Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
środa, 27 listopada 2024 04:48
Reklama KD Market

Batorego czar. Bohaterowie naszego cyklu z wizytą w redakcji

Batorego czar. Bohaterowie naszego cyklu z wizytą w redakcji
Uczestnicy spotkania fot.Piotr Jezioro
/a> Uczestnicy spotkania fot.Piotr Jezioro


Były pożółkłe zdjęcia, pamiątki i oryginalna lista podróżnych z 1961 roku. Były także nowe historie, te, które umknęły przy wcześniejszej relacji opowiedzianej w ramach cyklu „Batorym przez Atlantyk”. W redakcji „Dziennika Związkowego” spotkali się pasażerowie Batorego – bohaterowie opowieści, które od paru tygodni prezentowaliśmy na naszych łamach.

Nasi goście od razu poczuli się jak rodzina, a pytanie: „w którym roku pan/pani płynęła?” przypieczętowywało do niej przynależność. Po oficjalnych powitaniach poprosiliśmy o chwilę wspomnień. I wtedy wysypały się jak z rękawa kolejne historie.

Pani Danucie Eriksen przypomniało się, że zanim Batory wypłynął z portu w Gdyni, marynarze narzekali, że na pokład jako pierwsze weszły dwie zakonnice, co nic dobrego nie wróżyło. I rzeczywiście, rejs z kwietnia 1967 roku niemal zakończył się tragedią.

Pan Marcin Hencz do swoich pikantnych opowieści z podróży latem 1976 roku dołożył i tę, że w czasie rejsu zmarła zakonnica, którą zdecydowano się pochować w oceanie, ponieważ na statku nie było miejsca do przechowywania ciała.

Pani Danuta Dobrzycka wspominała, jak w czasie rejsu w 1961 roku barman częstował ją wyszukanymi drinkami, a jej syn Marek, który w 1973 roku podróżował transatlantykiem do Polski jako 11-latek, po raz pierwszy pił na pokładzie szampana.

Eleonora Osadzinski relacjonowała niezwykłe spotkanie w Rotterdamie z Holendrem, który zawsze, kiedy Batory cumował na krótki postój w drodze do Ameryki, za darmo oprowadzał po mieście przypadkowych pasażerów.

Elżbieta Gołąb opowiadała, że wśród podróżnych listopadowego rejsu w1982 roku był starszy brat Lucjana Kydryńskiego, Juliusz. Ten sam charakterystyczny głos, nawet wygląd podobny. Juliusz był tylko niższy.

Rodzina Illiców wystawiła reprezentację pokoleniową. Pani Teresa, która jako piewrsza Batorym przypłynęła do Ameryki w 1970 r., przyprowadziła dwie córki, Betty i Violę, także pasażerki Batorego. Betty – która w 1984 roku, kiedy jej rodzice zdecydowali się na powrót do Polski, miała 7 lat – opowiadała, że smakował jej na statku wiśniowy kompot. Na spotkaniu była ze swoją dwuletnią córkę i mężem, który wprawdzie niewiele rozumiał, ale podzielał entuzjazm zebranych w redakcji gości.

A było sporo śmiechu, jeszcze więcej wspomnień i trochę rywalizacji o to, czyja opowieść jest najatrakcyjniejsza. Niespodziewanie okazało się, że wśród gości mamy pasażera jednego z pierwszych powojennych rejsów MS Batorego. Pan Leszek Włodarczyk płynął Batorym w 1949 roku. Była także z nami Elżbieta Skutnik, która przypłynęła do Montrealu w 1984 roku i jasno deklarowała: „zakochałam się w tym statku”.

Dla naszych gości przygotowaliśmy w redakcji niespodziankę. Zaprosiliśmy na spotkanie historyka Muzeum Polskiego w Ameryce Jana Lorysia, który opowiedział historię legendarnego MS Batorego i jego bliźniaczej jednostki MS Piłsudskiego. „Lucky Ship”, jak nazywano Batorego, pływał od roku 1936 do 1969. Następnie zastąpił go TSS Stefan Batory, który zawiesił kursy w 1988 roku.

Nasi goście po zakończeniu prelekcji, już przy kawie i ciastku, potwierdzali, że podróż, dla wielu jedyna taka w ich życiu, była doświadczeniem, które głęboko zapadło w pamięć. Powracali do oferty gastronomicznej i hotelowej Batorego, stojących na najwyższym światowym poziomie. Dla wszystkich statek był symbolem lepszego świata. Z jednej strony tego swojskiego, cepeliowskiego, ale również i tego nieznanego, ku któremu ich wiózł.

Spisane i opublikowane przez nas wspomnienia to prawdziwa kropla w morzu, bowiem oba statki przewiozły łącznie blisko pół miliona pasażerów (MS Batory –270 tys., TSS Stefan Batory – ok. 188 tysięcy).

Każda z opowiedzianych przez Państwa historii układa się w losy polskiej emigracji. Wspólnie napisaliśmy jeden z jej rozdziałów. Dziękujemy!

Małgorzata Błaszczuk

Zdjęcia: Piotr Jezioro

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

ReklamaWaldemar Komendzinski
ReklamaDazzling Dentistry Inc; Małgorzata Radziszewski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama