Prezydent Bronisław Komorowski pogratulował Rafałowi Sonikowi, Krzysztofowi Hołowczycowi oraz innym polskim uczestnikom Rajdu Dakar sukcesu w imprezie. Podkreślił, że stanowi ona także niebywałą przygodę. - Ten rajd zawsze pobudzał moją wyobraźnię - przyznał.
- Gratuluję ogromnego sukcesu; gratuluję też tej niebywałej przygody, którą mogliśmy przeżywać poprzez migawki telewizyjne, informacje, które do Polski docierały - powiedział Komorowski, wyrażając nadzieję, że te osiągnięcia zachęcą innych do podjęcia podobnych, równie trudnych, wyzwań.
Jak przyznał, rajd - rozgrywany początkowo w Afryce - zawsze pobudzał jego wyobraźnię, na którą składała się lektura książek, m.in. "W Pustyni i w puszczy" czy też opisy zmagań człowieka z pustynią. Zwrócił uwagę, że wyczyn sportowy miesza się z łaknieniem przygody, mierzenia się z trudną przyrodą, niesłychanymi wyzwaniami, często z dramatami.
Prezydent odniósł się do śmierci Michała Hernika, który marzył o ukończeniu rajdu i zrobieniu sobie prezentu na 40. urodziny. Krakowianin zmarł podczas trzeciego etapu. Zebrani minutą ciszy uczcili pamięć motocyklisty.
- Coś jest w człowieku, co nas gna, każe szukać różnego rodzaju wyzwań i wielkich przygód i szukać prób mierzenia się samemu ze sobą - dodał.
Komorowski przyznał też, że odczuwa brak możliwości jazdy samochodem. "Dla mnie trochę kariera polityczna oznacza konieczność zrezygnowania z przygody tego typu" – mówił. Wspomniał, że wcześniej jeździł dużo i chętnie, a nawet próbował swoich sił w rajdach samochodowych.
Prezydent wręczył uczestnikom rozgrywanej przez dwa tygodnie imprezy w Ameryce Południowej pamiątkowe flagi. Otrzymał także upominki od zwycięzcy 37. Rajdu Dakar w kategorii quadów Sonika i Hołowczyca, który z francuskim pilotem Xavierem Panserim, mieszkającym od kilku lat w Warszawie, zajęli trzecie miejsce w gronie kierowców samochodów.
- Polska dała światu impuls wolności niszcząc najgorszy system polityczny na świecie, a my jesteśmy tymi szczęśliwcami, którzy 25 lat temu byli na tyle młodzi, aby wiedzieć, co ta wolność może oznaczać. Największym naszym przywilejem jest to, że mieliśmy przykład Solidarności, czyli sposobu, w jaki można osiągnąć coś nieosiągalnego indywidualnie – zaznaczył Sonik.
Zarówno on, jak i Hołowczyc podkreślili w swych wypowiedziach, że za każdym z zawodników stoi wiele osób, które poświęcają swoje życie dla sukcesu danego sportowca. Podium osiągają tylko niektórzy, ale wszyscy z ogromną ambicją walczą o jak najlepsze wyniki.
W spotkaniu uczestniczyli też kierowcy samochodów - Marek Dąbrowski (23. pozycja) i Piotr Beaupre (33.), załoga ciężarówki Jarosław Kazberuk i Robin Szustkowski (19.) oraz osoby współpracujące w teamach, rodziny, przedstawiciele Polskiego Związku Motorowego i sponsorów.
Po części oficjalnej Sonik i Hołowczyc zaprezentowali Bronisławowi Komorowskiemu stojące przed Pałacem Prezydenckim pojazdy, na jakich startują w Rajdzie Dakar.
Trasa tegorocznej rywalizacji, długości ponad dziewięciu tysięcy kilometrów, przebiegała przez terytoria trzech państw: Argentyny, Boliwii i Chile. Zawodnicy ruszyli 4 stycznia z Buenos Aires. Po dwóch tygodniach do stolicy Argentyny powróciło tylko 53 procent kierowców i załóg: 67 spośród 137 samochodów, które wystartowały, 79 motocykli ze 161, 18 quadów z 45 oraz 43 ciężarówki z 63.
(PAP)
Reklama