Szkoleniowiec piłkarzy ręcznych Nielby Wągrowiec Zbigniew Markuszewski, nie ukrywa, że liczył na lepszą grę polskiej reprezentacji na mistrzostwach świata. - Nieoczekiwana porażka na inaugurację z Niemcami sprawiła, że gra nam się trudniej - powiedział.
Polacy na mundialu w Katarze przegrali z Niemcami 23:26 i po ciężkim boju pokonali Argentynę 24:23. Markuszewski podkreślił, że męczarnie z Argentyńczykami to też pokłosie inauguracyjnej porażki."Prawdą jest, że pierwszy mecz trochę ustawia turniej, bo Niemcom gra się teraz łatwiej, a nam, jak widać, znacznie trudniej. Porażki z Niemcami nikt nie oczekiwał. Zawodnicy czuli się przed tym spotkaniem chyba zbyt pewni siebie, także trenerzy, o czym świadczy wystawienie na środku obrony Kamila Syprzaka. Jest to chłopak, który czyni ogromne postępy, ale mam watpliwości, czy to był dobry pomysł z wystawieniem go od pierwszej minuty w spotkaniu z takim rywalem. Tym bardziej, że jedną z przyczyn porażki z Niemcami były przegrane pojedynki jeden na jeden. Nie ukrywam, liczyłem na solidniejszą grę naszego zespołu" - skomentował. Reprezentacja Argentyny napędziła sporo strachu biało-czerwonym. Markuszewski zwrócił uwagę, że ten zespół gra systemem obrony 3-2-1, który jest bardzo niewygodny dla wielu drużyn."O tym najlepiej przekonali się Duńczycy, którzy nieoczekiwanie zremisowali. My natomiast parę lat temu w ogóle nie wiedzieliśmy jak się przeciwko takiej obronie gra, dopiero niedawno się nauczyliśmy. Wczoraj dobrze zagrali skrzydłowi - Michał Daszek i Przemek Krajewski, z kolei trochę ryzykowne były niektóre zmiany w końcówce meczu. Nierozgrzany Robert Orzechowski niepotrzebnie sfaulował, za co Argentyńczycy otrzymali rzut karny, a dodatkowa kara dwóch minut sprawiła, że kończyliśmy mecz czterech na sześciu - ocenił.Opiekun Nielby chwalił postawę braci Michała i Bartosza Jureckich, Krzysztofa Lijewskiego i bramkarza Sławomira Szmala.
- Sławek wraca do wysokiej formy, a te ostatnie minuty przeciwko Argentynie w jego wykonaniu były znakomite. Nieco słabiej spisuje się Mariusz Jurkiewicz, ja jednak wierzę, że będzie on gwiazdą tych mistrzostw. Jest krótko po kontuzji, dlatego liczę, że z każdym kolejnym meczem będzie się rozkręcał - przyznał.We wtorek podopieczni Michaela Bieglera zmierzą się z Rosją. Markuszewski uważa, że Polacy są faworytem, ale jednocześnie oczekuje zaciętego spotkania.- Nie sądzę, żeby któryś z zespołów wypracował sobie większą przewagę niż dwie-trzy bramki. Jest to zespół, który ma lepsze i gorsze lata, ale zawsze był bardzo waleczny - podsumował szkoleniowiec.
(PAP)
Reklama