Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 28 września 2024 06:18
Reklama KD Market
Reklama

Dziś spotkanie Obama-Dalajlama XIV

Mimo protestu Chin na czwartek zaplanowano spotkanie duchowego przywódcy Tybetańczyków Dalajlamy XIV z prezydentem USA Barack'iem Obamą.
W zeszłym roku w listopadzie Obama nie spotkał się z dalajlamą, kiedy ten przebywał z wizytą w USA. Był to pierwszy przypadek, gdy amerykański prezydent odmówił spotkania z tybetańskim przywódcą w czasie jego pobytu w USA.
Obamę ostro krytykowano za tę decyzję, komentując ją jako kolejny przykład nic nie przynoszących ustępstw wobec dyktatorskich reżimów. Biały Dom tłumaczył wtedy, że chodzi o gest wobec Chin, chociaż podkreślał, że spotkanie z dalajlamą zostało tylko odłożone na później. Administracji USA zależało na poparciu Chin dla porozumienia o redukcji gazów cieplarniach na konferencji w Kopenhadze w grudniu. Liczyła również, że Pekin poprze nowe sankcje ONZ przeciw Iranowi, zmierzające do pokrzyżowania nuklearnych planów tego kraju. Chiny jednak nie poparły porozumienia w Kopenhadze, gdzie konferencja zakończyła się fiaskiem. Konsekwentnie odmawiają też poparcia dla sankcji wobec Iranu. Z kolei ostatnio rząd chiński protestował przeciw sprzedaży przez USA broni Tajwanowi za 6,4 miliarda dolarów. Sprzedaż była realizacją zobowiązań wobec Tajwanu wynikających z ustawy Kongresu. Jego Świętobliwośc do stolicy Stanów Zjednoczonych przybył w środę po południu .Przed hotelem, gdzie się zatrzymał zebrała się  spora grupa Tybetańczyków, chcących przywitać swojego duchowego przywódcę. Spotkanie obu laureatów Pokojowej Nagrody Nobla zaplanowano w Białym Domu na czwartek, 18-go lutego. Dalajlama spotka się też z amerykańską sekretarz stanu - Hillary Clinton. Jego Świętobliwość ma przedstawić Obamie sytuację Tybetańczyków i opowiedzieć o kolejnej rundzie rozmów jego wysłanników z przedstawicielami chińskich władz. W Stanach Zjednoczonych Dalajlama spędzi 10 dni. W tym czasie da też serię publicznych wykładów - w Kalifornii i na Florydzie. czytaj więcej: Blog Joanny Borowiec "Nie ma to jak pech historyczny..." MB (PAP, inf.wł.)  

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama