Rafał Sonik ma zamiar wystartować w Rajdzie Dakar w 2016 roku. Chce, aby kibice mieli szansę po raz kolejny na przeżywanie radości z ewentualnego jego triumfu. Quadowca w piątek na krakowskim Rynku Głównym przywitali owacyjnie mieszkańcy miasta.
Sonik wygrał najtrudniejszy na świecie rajd terenowy po raz pierwszy w siódmym występie. Po raz czwarty stanął na podium. Rok temu był drugi, a w 2009 i 2013 - trzeci.
Zanim w piątkowe popołudnie wjechał quadem na scenę usytuowaną na Rynku Głównym, okrążył dwukrotnie centralny plac stolicy Małopolski.
- Powiedziałem to na mecie w Buenos Aires, a teraz powtarzam. Moje zwycięstwo dedykuję tym wszystkim, którzy o Dakarze marzą, którzy w nim wystartowali, ale nie wygrali, ale przede wszystkim tym, którzy dają nam energię zwyciężania swoich słabości - mówił Sonik ze sceny.
Zawodnik otrzymał kwiaty, a także czapkę krakuskę. Zgromadzeni odśpiewali mu "Sto lat".
W trakcie piątkowej uroczystości minutą ciszy uczczono pamięć Michała Hernika. Motocyklista, pochodzący z Krakowa, zmarł wskutek przegrzania organizmu i odwodnienia. Został on znaleziony martwy na trasie trzeciego etapu z San Juan do Chilecito w Argentynie.
- Po jego śmierci pomyślałem, że najlepiej uczczę pamięć, kiedy w symboliczny sposób zabiorę Michała do mety. Wtedy nie wiedziałem oczywiście, że wygram. Byłem jednak przekonany, że nie ma innego sposobu, aby okazać mu szacunek. Na mój pojazd nakleiłem tasiemkę, na której było napisane jego nazwisko i numer startowy - powiedział Sonik.
W 37. Rajdzie Dakar był jedynym Polakiem wśród 45 quadowców, którzy 4 stycznia wystartowali z Buenos Aires. Do stolicy Argentyny dojechało jedynie 18.
(PAP)
Reklama