Kamil Stoch zajął czwarte miejsce, a Piotr Żyła dziewiąte w konkursie Pucharu Świata w skokach narciarskich w niemieckim Titisee-Neustadt. Wygrał Niemiec Severin Freund, odnosząc trzynaste zwycięstwo w karierze w PŚ. Drugie miejsce zajął lider klasyfikacji generalnej Austriak Stefan Kraft, a trzecie Słoweniec Peter Prevc. Na 22. pozycji został sklasyfikowany Aleksander Zniszczoł.
Po pierwszej serii Stoch był trzeci, skacząc 136 m, z Żyła czwarty - 138 m. Prowadził Freund - 138,5 m, na drugiej pozycji plasował się Prevc - 141,5 m. Trzeci z Polaków Aleksander Zniszczoł uzyskał 126 m i był 24.
Awansu do finału nie wywalczyli dwaj pozostali biało-czerwoni. Klemens Murańka zajął 34. miejsce - 127 m, a Jan Ziobro 37. - 123 m. Obok nich odpadło także kilku innych, znanych zawodników, wśród nich 36. Niemiec Richard Freitag - 122 m, 38. Słoweniec Robert Kranjec - 122 m, 40. Rosjanin Dmitrij Wasiliew - 122 m i 45. Fin Anssi Koivuranta - 118,5 m.
W finale doskonałą formę ponownie zaprezentował Freund. Oddał najdłuższy skok - 140 m i zapewnił sobie trzynaste w karierze zwycięstwo w konkursie Pucharu Świata. Niemiec awansował w klasyfikacji generalnej cyklu o jedno miejsce, jest obecnie trzeci.
Stoch i Żyła nie zdołali utrzymać pozycji po pierwszej serii. Dwukrotny mistrz olimpijski w drugiej próbie miał 133,5 m i był drugi po swoim skoku. Żyła wypadł słabiej, doleciał tylko do 128 metra i spadł klasyfikacji konkursu na 9. miejsce. Awans z 24. na 22. pozycję zanotował natomiast Zniszczoł, lądując na 126 metrze.
Liderem Pucharu Świata pozostał Kraft. Austriak po pierwszej serii był ósmy - 134 m, ale w drugiej wylądował o pięć metrów dalej.
Stoch awansował w klasyfikacji pucharowej na 10. lokatę, a w niedzielę może wyprzedzić dziewiątego Szwajcara Simona Ammanna, który po upadku 6 stycznia podczas konkursu w austriackim Bischofshofen, kończącego zmagania w Turnieju Czterech Skoczni, przez miesiąc przechodził rehabilitację i w Titisee-Neustadt nie startuje. Polak traci do niego tylko 20 pkt.
Kolejne konkursy PŚ zaplanowane są w dniach 14 i 15 lutego w lotach w norweskim Vikersund. Tam prawdopodobnie nie pojadą zawodnicy pierwszego zespołu biało-czerwonych, którzy - jak zapowiadał trener Łukasz Kruczek - będą w tym czasie szlifowali formę przed mistrzostwami świata w Wiśle lub w Szczyrku.
(PAP)
Reklama