Prezes Polskiego Związku Tenisowego Jacek Muzolf przyznał, że po porażce Polek z Rosjankami 0:4 w 1. rundzie Grupy Światowej I Pucharu Federacji odczuwa duży niedosyt. - Ale to, czy przegrywa się 0:4, czy 2:3, to już nie ma znaczenia - powiedział.
Muzolf wciąż jest pod wrażeniem niedzielnego meczu Agnieszki Radwańskiej z Marią Szarapową. Krakowianka przegrała 1:6, 5:7. Ta porażka przesądziła o tym, że Polki będą w kwietniu walczyć w barażu o utrzymanie w elicie, a Rosjanki wystąpią w półfinale.
- To było fascynujący mecz. W pierwszym secie Szarapowa była jak maszyna do przebijania piłek, ale w drugim było już gorąco. Obie tenisistki grały fantastycznie, ale niestety wygrała Rosjanka - zaznaczył.
Jak dodał, w składzie "Sbornej" dobrą formą zaimponowała Swietłana Kuzniecowa.
- Sam szef Międzynarodowej Federacji Tenisowej Francesco Ricci-Bitti był zaskoczony postawą Kuzniecowej. Tak jak i ja. Tak dobrze grającej Swietłany już dawno nie widzieliśmy. Szarapowa również wzniosła się na wyżyny i w zasadzie nie można mieć pretensji o wynik do naszych zawodniczek - ocenił.
Prezes PZT podkreślił, że do pełni szczęścia zabrakło mu jedynie zwycięstwa zawodniczek z drużyny prowadzonej przez Tomasza Wiktorowskiego. Pod każdym innym względem imprezę uznał za udaną.
- Publiczność dopisała i była wspaniała. Muszę przyznać, że baliśmy się troszeczkę na początku meczu, jak zachowają się wobec rosyjskiej ekipy podczas hymnów. Ale widać, że tenis jest jednak kulturalną grą. Nasi goście z Rosji byli naprawdę mile zaskoczeni. Wrażenie zrobiła na nich organizacja meczu i hala. Szkoda, że nie było sukcesu sportowego, bo cała reszta dopisała - zaznaczył.
Po spotkaniu w którym Agnieszka Radwańska przegrała ze Marią Szarapową powiedziały:
Agnieszka Radwańska: "Byłam przygotowana na najlepszy tenis u Szarapowej. Ona pokazała już w meczu z Ulą w sobotę, że łatwo nie będzie. Szkoda drugiego seta, bo byłam w stanie wrócić do gry, ale ona zagrała końcówkę po mistrzowsku. Jest teraz w najwyższej formie. Na wszystko miała odpowiedź. Już wczoraj było widać, że tutejszy kort jej pasuje. Robiłam, co w mojej mocy. Nie mogę na nic narzekać jeśli chodzi o organizację tego meczu. Wszystko było ok - na korcie, w hotelu i w szatni oraz treningami. Może gdyby nawierzchnia była szybsza, to ten mecz ułożyłby się inaczej, ale teraz to już tylko gdybanie.
- Niezależnie od tego, gdzie gram, to wychodzę na kort, by walczyć. Niezależnie od tego, czy będzie to Kraków czy inne miasto. Grałam u siebie i raczej z tego powodu jeśli już, to było lepiej. Na pewno pomógł doping publiczności. Losowanie rywalek w pierwszej rundzie było ciężkie. Nawet gdyby nie było Szarapowej, to Rosja dalej ma mocny skład. Ale na to nie ma się wpływu. Trzeba grać z tym, na kogo się trafi. Jak najbardziej zamierzam grać w barażu o utrzymanie w elicie Pucharu Federacji. Na pewno nie zrezygnuję. Nie wiadomo jeszcze na kogo trafimy, a więc też, czy będziemy grać w Polsce".
Maria Szarapowa: "To dla mnie bardzo ważne zwycięstwo. Nie był to łatwy mecz z wielu powodów. Nigdy nie jest łatwo grać, gdy ma się za sobą długą podróż, nowa nawierzchnia, mało treningów na niej. Agnieszka miała wspierającego ją trenera i doping licznej publiczności. Występy w drużynie narodowej zawsze wiążą się z dodatkową presją. Starałam się grać mój najlepszy tenis i jestem szczęśliwa, że wygrałam w dwóch setach.
- W drugim secie nie przypomniałam sobie o naszym poprzednim pojedynku w finale masters WTA Finals w Singapurze. To inna sytuacja. A poza tym podczas meczu nigdy nie myślę o przeszłości i wcześniejszych spotkaniach, a skupiam się tylko na tym trwającym obecnie. Przy okazji spotkań w Pucharze Federacji wiele osób dopinguje głośno swoją drużynę. Szanuję to. Polscy kibice zachowywali się w ten weekend bez zarzutu.
- Chciałabym wrócić do Krakowa jako turystka. Nigdy nie słyszałam opowieści o chodzących po polskich ulicach białych niedźwiedziach i nie spotkałam tu ich. Jak grać, by mnie pokonać? Nie jestem dobrą trenerką. Mój szkoleniowiec twierdzi, że po meczu wygaduję szalone rzeczy o swojej grze. Trzeba spytać o to sztab Radwańskiej, bo wygrywała już ze mną".
Wynik meczu 1. rundy Grupy Światowej I Pucharu Federacji:
Polska - Rosja 0:4
sobota
Agnieszka Radwańska - Swietłana Kuzniecowa 4:6, 6:2, 2:6
Urszula Radwańska - Maria Szarapowa 0:6, 3:6
niedziela
Agnieszka Radwańska - Maria Szarapowa 1:6, 5:7
Klaudia Jans-Ignacik, Alicja Rosolska - Anastazja Pawliuczenkowa,
Witalija Diaczenko 4:6, 4:6
(PAP)