Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 28 września 2024 18:17
Reklama KD Market
Reklama

Polska po wygranej ze Szwecją w ćwierćfinale MŚ



Polscy piłkarze ręczni awansowali do ćwierćfinału mistrzostw świata, które odbywają się w Katarze. Biało-czerwoni pokonali Szwedów 24:20 (10:11) i w kolejnej rundzie zagrają w środę z Chorwatami. Bramki dla Polski zdobyli: Bartosz Jurecki 5, Michał Jurecki 5, Michał Daszek 4, Adam Wiśniewski 3, Karol Bielecki 3, Mariusz Jurkiewicz 2, Andrzej Rojewski 1, Kamil Syprzak 1.

Jak można się było spodziewać, oba zespoły przystąpiły do spotkania mocno spięte. Szczelne, agresywne obrony 6-0 nie pozwalały na zbyt częstą zmianę wyniku. Także bramkarze Sławomir Szmal i Mattias Anderson dawali popisy swoich umiejętności.

Po pięciu minutach i golu Michała Daszka był remis 1:1. Gra toczyła się bramka za bramkę, choć w dalszym ciągu padały one niezbyt często. Ciężar gatunkowy pojedynku miał wpływ na poczynania obu drużyn, osłabionych brakiem swoich kontuzjowanych liderów Krzysztofa Lijewskiego i Kima Anderssona.

Sytuacja nieco się zmieniła gdy na boisku pojawił się Karol Bielecki. W 15. min wyrównał na 4:4, po czym podwyższył na 5:4 i Polacy po raz pierwszy objęli prowadzenie. Po jego trzecim z rzędu trafieniu i udanym rzucie Daszka było 7:5 (20.).

Coraz więcej kłopotów rywalom zaczął sprawiać Szmal, który m.in. obronił karnego. Z kolei po przeciwnej stronie Bartosz Jurecki wykorzystał rzut z siedmiu metrów i prowadzenie urosło do trzech goli.

Wtedy jednak przytrafiły się biało-czerwonym błędy, dwóch z nich powędrowało na kary i w 28. min zespoły powróciły do punktu wyjścia, gdy rywale wyrównali na 9:9. Szwedzi dużo lepiej rozegrali końcówkę pierwszej połowy, rzucili cztery gole z rzędu i do szatni schodzili wygrywając 11:10.

Po przerwie Szwedzi zaczęli się bronić systemem 5-1 i cały czas utrzymywali jedno-, dwubramkową przewagę. Błędy mnożyły się z obu stron (Polacy mieli kłopoty ze złapaniem piłki), a mimo to biało-czerwoni wyrównali w 40. min 14:14 (wykorzystany karny przez Bartosza Jureckiego). Chwilę później objęli prowadzenie po golu Wiśniewskiego. Różnica byłaby większa, gdyby dwie stuprocentowe okazje wykorzystał Daszek, a sędziowie nie podjęli kilku kontrowersyjnych decyzji.

Tak zamiast kilkubramkowego prowadzenia kwadrans przed końcem znów było 15:15. Na uznanie zasługuje jednak uważna gra Polaków w obronie i dobra dyspozycja Szmala, dzięki czemu Skandynawowie też mieli spore kłopoty z podwyższaniem wyniku. Dlatego w 48. min to podopieczni Michael Bieglera wygrywali 17:15.

Szmal nie tylko świetnie spisywał się między słupkami, ale też zaskakiwał rywali przechwytując ich podania do kontry prawie na połowie boiska. Tym razem to Polacy utrzymywali minimalne prowadzenie, do czasu gdy w 57. min Michał Jurecki podwyższył na 21:18.

2,5 min przed końcem Bartosz Jurecki po raz kolejny wykorzystał karnego i Polska prowadziła 22:19. Na ostatnie półtorej minuty Szwedzi wycofali bramkarza, ale ich zawodnik rzucił niecelnie przy stanie 20:22. Gdy zaczęła się ostatnia minuta biało-czerwoni byli w posiadaniu piłki i wygrywali dwoma golami.

Gdy Wiśniewski zdobył gola na 23:20, wiadomo było, że Polska wystąpi w ćwierćfinale. Wynik ustalił Michał Jurkiewicz.

Po meczu powiedzieli:

Michael Biegler (trener reprezentacji Polski): „To był mecz między drużynami na tym samym poziomie. Dobrze przygotowaliśmy się do tego spotkania. Nasza obrona była kluczem do zwycięstwa. Mój zespół walczył bardzo mocno. Podziękowania należą się sztabowi medycznemu, fizjoterapeutom, którzy wykonali kawał niezłej roboty, bo mieli jej sporo po meczu z Danią. Nie graliśmy w optymalnym składzie, a to nie ułatwiało nam zadania".

Staffan Olsson (trener reprezentacji Szwecji): "To był ciężki mecz. Nie graliśmy zbyt dobrze. Mieliśmy trudności ze zdobywaniem goli. Przegraliśmy to spotkanie pod względem fizycznym. Takie jest życie".

Piotr Chrapkowski (rozgrywający reprezentacji Polski): "Szwedzi nie mieli zbyt wielu wysokich zawodników na rozegraniu i to nam pomogło. Sławek Szmal świetnie spisywał się w bramce".

Adam Wiśniewski (rozgrywający): "Dwa dni temu w przegranym meczu z Duńczykami wykorzystaliśmy limit pecha. Dzisiaj po ciężkiej walce odnieśliśmy zwycięstwo. Graliśmy jak zwykle falami, ale w najważniejszym momencie zachowaliśmy zimną krew. Sławek Szmal zrobił dziś w bramce dużo dobrej roboty".

Mariusz Jurkiewicz (rozgrywający): "Po obu stronach widzieliśmy świetną grę defensywy i bramkarzy. Staraliśmy się nie popełniać zbyt wielu błędów i ustrzegliśmy się dłuższych przestojów. Udało nam się przez cały mecz utrzymywać wynik wokół remisu, a w końcówce uzyskaliśmy lekką przewagę, którą obroniliśmy".

Kamil Syprzak (obrotowy): "Obydwie drużyny grały dziś bardzo dobrze w obronie, a i bramkarze pokazali swoje umiejętności. Myślałem, że więcej piłek uda mi się wywalczyć, ale łatwo nie było, bo świetnie spisywała się ich defensywa. Dałem jednak kilka odsłon i wywalczyłem trochę więcej miejsca dla kumpli, którzy mogli zakończyć akcję golem".

Jacek Będzikowski (asystent trenera reprezentacji Polski): "Trzeba się głęboko ukłonić chłopakom, że pomimo wielu kontuzji podjęli tak twardą walkę przez całe 60 minut. W drugiej połowie zdawaliśmy sobie sprawę, że Szwedzi opadają z sił i to się udało wykorzystać".

(PAP)

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama