Sekretarz stanu USA John Kerry, który przybył w niedzielę do Lagos w Nigerii, zaapelował o terminowe przeprowadzenie 14 lutego wyborów w tym kraju mimo ataków islamistów na północnym wschodzie i ostrzegł, że winni przemocy będą mieli zamkniętą drogę do USA.
W gospodarczej stolicy największej afrykańskiej potęgi ekonomicznej, jaką jest Nigeria, Kerry spotkał się po przylocie z prezydentem Goodluckiem Jonathanem, chrześcijaninem z południa kraju, który kandyduje w wyborach oraz z jego głównym rywalem, muzułmaninem z północy kraju, Muhammadu Buharim.
Obaj oni i pozostałych dwunastu kandydatów do stanowiska prezydenta Nigerii zawarło rodzaj paktu o wyrzeczeniu się agresji, jednak w toku kampanii dochodziło do sporadycznych incydentów.
W dniu przylotu sekretarza stanu USA nigeryjskie wojska rządowe prowadziły walki z oddziałami islamistów z organizacji Boko Haram, którzy kontynuowali ofensywę i opanowali leżące nieopodal jeziora Czad miasto Monguno wraz z jego bazą wojskową.
Ze względu na napięcie w kraju spowodowane tą sytuacją szef nigeryjskich sił bezpieczeństwa, Sambo Dasuki, wzywał w ostatnim tygodniu do odłożenia wyborów, przed czym John Kerry ostrzegł rząd nigeryjski niezwłocznie po przybyciu do Lagos.(PAP)
Na zdj. John Kerry fot.Michael Reynolds/EPA