Rozstawiony z numerem trzecim Rafael Nadal przegrał z Czechem Tomasem Berdychem (7.) 2:6, 0:6, 6:7 (5-7) w ćwierćfinale turnieju Australian Open. Hiszpański tenisista w dwóch poprzednich startach w wielkoszlemowej imprezie w Melbourne dotarł do finału.
Nadal nie jest jednak najwyższej rozstawionym singlistą, który pożegnał się już z rywalizacją. W trzeciej rundzie wyeliminowany został Szwajcar Roger Federer, turniejowa "dwójka".
Wtorkowy pojedynek 28-letniego Hiszpana ze starszym o rok Berdychem był zapowiadany jako szansa pierwszego z nich na ustanowienie rekordu najdłuższej serii zwycięstw nad jednym rywalem w singlu. Żaden inny tenisista w liczonej od 1968 roku Open Erze nie pokonał bowiem konkretnego przeciwnika w 18 meczach z rzędu. Imponująca passa tenisisty z Majorki w konfrontacjach z Czechem zaczęła się w 2007 roku. Wcześniej rywalizowali ze sobą jeszcze czterokrotnie i trzy z tych spotkań rozstrzygnął na swoją korzyść Berdych.
- Byłem na to gotowy. Miałem ułożony plan i realizowałem go konsekwentnie przez wszystkie trzy sety. Od początku dobrze grałem, ale kiedy po drugiej stronie jest ktoś taki jak Rafa, to musisz być uważny aż do ostatniej piłki. Walczysz z jednym z najlepszych tenisistów w historii, więc musisz się spodziewać, że ma coś w zanadrzu - podkreślił Berdych.
Przed rozpoczęciem tegorocznych zmagań w Melbourne Nadal podkreślał, że - ze względu na operację wyrostka robaczkowego, którą przeszedł jesienią i związaną z tym przerwę - nie należy go zaliczać do grona faworytów pierwszej w tym sezonie odsłony Wielkiego Szlema. Początkowo grał w Australii nierówno, ale wydawało się że w ostatnich dniach wrócił do dobrej formy. Eksperci spodziewali się, że we wtorek obejrzą jego pięciosetowy mecz z Berdychem, ale Czech znacznie łatwiej uporał się z wyżej notowanym rywalem. Zawodnik z Majorki równorzędnym rywalem był właściwie tylko w ostatniej partii, którą przegrał w tie-breaku. Nie chciał rozważać, czy mógłby rozstrzygnąć to spotkanie na swoją korzyść, gdyby wygrał tę odsłonę.
Hiszpan osiągnął ćwierćfinał także w każdym z siedmiu poprzednich występów w Melbourne. Wygrał turniej sześć lat temu, a w dwóch ostatnich startach (2012, 2014 - w 2013 roku nie brał udziału w imprezie) dotarł do finału. Przed rokiem w decydującym spotkaniu rywalizację ze Szwajcarem Stanem Wawrinką utrudniła mu kontuzja pleców. W dalszej części sezonu również zmagał się z różnymi problemami zdrowotnymi, m.in. urazem kolana.
Nadal zastrzegł, że to nie kłopoty zdrowotne sprawiły, iż w pierwszych dwóch setach nie był w stanie nawiązać równorzędnej walki z przeciwnikiem.
- W trzeciej odsłonie było sporo walki. We wcześniejszych setach nie byłem w stanie rywalizować tak, jakbym chciał i nie jestem z tego powodu zbyt szczęśliwy. Grałem zbyt krótko, ułatwiałem mu zadanie. Nie można liczyć, że wygra się ćwierćfinał w Wielkim Szlemie, jeśli tak bardzo pomaga się przeciwnikowi - analizował.
Starał się dostrzec jednak też pozytywny aspekt swojego występu w Melbourne. Przypomniał, że powrót po problemach ze zdrowiem nie jest łatwy.
- Znamy wiele przykładów ze świata sportu, jak trudne to jest. Nie jestem wyjątkiem. Dobrą wieścią jest to, że nawet nie będąc w szczytowej formie zdołałem dotrzeć tu do ćwierćfinału. To niezły wynik, biorąc pod uwagę okoliczności. Sezon jest długi, a początki ciężkie, wiem. Muszę zaakceptować swoją sytuację i starać się być silnym. Powrót nie oznacza dla mnie wygrywania lub przegrywania, tylko poczucie, że mogę walczyć z każdym na równych warunkach - zaznaczył.
Berdych w półfinale Australian Open zagra drugi raz w karierze. Na tym etapie zakończył udział w ubiegłorocznej edycji. W najlepszej czwórce Wielkiego Szlema znalazł się po raz piąty, co daje mu trzecie miejsce w klasyfikacji wszech czasów obejmującej czeskich tenisistów. Lepsi od 29-letniego zawodnika pod tym względem są Ivan Lendl, który później przyjął amerykańskie obywatelstwo - z 27 występami w półfinale turniejów tej rangi oraz Jan Kodes - z sześcioma.
Berdych dotychczas tylko raz brał udział w decydującym spotkaniu Wielkiego Szlema. Pięć lat temu podczas Wimbledonu uległ w nim ...Nadalowi. O powtórzenie tego osiągnięcia w Melbourne zagra z rozstawionym z numerem szóstym Brytyjczykiem Andym Murrayem.
(PAP)
Reklama