Przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk ocenił w czwartek, że po ataku terrorystycznym w Tunezji nie trzeba manifestów na poziomie szefów państw i rządów krajów UE, lecz przyspieszenia prac nad pakietem przyjętym na szczycie w lutym po zamachach w Paryżu.
"Wszystko, co na temat potrzeby walki z terroryzmem trzeba było powiedzieć na tym szczeblu, powiedzieliśmy już po ataku paryskim. Atak w Kopenhadze, teraz atak w Tunezji nie zmienia naszego podejścia" - powiedział Tusk dziennikarzom w Brukseli, gdzie po południu rozpoczyna się szczyt UE.
Jak dodał, nie potrzeba więcej manifestów, a raczej przyspieszenia prac nad pakietem, o którym rozmawiano na poprzedniej Radzie Europejskiej.
W lutym przywódcy krajów unijnych zwracali uwagę na konieczność lepszej implementacji i wykorzystania instrumentów do zwalczania terroryzmu, które UE już ma, ale z których do tej pory nie zawsze korzystała. Opowiedzieli się też za przyjęciem dyrektywy w sprawie wymiany danych pasażerów samolotów i statków (tzw. PNR – Passenger Name Records), nad którą pracuje Parlament Europejski.
Szef Rady Europejskiej nie powiedział, czy w związku z zamachami w Tunezji planuje minutę ciszy na rozpoczęcie szczytu. Jak mówił, nie sądzi, by jakieś odniesienie do walki z terroryzmem znalazło się w dokumencie końcowym ze szczytu.
Tusk mówił, że jest poruszony, tak jak wszyscy wydarzeniami w Tunezji, w wyniku których zginęło ponad 20 osób, w tym wielu Europejczyków. "Oczywiście serce najbardziej boli z powodu tragedii naszych rodaków" - zaznaczył. "Wyrażam pełną solidarność przede wszystkim z rodzinami wszystkich ofiar. Na pewno będziemy pamiętali o was i o tych ofiarach, tak jak będziemy pamiętali o kwestii walki z terroryzmem" - dodał.
Według ministerstwa zdrowia Tunezji liczba ofiar środowego zamachu terrorystycznego wzrosła do 23, z czego 20 to zagraniczni turyści. Według informacji przekazanych przez szefa MSZ Grzegorza Schetynę w zamachu w Tunisie zginęło dwóch obywateli Polski, dwóch zaginęło, a dziewięciu zostało rannych.
Tusk mówił też o sytuacji na Ukrainie. Według niego UE powinna utrzymać sankcje gospodarcze wobec Rosji do czasu pełnego wdrożenia porozumienia o zawieszeniu broni na wschodniej Ukrainie, uzgodnionego w lutym w Mińsku.
"Jednym z najlepszych sposobów wsparcia Ukrainy będzie utrzymanie presji na Rosję w postaci sankcji do czasu, aż będziemy świadkami pełnego wdrożenia porozumienia z Mińska - powiedział szef RE na konferencji prasowej po spotkaniu z partnerami społecznymi. - Musi się to zakończyć odzyskaniem przez Ukrainę kontroli nad jej granicami, tak jak przewiduje plan, w którego uzgodnieniu pośredniczyli prezydent (Francji Francois) Hollande i kanclerz (Niemiec Angela) Merkel".
W podobnym tonie wypowiedziała się w czwartek w Bundestagu niemiecka kanclerz. "Dziś wieczorem (w Brukseli) będę zabiegała o to, aby czas trwania sankcji powiązany był z pakietem z Mińska i jego realizacją" - powiedziała Merkel dodając, że Berlin domaga się spełnienia wszystkich warunków z Mińska.
Przywódcy Niemiec, Francji, Rosji i Ukrainy wynegocjowali 12 lutego w Mińsku porozumienie przewidujące m.in. rozejm, wycofanie ciężkiej broni, utworzenie strefy buforowej, a w dalszej kolejności wybory w Donbasie i odzyskanie przez Ukrainę do końca roku kontroli nad tą częścią granicy z Rosją, którą obecnie kontrolują separatyści.
Z Brukseli Krzysztof Strzępka (PAP)
Zamieszczone na stronach internetowych portalu www.DziennikZwiazkowy.com materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Codziennego Serwisu Informacyjnego PAP, będącego bazą danych, którego producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Alliance Printers and Publishers na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione.
Reklama