa nie znajdzie finału w sądzie. Ta nieprzyjemna sytuacja może służyć jako przestroga zarówno dla firm zajmujących się wysyłką mienia, jak i ich klientów.
W listopadzie 2014 roku pani Bożena wraz z mężem udała się do rodzinnych Suwałk, aby osobiście spakować rzeczy, które pragnęli mieć w swoim domu w Chicago. O pomoc w zorganizowaniu wysyłki zwrócili się wcześniej do firmy specjalizującej się w transporcie mienia osobistego działającej na terenie Chicago (nazwa firmy do wiadomości redakcji). Twierdzą, że podczas wizyty w jej biurze zostali zapewnieni o szybkim i bezproblemowym transporcie, po czym wpłacili 3500 dol., ustalając cenę bazową na 292 dol. za 1 stopę towaru. Całkowitą objętość oszacowali na około 12 stóp. Przedmioty pani Bożeny zostały załadowane 28 listopada i odwiezione do portu w Gdyni, skąd miały na statku wyruszyć w drogę do USA. Odprawa celna została zakończona dopiero miesiąc później. Wtedy też klientka dowiedziała się o pierwszej dopłacie ze względu na większą objętość niż deklarowała (22 stopy zamiast 12). Przedstawiciel firmy przewozowej podkreślił, że uregulowanie płatności jest warunkiem kontynuowania wysyłki. Dopłata została zrealizowana na początku stycznia 2015. Pani Bożena twierdzi, że kilka dni później ustalała już termin odbioru swoich rzeczy w Chicago, nie wiedząc jednak, że statek nie wypłynął jeszcze z Gdyni. Nastąpiło to dopiero 28 stycznia. Pani Bożena wkrótce otrzymała zawiadomienie o kolejnej płatności, która tym razem związana była z odprawą celną (ang. customs clearance) już na terytorium USA. Po wcześniejszym wpłaceniu łącznie 5800 dol. klientka nie chciała zgodzić się na kolejne wydatki, tym bardziej że nie spodziewała się ich i nie była w stanie ich pokryć. Firma transportowa zapewniła, że każdy klient jest poinformowany o kosztach wyjściowych oraz dodatkowych, a wszystko to jest wyszczególnione w umowie podpisanej przez obie strony. Pani Bożena wspomina, że otrzymała wydruk z warunkami, który można nazwać umową, jednak żadna ze stron nie złożyła swojego podpisu. Co więcej, tekst był zapisany w języku angielskim, więc niezrozumiałym dla klientki, która z tego powodu pytała o szczegóły usługi podczas rozmowy osobistej z przedstawicielem firmy transportowej. Nie istnieje zapis tej rozmowy.
To my jesteśmy pokrzywdzeni, usiłowano nas oszukać!
Redakcja „Dziennika Związkowego” usiłowała dotrzeć do wszystkich dokumentów, które mają związek z tą konkretną wysyłką. Od przedstawiciela firmy transportowej dowiedzieliśmy się, że klientka otrzymała komplet faktur w odpowiednim czasie, lecz uregulowała tylko część z nich. Nie zgodziła się na zapłatę za odprawę celną, która miała miejsce już w USA, jak też na pokrycie proporcjonalnie obliczonej kwoty za zbyt późne zwolnienie kontenera z portu. Firma zapewniła nas, że klienci są informowani o wszystkich potencjalnych opłatach. Są one też wspomniane drobnym drukiem na fakturach. Firma zarzuca klientce fałszywe zeznania na policji co do rzekomej kradzieży jej własności. Towar został finalnie wydany klientce.
Odmowa zapłaty trzeciej już kwoty okazała się początkiem poważnego sporu, który rozgorzał na dobre po tym, jak pani Bożena dostała kolejną (czwartą) fakturę do opłacenia, tym razem wynikającą z przekroczenia liczby dni wolnych w porcie, których linie oceaniczne (w tym przypadku Mediterranean Shipping Company) udzieliły kontenerowi zawierającemu mienie pani Bożeny. Za każdy kolejny dzień przebywania kontenera w porcie, aż do momentu odebrania go, linie oceaniczne naliczają opłatę w wysokości 175 dolarów. W USA liczba dni wolnych waha się między 4 a 7 i jest to wystarczająca ilość czasu na skompletowanie dokumentacji i zorganizowanie odbioru kontenera z portu. Klientka definitywnie odmówiła również zapłaty czwartej sumy, tłumacząc, że czuje się oszukana i skrzywdzona. Zarzuca firmie transportowej brak rzetelności i klarowności podczas rozmowy wstępnej, brak współpracy i utrudniony kontakt po tym, jak pierwsza wpłata została uregulowana. Natomiast przedstawiciel firmy transportowej (nazwisko do wiadomości redakcji) oddala te zarzuty i zapewnia, że to on jest pokrzywdzony, ponieważ usiłowano go i jego firmę oszukać na dużą kwotę już w pierwszej fazie wysyłki, czyli poprzez dostarczenie większej ilości towaru, niż deklarowano.
Adwokat, detektyw i interwencja mediów
W celu wyjaśnienia niezgodności i rozwiązania sporu zaangażowano adwokatów oraz detektywa. Głównym zarzutem był brak stosownych zaświadczeń, z czego wynikają dodatkowe koszty oraz sposób, w jaki koszty te zostały obliczone. Warto dodać, że towar pani Bożeny zajmował około 55 proc. przestrzeni całego kontenera, dlatego wszelkie opłaty powinny być skalkulowane proporcjonalnie.
Z opinii klientki wynika, że pomimo jej próśb nigdy nie otrzymała dodatkowych dokumentów z wyszczególnionymi kosztami dodatkowymi oraz ich przyczyną, co tylko utwierdzało ją w przekonaniu, że firma transportowa wymusza opłaty bezpodstawnie, korzystając z braku wiedzy i bezradności klientki. Pani Bożena nagłośniła swoją sprawę w internecie, poszukując osób w podobnej sytuacji oraz zgłosiła się do mediów z prośbą o interwencję. W pierwszej połowie maja nasza czytelniczka ostatecznie odebrała swoje mienie, co było poprzedzone zweryfikowaniem, czy ilość towaru oraz stan odpowiada pierwotnemu. Przedstawiciel firmy transportowej zapewnia w rozmowie z nami, że inspekcja odbywała się w magazynie, w którym zamontowany jest monitoring, jak też w obecności innych osób. Klientka twierdzi, że część towaru jest uszkodzona lub zniszczona, brakuje także kilku przedmiotów. W chwili publikacji tego artykułu prace nad rozwiązaniem sporu trwają; obie strony nie wykluczają także spotkania w sądzie. Jednak wygląda na to, że żadne odszkodowanie nie jest w stanie zrekompensować obu stronom straconych nerwów.
Elżbieta Wołoszyn
Warto wiedzieć
* W zależności od ilości swoje mienie możesz wysłać jako:
– tzw. drobnica – tylko część przestrzeni kontenera, który wypełniony jest towarami różnych osób (ang. LCL)
– kontener – w całości przeznaczony do transportu tylko twoich towarów i zabezpieczony w taki sposób, aby nikt nie zdołał go otworzyć na trasie od miejsca jego załadowania do miejsca jego dostarczenia (ang. FCL)
* Każdy etap wysyłki możesz śledzić w internecie. Daty i aktualną pozycję statku, na który załadowano twój kontener lub kontener z twoim mieniem, dostępne są na stronach internetowych linii oceanicznych (bez potrzeby logowania się). Takiej informacji linie oceaniczne udzielają również przez telefon.
* Zdjęcia towarów wykonane podczas i po załadunku to cenne źródło informacji w przypadku niejasności lub sporu, dlatego warto pamiętać o szczegółowej dokumentacji fotograficznej.
* W przypadku gdy odprawa celna przedłuża się lub odbiór kontenera opóźnia się ze względu na brak dyspozycyjnych kierowców, pomyłki w numerach referencyjnych, niekompletną dokumentację lub nieuregulowane inne płatności na konto linii oceanicznych, kontener nie zostanie zwolniony z portu.
* Za prawidłowy przebieg procedur i skompletowanie dokumentacji odpowiedzialna jest firma transportowa, która organizuje proces wysyłki twoich towarów. Klient indywidualny nie musi mieć szczegółowej wiedzy na temat kolejnych etapów logistycznych, jednak powinien mieć świadomość, że nierzetelna firma transportowa może usiłować w sposób niejawny obarczyć go kosztami wynikającymi z własnej opieszałości lub popełnionych błędów. Masz prawo wiedzieć, z czego wynikają dodatkowe koszty, a nawet otrzymać oficjalne dokumenty w tej sprawie.
* Twoim obowiązkiem jest zapewnienie właściwego i stabilnego opakowania rzeczy, aby nie uległy zniszczeniu podczas kilkutygodniowej podróży. Uszkodzenia lub zniszczenia spowodowane są najczęściej niedbałym ich traktowaniem np. w magazynach (jeśli przesyłamy towar drobnicowy), jak też podczas samego transportu w ciężarówce lub na statku. Niepoprawne załadowanie zawartości kontenera może skutkować jej przemieszczaniem się.
* Port ma prawo odmówić przyjęcia towaru, jeśli zagraża on bezpieczeństwu, jest nieprawidłowo zapakowany (ang. not seaworthy packing) lub nie jest zapakowany w ogóle, np. kwiaty w doniczkach dostarczone luzem.
* W transporcie morskim zawsze mówimy o tzw. szacowanym/przybliżonym czasie wypłynięcia i dopłynięcia statku (ang. ETD = Estimated Time of Departure oraz ETA = Estimated Time of Arrival). Na zmiany dat mogą wpłynąć warunki pogodowe, zbyt duża liczba statków w porcie w danym czasie i związana z tym większa liczba kontenerów czekających na załadunek lub rozładunek, sytuacje losowe. Przykładem nieoczekiwanej sytuacji losowej z ostatniego półrocza jest pożar na statku o nazwie MOL Contribution, który pomimo terminowego wypłynięcia z Los Angeles został zatrzymany na niemal dwa miesiące w kolejnym porcie swojej trasy (Oakland) ze względu na ogień oraz działania renowacyjne. W takim przypadku nie można przeładować kontenerów na inny statek, więc należy tylko czekać.
* Zarówno podczas importu, jak i eksportu kontener może być zatrzymany w celu inspekcji, co wiąże się z dodatkowymi kosztami, jak też możliwym opóźnieniem wypłynięcia towarów z portu. Inspekcji nie można przewidzieć ani przyspieszyć.
Krok po kroku – przewodnik
1. Oblicz całkowitą objętość i wagę wszystkich rzeczy, które zamierzasz przetransportować.
2. Porównaj ofertę kilku agencji/firm zajmujących się organizowaniem wysyłek mienia. Nie sugeruj się tylko ceną końcową, ale weź też pod uwagę wszystkie składowe oferty. Niewykluczone, że oferta najbardziej atrakcyjna pomija istotne koszty, które zostały zawarte w ofertach konkurencji.
3. Upewnij się, że wybrana przez ciebie agencja będzie udzielać pełnych i rzetelnych informacji na poszczególnych etapach wysyłki oraz najszybciej jak to możliwe powiadomi cię o utrudnieniach, opóźnieniach oraz dodatkowych kosztach, w tym o ich przyczynach i, jeśli o to poprosisz, przedstawi szczegółowe kalkulacje, załączając dokumenty.
4. Przeczytaj umowę ze zrozumieniem, a jeśli jej wersja językowa jest dla ciebie barierą, poproś o dokument w języku polskim. Wiele firm posiada umowy w kilku językach, przy czym tylko w jednym jest ona wiążąca w przypadku sporu. Innym rozwiązaniem jest skorzystanie z pomocy tłumacza. Nie należy ignorować tego etapu, ponieważ niepoprawne zrozumienie lub zignorowanie nawet jednego zapisu może doprowadzić do rozczarowania i strat finansowych.
5. Omów z przedstawicielem wybranej agencji trasę wysyłki oraz przewidywany czas jej trwania. Z pewnością wolisz, aby twoje rzeczy dostarczono pod drzwi twojego domu, a nie tylko do portu w Nowym Jorku lub do magazynu w Chicago. Zorganizowanie transportu z magazynu w Chicago do domu w Chicago lub na przedmieściach może kosztować od kilkuset do ponad tysiąca dolarów.
6. Upewnij się, że otrzymałeś numery referencyjne niezbędne do śledzenia trasy twoich rzeczy. Zapytaj o możliwość wykupienia ubezpieczenia.
7. Wszystkie przedmioty opakuj odpowiednio, przygotowując je na długą podróż, być może w trudnych warunkach.
8. Wykonuj zdjęcia podczas pakowania rzeczy i ich załadunku.
9. Poproś kierowcę ciężarówki o podpis na dokumencie potwierdzającym rodzaj i ilość załadowanego towaru, jego stan, jak też dokładną datę i godzinę.
10. Zachowaj potwierdzenia każdej płatności oraz wszystkie dokumenty aż do czasu całkowitego zakończenia wysyłki i odebrania towarów.
11. Po odebraniu swoich rzeczy sprawdź, czy dostarczono je w tej samej liczbie i identycznym stanie jak podczas załadunku.
Reklama