Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
środa, 27 listopada 2024 00:49
Reklama KD Market

Australian Open - A. Radwańska bez straty seta w 1/8 finału



Rozstawiona z numerem szóstym Agnieszka Radwańska pokonała amerykańską tenisistkę Varvarę Lepchenko (30.) 6:0, 7:5 i awansowała do 1/8 finału wielkoszlemowego turnieju tenisowego Australian Open w Melbourne. Spotkanie trwało godzinę i 23 minuty.

Kolejną rywalkę Radwańskiej będzie grająca z numerem "18" Amerykanka Venus Williams.

Eksperci zapowiadali wcześniej, że rywalizacja z Lepchenko na Rod Laver Arena - największym obiekcie kompleksu Melbourne Park - będzie pierwszym poważnym testem dla krakowianki w Melbourne. Po przebiegu pierwszego seta wydawało się jednak, że podopieczną trenera Tomasza Wiktorowskiego po raz kolejny czeka bardzo szybkie zwycięstwo. Sama grała ofensywnie, stosując efektowne i skuteczne rozwiązania. Dobrze spisywała się również przy serwisie - w tej odsłonie posłała cztery asy. Wykazała się też 100-procentową skutecznością przy wygrywaniu punktów po pierwszym podaniu (było ich dziesięć) oraz w zagraniach przy siatce (cztery).

Leworęczna Amerykanka zaskakiwała zaś nieporadnością i tylko sporadycznie pokazywała się z dobrej strony. Systematycznie rosła z kolei po jej stronie liczba niewymuszonych błędów - w pierwszej partii zanotowała ich 14, przy jednej takiej pomyłce rywalki.

W przerwie między setami urodzona w Taszkencie Lepchenko poprosiła o przerwę medyczną, choć po 28-letniej tenisistce nie widać było kłopotów zdrowotnych. Skończyło się na rozmowie z fizjoterapeutką. W kolejnej odsłonie spisywała się coraz lepiej, przede wszystkim ograniczając proste błędy.

Młodsza o trzy lata Radwańska zaczęła zaś się mylić. W trzecim gemie obroniła dwa "break pointy". Po drugiej z tych akcji Polka zebrała sporo braw. Zmusiła przeciwniczkę do biegania, a na koniec zagrała efektowny bekhendowy wolej. Amerykanka stawiała jednak coraz większy opór i objęcie prowadzenia 2:1 nie było łatwym zadaniem.

Ważnym momentem w grze Polki było przełamanie w szóstym gemie, gdy odrobiła stratę 15:40. W ostatniej wymianie głównie się broniła, ale przy pierwszej okazji skutecznie przeszła do ofensywy i zapunktowała forhendem. Wydawało się, że mecz się za chwilę skończy, gdy krakowianka podwyższyła prowadzenie na 5:2.

Wówczas nastąpił jednak kolejny zryw Lepchenko, która grała odważnie, mocno i celnie. W dziewiątym gemie obroniła pierwszą piłkę meczową. Radwańska na własne błędy reagowała coraz większą złością. W końcówce jednak przyśpieszyła i wróciła na właściwe tory. Pojedynek zakończyła popisowym skrótem, zamieniając na punkt trzecią szansę na zakończenie tego spotkania.

- Bardzo dobrze przygotowałam się do tego spotkania. Mogłam zakończyć je w drugim secie wcześniej, ale Varvara zaczęła wówczas grać znacznie lepiej. Musiałam pokazać swój najlepszy tenis, by ją pokonać. Bardzo ważne jest dla mnie to, że wygrałam w dwóch partiach - relacjonowała krakowianka.

W drugim secie popełniła dziewięć niewymuszonych błędów. To jednak niewiele przy 23 u rywalki.

Z Lepchenko zmierzyła się ósmy raz. Wygrała sześć z tych konfrontacji, a pierwsza z nich miała miejsce w Melbourne osiem lat temu. Amerykanka rozstrzygnęła na swoją korzyść ich dwa poprzednie spotkania, które odbyły się w zeszłym sezonie - w Stanford i Seulu.

W drodze do szóstego w karierze występu w 1/8 finału Australian Open Radwańska straciła zaledwie dziewięć gemów. W każdym z trzech dotychczasowych meczów jedną z partii wygrała 6:0. Pokonanie na otwarcie Japonki Kurimi Nary (6:3, 6:0) zajęło jej 63 minuty. W pojedynku drugiej rundy ze Szwedką Johanną Larsson (6:0, 6:1) spędziła na korcie zaledwie 44 minuty.

Szósta rakieta świata dziewiąty raz bierze udział w prestiżowej imprezie w Melbourne. Jej najlepszym wynikiem jest półfinał, który osiągnęła rok temu. Lepchenko, mimo porażki, ma powody do zadowolenia. Osiągnęła bowiem najlepszy rezultat w tych zawodach. Wcześniej mogła pochwalić się dwukrotnym występem w drugiej fazie zmagań (w latach 2013-14).

W spotkaniu, którego stawką będzie miejsce w czołowej ósemce, krakowianka zmierzy się z kolejną Amerykanką. Starsza z sióstr Williams wygrała w sobotę z Włoszką Camilą Giorgi 4:6, 7:6 (7-3), 6:1. Z Polką 34-letnia tenisistka ma korzystny bilans - zwyciężyła w pięciu z dziewięciu ich konfrontacji. W trzech ostatnich - w tym w ubiegłorocznym finale turnieju WTA w Montrealu - górą była jednak Polka.

(PAP)
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

ReklamaWaldemar Komendzinski
ReklamaDazzling Dentistry Inc; Małgorzata Radziszewski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama