Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 28 września 2024 22:27
Reklama KD Market
Reklama

Polska z brązowym medalem mistrzostw świata



Polscy piłkarze ręczni zdobyli brązowy mistrzostw świata w Katarze. W meczu o trzecie miejsce wygrali w Lusajl po dogrywce z broniącą tytułu Hiszpanią 29:28 (24:24, 13:13).To czwarty medal biało-czerwonych w tej imprezie. W 1982 i 2009 roku sięgnęli po brąz, a w 2007 roku wywalczyli srebro.

Polska: Sławomir Szmal – Michał Szyba 8, Kamil Syprzak 6, Adam Wiśniewski 4, Michał Jurecki 3, Michał Daszek 3, Bartosz Jurecki 2, Przemysław Krajewski 1, Karol Bielecki 1, Mariusz Jurkiewicz 1, Piotr Grabarczyk, Piotr Chrapkowski, Robert Orzechowski.

Niedzielny mecz był bardzo emocjonujący. W pierwszych minutach Polacy uzyskali kilkubramkową przewagę, ale Hiszpanie zdołali ją zniwelować i do przerwy był remis. Do dogrywki doprowadził Michał Szyba rzutem w ostatnich sekundach. Bramkę na wagę medalu pod koniec dogrywki zdobył Kamil Syprzak.

Polacy początek mieli bardzo dobry. Obrona była szczelna i często przechwytywała podania rywali. W efekcie po sześciu minutach prowadzili 3:0 i wtedy o czas poprosił hiszpański szkoleniowiec Manuel Cadenas.

Pierwsze trafienie obrońcy tytułu zaliczyli dopiero w ósmej minucie, na co biało czerwoni odpowiedzieli dwoma golami Szyby i było 5:1. Wtedy popis swoich umiejętności dał Sławomir Szmal, którego parady wzbudzały okrzyki zachwytu na widowni. Dzięki temu w pierwszym kwadransie biało-czerwoni utrzymywali trzy-, czterobramkowe prowadzenie.

Następne pięć minut nie były już tak udane i drużyna z Półwyspu Iberyjskiego, która zacieśniła obronę, zbliżyła się na 7:8. Polakom coraz trudniej było zaliczyć trafienie i właściwie udawały się tylko akcje z udziałem obrotowego Syprzaka, a i Szyba miał sporo szczęścia, gdy piłka po jego rzucie odbijając się po drodze o obrońców jednak ugrzęzła w siatce.

Hiszpańska defensywa zaczęła się spisywać coraz lepiej i w rezultacie w 23. min doszło do pierwszego w tym meczu remisu 11:11. Obu stronom w końcówce tej odsłony z trudem przychodziło zaliczenie kolejnego trafienia i do przerwy było 13:13. Niepokoiło jednak kilka naprawdę w szkolny sposób straconych piłek przez Polaków, którzy kilkakrotnie po prostu je gubili. Gdyby nie to - wynik mógł być znacznie bardziej korzystny.

Drugą połowę od zdobycia gola rozpoczęli przeciwnicy, wychodząc po raz pierwszy na prowadzenie. Gra toczyła się bramka za bramkę, a obaj bramkarze prezentowali dobrą formę. Zrobił się wybitnie wyrównany mecz, a o wygranej mogły zadecydować niuanse i odrobina szczęścia.

W 41. min Syprzak powędrował na dwie minuty kary, co rywale wykorzystali i po raz pierwszy objęli dwubramkowe prowadzenie 19:17. Teraz to Polacy musieli "gonić wynik”, ale przy 18:20 ponownie zgubili piłkę, Przemysław Krajewki dostał dwie minuty, a Szyba w kontrze trafił w słupek i zrobiło się 18:21 na niecały kwadrans przed końcem. Nie wiadomo, czy był to wynik zmęczenia, czy dekoncentracja, ale pomimo że Szmal dwoił się i troił, podczas wyprowadzenia ataków jego koledzy dość często tracili piłkę. Efekt: dziesięć minut przed ostatnią syreną przegrywali 18:22. Ale nie rezygnowali – po golach Szyby i Bartosza Jureckiego z karnego odrobili część strat.

Dalej na boisku toczyła się zażarta walka. Wreszcie w 56. min. kontaktowy gol Szyby i było już tylko 21:22. Mistrzowie świata z 2013 roku odpowiedzieli trafieniem, a w dodatku na karę musiał iść doskonale dotąd spisujący się Szyba. Do końca pozostały trzy minuty.

Polacy wycofali w tej sytuacji bramkarza, co przyniosło efekt w postaci bramki Krajewskiego (22:23). Szyba, gdy wrócił na boisko, zdobył natychmiast gola na 23:24. Do końca pozostała niecała minuta, a rywale byli w posiadaniu piłki. Nie oddawali jej, a czas uciekał. Wreszcie musieli rzucić, ale Szmal był górą. Pozostało 25 sekund na rozegranie akcji. Na trybunach wzmógł się tumult. Niemal w ostatniej chwili udany rzut Szyby doprowadził do dogrywki (24:24). To była już jego ósma bramka w tym meczu i powoli stawał się bohaterem pojedynku.

Dogrywka rozpoczęła się od bramki Michała Daszka. Oba zespołu wiele potu zostawiły na boisku i ciekawe było, kto zachowa więcej sił w tym wyrównany i stojącym na wysokim poziomie spotkaniu. Bramkę dołożył Syprzak i pierwsza część dogrywki zakończyła się remisem 26:26.

Druga część dogrywki od udanej interwenci zaczął Szmal. W odpowiedzi udany rzut wykonał Michał Jurecki. Polacy jak lwy bronili dostępu do swojej bramki, ale Hiszpanie jednak znaleźli sposób, aby zaliczyć kolejne trafienie. Teraz każda udana akcja mogła zadecydować o sukcesie. Udało się Syprzakowi, który uwolnił się spod opieki obrońców. Rywale jednak znów wyrównali. Do końca pozostała minuta. I ponownie doskonałe podanie otrzymał Syprzak, które zamienił na gola. Hiszpanie mieli piłkę i bardzo mało czasu. Sekundy dzieliły od brązowego medalu. Polska obrona wytrzymała napór i medal stał się faktem - 29:28.

Po meczu powiedzieli:

Michael Biegler (trener reprezentacji Polski): "Przez cały turniej wykonaliśmy kawał dobrej roboty. Nie chcieliśmy wracać do kraju z pustymi rękoma, bez medalu. Dziś po raz kolejny pokazaliśmy, że tworzymy zespół, który walczy do końca. Nawet w trudnych momentach, kiedy przegrywamy dwoma lub trzema bramkami, udaje nam się wrócić do gry. Popełniłem błąd, że wcześniej nie dałem pograć więcej Michałowi Szybie. W sumie jednak wpuściłem go w najlepszym momencie".

Manuel Cadenas (trener reprezentacji Hiszpanii): "Michał Szyba zasłużenie został uznany najlepszym zawodnikiem meczu. Sekundy dzieliły nas od medalu, a pozwoliliśmy mu na oddanie rzutu, który doprowadził do dogrywki. Ta akcja kosztowała nas brąz. Polska wygrała zasłużenie, gdyż w końcówce była od nas lepsza".

Kamil Syprzak (obrotowy reprezentacji Polski): "Medal będę trzymał na szyi przez najbliższy miesiąc. To było 70 minut twardej walki. Nie wymiękliśmy! Nie zapominajmy o tym, że zanim piłka dotrze do koła musi ją najpierw ktoś podać. Dlatego wielki szacunek dla chłopaków, którzy mi dzisiaj świetnie dogrywali na koło. Ja tam walczyłem, szarpałem się jak mogłem i zdobywałem bramki z czego jestem ogromnie dumny. Zdecydowanym bohaterem meczu jest jednak Michał Szyba, który uzyskał gole w najważniejszych momentach".

Adam Wiśniewski (skrzydłowy reprezentacji Polski): "Końcówkę mieliśmy fantastyczną. Jeszcze dwie minuty przed końcem przegrywaliśmy dwoma bramkami, a udało się doprowadzić do wyrównania. Dogrywka należała już do nas. Każdy wykonał w trakcie tego turnieju kawał dobrej roboty. Michał Szyba dzisiaj pograł super-super. Mieliśmy słaby początek turnieju, ale nieważne jak się zaczyna, ale jak kończy. Czekamy teraz na mistrzostwa Europy w Polsce".

Sławomir Szmal (bramkarz reprezentacji Polski, krzyczy): "Po tylu emocjach, ale wreszcie mamy medal".

Mariusz Jurkiewicz (rozgrywający reprezentacji Polski): "Hiszpanie na pewno są źli na siebie, że wypuścili z rąk medal. Mniej więcej od 20. minuty byli drużyną nieco lepszą. Ale wyszliśmy z tego i wyrównaliśmy. Na dobitkę była jeszcze dogrywka, w której wygrywa ten, kto... wyciągnie więcej z wątroby. Cały zespół zapracował na ten medal. I w obronie i w ataku, dawaliśmy sobie radę z ciągle zmieniającymi się zagrywkami rywali".

Bartosz Jurecki (obrotowy reprezentacji Polski): "Hiszpania była bliżej pod koniec meczu brązowego medalu, ale nasz charakter, serducho, pozwoliły nam sięgnąć po brąz. Było ciężko w tym meczu. Sławek Szmal bardzo nam pomógł w bramce, Michał Szyba rozgrał fantastyczne zawody. W dogrywce zachowaliśmy spokój. Powiedzieliśmy sobie, żeby dłużej rozgrywać akcje, mniej grać indywidualnie. Miało być więcej biegania i to zafunkcjonowało. Kamil Syprzak dostał kilka dobrych piłek, +Dzidzia+ (Michał Jurecki – PAP) też wykorzystał sytuację jeden na jeden. Szczęście nam sprzyjało i Bóg był z nami".

Karol Bielecki (rozgrywający reprezentacji Polski): "Mimo tego, że nie wszystko wychodziło nam w ataku udało się zdobyć medal".

(PAP)

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama