Konrad Niedźwiedzki zna holenderskie miasto Heerenveen jak własną kieszeń. Rozpoczynające się w czwartek mistrzostwa świata w łyżwiarstwie szybkim na torze Thialf to dla niego niejako powrót do domu. Przed igrzyskami w Soczi trenował tutaj prawie cztery lata.
- Heerenveen to małe, około 30-tysięczne miasto, ale mi to nigdy nie przeszkadzało. Przyjechałem do Holandii do pracy, a z czasem tak je polubiłem, że zacząłem traktować jak drugi dom. Lubię wracać do Heerenveen, na słynny Thialf. I pewnie tak już pozostanie – powiedział 30-letni Niedźwiedzki, który pochodzi z Zakopanego.
W cyklu olimpijskim 2010-2014 polski panczenista trenował w zawodowej grupie TVM razem z takimi gwiazdami jak Sven Kramer czy Ireen Wuest.
- Szybko zostałem zaakceptowany przez holenderską grupę, a z pewnością pomogła mi pilna nauka niderlandzkiego. Oczywiście na początku rozmawiałem tylko po angielsku, ale w prezencie dostałem słownik i uczyłem się słówek. W pewnym momencie nowi zawodnicy, którzy dołączali do teamu, rozmawiali ze mną już w swoim ojczystym języku, bo uważali mnie za swojego, choć przecież nie byłem Holendrem i nigdy nie myślałem o zmianie obywatelstwa – dodał brązowy medalista ubiegłorocznych igrzysk w biegu drużynowym.
Niedźwiedzki przyjaźni się z Kramerem, idolem kibiców reprezentacji "Pomarańczowych". Mieszka w regionie o nazwie Fryzja, na którego terenie leży Heerenveen, dlatego podczas czempionatu będzie miał najwięcej kibiców.
- Holendrzy są zakochani w łyżwiarstwie szybkim, trybuny są pełne podczas każdych zawodów, a swych zawodników oczywiście rozpoznają na ulicy czy w restauracji. Mnie kiedyś taka niespodzianka spotkała w kawiarni. Kelner wiedział kim jestem i zaproponował, abym pojeździł na jednym z licznych tam kanałków. +To znakomita zabawa+ - zachęcał, ale nigdy się nie zdecydowałem, bo szkoda mi moich łyżew – stwierdził zawodnik AZS AWF Katowice.
Syn trenera kobiecej reprezentacji mówi, że lubi holenderską kuchnię, a wolne weekendy, których jednak nie było zbyt wiele, oglądał horrory w kinie.
- Każdy film na napisy po angielsku, więc kiedy jeszcze nie znałem dobrze niderlandzkiego, i tak nie miałem problemu. Bardzo lubię wracać do Heerenveen. Mam tutaj chyba nawet więcej znajomych niż w Zakopanem, choć wydaje się to niemożliwe – przyznał.
Polak jest fanem piłki nożnej, kibicuje Barcelonie, ale nigdy nie był na meczu czołowej drużyny holenderskiej Heerenveen, której stadion jest blisko Thialfu.
- Wybieraliśmy się ze Svenem i nigdy... nie dotarliśmy. W tym mieście łyżwiarstwo szybkie i futbol ze sobą niejako konkurują, są wiodącymi dyscyplinami. Kiedyś udało mi się pojechać razem z moją dziewczyną Katarzyną Wóźniak na mecz Barcelony. Wygrała z Mallorcą 5:0, ale mój ulubieniec Lionem Messi nie grał – dodał Niedźwiedzki.
W MŚ 2015 Woźniak wystartuje już w czwartek na dystansie 3000 m. Z kolei jej życiowy partner w piątek wystąpi na 1500 m, a tego samego dnia późnym wieczorem wraz ze Zbigniewem Bródką i Janem Szymańskim będzie walczył o medal w rywalizacji zespołowej.
(PAP)
Reklama